Mastodon

Mój pierwszy Mac – Mac mini

Michał Zieliński
mikeyziel
9
Dodane: 10 lat temu

Cofnijmy się do grudnia 2008 roku. W sobotę rano obudziły mnie promienie słoneczne, dobijające się do pokoju przez okno. Nie miałem smartfona, nie miałem tabletu, nie miałem laptopa, nie miałem również ochoty zwlekać się z łóżka. Wyciągnięta ręka porwała jeden z licznych magazynów leżących na regale obok. Dwutygodnik, świeżo kupiony, tylko przejrzałem. Moją uwagę przykuł artykuł promowany w lewym, dolnym rogu okładki. Wielkie porównanie 5 systemów operacyjnych. Po lekturze tekstu mój światopogląd trochę się zachwiał – jak to Mac OS X jest najlepszy? Ten śmieszny system, z tych śmiesznych komputerów w sali informatycznej (eMaki)? Gdzie Anuluj to Poniechaj? Wreszcie – co ze świeżo pokazaną Vistą?

Werdykt mnie zaintrygował, ale im dłużej wczytywałem się w opis OS X, tym bardziej przekonywałem się do decyzji autora. Przezroczystość w Viście była fajna, ale Leopard wyglądał znacznie lepiej. I później ta mała adnotacja o komputerach Mac – model mini jest wielkości kilku pudełek na płyty CD ułożonych jedno na drugim. Muszę to sprawdzić.

Udałem się więc do największej na świecie skarbnicy wiedzy, znanej powszechnie jako internet. Apple.com i podziwiałem. Macintoshe były wtedy (i dalej są) świetnie zaprojektowane, a to odgrywało dla mnie niemałą rolę. Ale zaraz, dwurdzeniowe procesory? Tak mało RAM-u? I taka cena? Mocno sceptycznie podchodziłem do pomysłu kupowania Maca, ale nie spisywałem go jeszcze na straty. YouTube i wideo zatytułowane „I bet your PC can’t do that!”, na którym podstawowy MacBook wyświetla jednocześnie kilkadziesiąt otwartych okien, mnie przekonało.

To było lekarstwo na moje problemy! Mój ówczesny komputer był dobry. Nawet bardzo dobry. Kupiony parę miesięcy temu, bardzo wydajny, miał mi długo służyć do gier i nauki. Ale cierpiał na jeden problem – działał tak sobie. Po kilku miesiącach przycinał, mocno zwalniał. Mac miał być pozbawiony tych wad. Jednak przez brak finansów ja miałem być pozbawiony Maca.

vista-os-x-24

Zacząłem więc kombinować. Nakładki na Windowsa, które upodabniały go do OS X, instalacja Safari oraz iTunes. Wyglądało to prawie jak Mac, ale prawie robi różnicę. Do tego system zwolnił tak, że o przyjemnym używaniu nie było mowy. Później odkryłem Linuksa, który dużo łagodniej znosił podobne modyfikacje, ale dalej to nie było to.

hackintosh-logo-big

Jakiś czas później dowiedziałem się o hackintoshu, czyli instalacji OS X na PC. Zbawienie! Zacząłem zgłębiać temat i pobierać różne dystrybucje systemu (musiał on być odpowiednio zmodyfikowany). Proces instalacji był czasochłonny i niepewny – mogło działać, nie musiało. Po dwóch tygodniach prób i błędów udało mi się odpalić OS X na moim pececie. Nie było dźwięku, nie można było dostosować rozdzielczości do monitora, nie działał w żaden sposób internet, ale i tak się cieszyłem jak dziecko. Wklepałem kilka linijek tekstu w TextEdit, ustawiłem tapetę, pogrzebałem w Preferencjach Systemowych. A później sprawdziłem stan swojego konta i aktualne ceny komputerów Apple.

Obie liczby się nie pokrywały, szczególnie że chciałem MacBooka, który byłby przydatny w szkole (takie zakupy muszą być racjonalnie wytłumaczone!). Podczas mojej n-tej wizyty w iSpocie moją uwagę przykuł Mac Mini. Widziałem go pierwszy raz i faktycznie był wielkości kilku pudełek na CD. Niedrogi, w środku miał to, co MacBook White. Do grania się nie nadawał, ale we wszystkim innym bił mojego PC na głowę. Plan był więc prosty – kupić Miniaka, a za jakiś czas kwestę mobilności rozwiązać pokazanym trzy miesiące wcześniej iPadem.

Czwartego maja 2010 roku, po południu, odpiąłem monitor od swojego PC, odpiąłem mysz i klawiaturę, odpiąłem głośniki, a następnie podłączyłem wszystko pod Maca Mini. Podstawowy model z końca 2009 roku, dwurdzeniowy procesor Intela taktowany zegarem 2,26 GHz, 2 GB RAM-u, malutki dysk o pojemności 160 GB. Na pokładzie świeża instalacja Snow Leoparda. Miał jednak jedną cechę, która wyróżniała go wśród innych. Był mój, własny, pierwszy.

Tego Maca mam do dzisiaj. Jakiś czas temu nawet go opisywałem na łamach iMagazine – to główny bohater projektu Mac Mini TV. Rok po zakupie komputera wymieniłem go na MacBooka Air, z którego korzystam do dziś. Mimo że często przechodzi mi przez myśl pomysł, aby go uaktualnić na Pro z Retiną, szybko zabijam go argumentacją. Wiem jedynie, że następny komputer to też będzie Mac. Once you go Mac, you never go back.

Michał Zieliński

Star Wars, samochody i Taylor Swift.

mikeyziel
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 9

Połączył nas Mac Mini :)

Zakup mojego – early 2009 – był efektem dojrzewania i miliona pytań, jakie zadawałem mojemu “przewodnikowi”, który wprowadzał mnie w świat OS X. Na szczęście przed zakupem mogłem do woli testować Leoparda na służbowym macbooku kolegi.

Mój Mini sprawuje się doskonale od pierwszego włączenia – zero problemów. Yosemite śmiga bez problemów, choć na oprogramowanie Adobe to już za wolne stworzenie. Stąd decyzja o rychłej zmianie na MacBooka Aira, ale Mini – oczywiście – zostaje ze mną…

Wiele szkół miało kiedyś maki. zwłaszcza w latach ’90.

Ja swojego pierwszego Maca kupiłem w marcu 2010 roku i był to … MacMini late 2009 :)
Do dzisiaj jest to mój jedyny Mac,po aktualizacji RAMu do 6GB i zamiany dysku na SSD :D

Nie dziwię się – gdyby nie fakt, że moje wymagania do komputera przenośnego przerastały możliwości iPada (i dalej to robią) to bym nie zmieniał miniaka na MBA. Świetny sprzęt za rozsądne pieniądze.