Co wolno, a czego nie wolno, czyli o bagażu podręcznym w samolocie
Do napisania tego tekstu skłoniła mnie jedna z niedawnych wizyt na lotnisku w Modlinie, która była początkiem wyprawy opisywanej w innym artykule w tym wydaniu iMagazine.
Zainspirowani vlogiem Casey’ego Neistata, wraz ze znajomym postanowiliśmy nauczyć się jeździć na Penny Board – niewielkiej deskorolce, którą Casey zawsze zabiera ze sobą w podróż i na lotniska. Po dotarciu na lotnisko w Modlinie okazało się, że nie możemy przenieść desek przez kontrolę bezpieczeństwa w bagażu podręcznym. Z niekrytym zdziwieniem byliśmy zmuszeni do nadania Penny Boardów jako bagaż rejestrowany. W tym miejscu wielkie podziękowania dla pań z obsługi lotniska – nie tylko pomogły nam zapakować problematyczny bagaż, ale również nadać go bez dodatkowej opłaty.
Wyjaśnienie całej sytuacji znaleźliśmy na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego, który precyzyjnie opisuje dozwolone i niedozwolone przedmioty znajdujące się zarówno w bagażu podręcznym, jak i rejestrowanym. Muszę przyznać, że niektóre pozycje bardzo mnie zaskoczyły, a towarzyszące im opisy wywołały śmiech i niedowierzanie. Nasuwa mi się jedno pytanie: dlaczego do samolotu nie mogę zabrać deskorolki, a mogę zabrać „urządzenia wytwarzające ciepło lub źródło energii odłączone od źródła zasilania w celu zapobieżenia niezamierzonego włączenia w trakcie transportu”, czyli na przykład wymienioną na liście zatwierdzonych przedmiotów… lutownicę?! Co więcej – przed lotem powrotnym do Polski bez najmniejszego problemu przeszliśmy kontrolę bezpieczeństwa na lotnisku w Kopenhadze z deskami przypiętymi do plecaków. Taka sama sytuacja miała miejsce w przypadku lotniska w Oslo. Problem leży więc wyłącznie po stronie polskiego urzędu.
Dla przypomnienia: większość linii lotniczych pozwala zabrać na pokład samolotu 2 sztuki bagażu podręcznego: większą, czyli małą walizkę − „kabinówkę” i mniejszą, np. plecak lub torebkę. Przepisy dotyczące płynów i ostrych przedmiotów są jasne i powszechnie znane, dlatego w kolejnym fragmencie opisuję tylko inne przedmioty znalezione na liście Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Oprócz wspomnianych wcześniej deskorolek, pasażer wylatujący z polskich lotnisk na pokład samolotu z oczywistych względów nie zabierze m.in. dużych, ostrych przedmiotów, broni, elementów systemów paliwowych i łyżew. Z drugiej strony przepisy pozwalają przewieźć w bagażu podręcznym między innymi: lutownicę (pod warunkiem, że jest odłączona od prądu), gilotynę do cygar, słoik, struny do gitary, małe nożyczki, kulę do kręgli, rakietę do tenisa i… spadochron. W ciągu kilku sekund jestem w stanie wyobrazić sobie wiele zastosowań tych przedmiotów, które stanowiłyby większe niebezpieczeństwo niż mała, plastikowa deskorolka.
Powyższy artykuł nie ma na celu kwestionowania kompetencji osób odpowiedzialnych za obecny kształt przepisów dotyczących zawartości bagażu podręcznego. Pragnę wierzyć, że wszystkie zakazane przedmioty, w tym wspomniane wcześniej deskorolki, znalazły się tam z jakiegoś ważnego powodu. Jednocześnie muszę przyznać, że jest to trudne zadanie – zwłaszcza po zapoznaniu się z dokładną listą Urzędu Lotnictwa Cywilnego, której fragmenty momentami bywają irracjonalne i śmieszne. Prawda jest jednak taka, że jako pasażerowie musimy się do tych przepisów dostosować i uznać, że stworzono je w nadrzędnym celu – dla bezpieczeństwa transportu lotniczego.
Za pomoc w tworzeniu artykułu dziękuję Kubie.
Pełną listę dozwolonych i zakazanych przedmiotów znajdziecie na stronie ULC.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 06/2015
Komentarze: 7
Zgłoś to gdzieś koniecznie, takie buractwo nie może mieć miejsca.
Ja się z kolei zastanawiam jak to możliwe, że na mój lot z GDN wpuścili do samolotu pijanego kolesia. Dramat.
To jest (niestety) problem większości polskich lotnisk… Nie wszędzie na świecie jest idealnie, ale np. podczas kilkudziesięciu kontroli w USA nigdy nie sprawdzano mnie tak dokładnie jak niemal za każdym razem w PL.
Chciałbym nadmienić, że w Polsce wszystkie sprawy związane z bezpieczeństwem są prowadzone przez firmy ochroniarskie. Sądzicie, że taki pracownik na zlecenie zarabiający grosze, będzie do wszystkich się uśmiechał i wszystko traktował jak jajko? To samo z obsługą pasażerską odprawiającą do lotu, to też firma handlingowa, po prostu wolna amerykanka.
Tu nie PRL. Jak się nie podoba to można zmienić. ;-)
Wie ktoś może czy można mieć deskorolke w bagażu głównym, tym, który idzie do luku bagażowego? I musi być ona rozkręcona?
Czyli deskorolke muszęnadać osobno? Czy mogę upchnąć w walizce jeżeli mam miejsce? 😂
Możesz upchnac w walizce :)