Historia z DHL, UPS, Apple i mojego Apple TV
Każdy z nas może czasami mieć gorszy dzień – to się zdarza wszystkim. Tylko dlaczego, motyla noga, wczoraj miałem taki absurdalny zbiór sytuacji, że miałem ochotę wszystko rzucić w cienką i miłą otchłań, i po prostu pójść spać?
Wszystko zaczęło się w poniedziałek – dniu, w którym kurier DHL przyjechał i próbował dostarczyć Apple TV 4. Mnie oczywiście nie było w domu, bo miałem inne zobowiązania, a przy okazji Apple mnie poinformował, że przesyłka dojedzie dopiero we wtorek. Nie pierwszy raz w życiu mam sytuację, że kurier mnie nie zastał. W takiej sytuacji zawsze dzwonił, ale następnego dnia pojawiał się ponownie, próbując podjąć drugą próbę dostarczenia paczki. Przygotowałem się więc psychicznie na to, że do godziny 17:00 we wtorek nie ruszam czterech liter sprzed komputera. Nie dzwoniłem też do DHL-a, bo i po co? Przez ostatnie dekady zawsze podejmowali próbę dostarczenia kolejnego dnia.
Poczułem się jakby stacja benzynowa, na której tankuję samochód, wymagała ode mnie, żebym przywiózł własny pistolet do jego zatankowania.
Skoro już byłem więźniem kuriera i miałem do nadania własną przesyłkę, to zamówiłem takowego od DHL-a. Po paru godzinach dowiedziałem się, że nie przyjedzie dzisiaj, bo nie. Było już południe, więc szybko zamówiłem UPS za pomocą serwisu KurJerzy. Z tych ostatnich korzystałem trzy razy przez ostatnie trzy lata i za każdym razem byłem zadowolony. Dodam, że drukarki w domu nie mam od dobrej dekady – nie chcę mieć kolejnego kloca, na którego nie mam miejsca, szczególnie w dzisiejszych czasach. W każdym razie, niezależnie, którego kuriera zamawiałem, zawsze mieli ze sobą listy przewozowe, które wypełniałem na poczekaniu – zajmowało to dwie minuty i nie stanowiło dla mnie problemu. Pan z UPS, który przyjechał tym razem, poinformował mnie, że nie ma listu przewozowego (pustego ani wypełnionego), drukarki ani długopisu. Skoro mam tylko ten ostatni, to on nie może ode mnie przyjąć przesyłki. Poczułem się jakby stacja benzynowa, na której tankuję samochód, wymagała ode mnie, żebym przywiózł własny pistolet do jego zatankowania. Cóż – ich strata. KurJerów oraz UPS – nie spodziewam się, żebym jeszcze kiedykolwiek chciał korzystać z ich usług.
DHL czekał, aż ja się z nimi skontaktuję, zanim podejmą próbę ponownego dostarczenia przesyłki.
W międyczasie cały czas czekałem na kontakt od DHL-a w sprawie Apple TV. Nawet nie byłem specjalnie zły na to, że nie przyjechał ktoś po odbiór mojej przesyłki. O godzinie 15:30 zacząłem się jednak niepokoić, bo zazwyczaj kurier, którego już dosyć dobrze znam, pojawiał się nie później niż o 14:00. Zadzwoniłem więc do DHL-a, aby znaleźć moją przesyłkę, której numeru nie miałem. Niestety, moje nazwisko ani adres nie zostało przez nich znalezione w bazie danych przesyłek do dostarczenia, więc poprosili mnie o numer paczki, którego nie miałem. Zadzwoniłem więc do Apple, z prośbą o podanie numeru przesyłki. Pani, która mnie obsługiwała, podała mi go dosyć szybko, ale przy okazji zaproponowała, że sama skontaktuje się z DHL-em, jeśli mogę chwilę poczekać. Po dwóch minutach przełączyła mnie do zdziwionego pracownika DHL-a, który poinformował mnie, że moja przesyłka leży u nich na magazynie i czeka. „Na co?” zapytałem. Na kontakt oczywiście. DHL czekał, aż ja się z nimi skontaktuję, zanim podejmą próbę ponownego dostarczenia przesyłki. Gdybym nie włączył powiadomień w Apple Store.app to nawet nie wiedziałbym, że była pierwsza próba dostarczenia. Zapytałem przy okazji ile by tak leżała zanim jednak łaskawie to oni spróbowaliby się do mnie dodzwonić. Nie uzyskałem na to pytanie odpowiedzi.
Mają jeszcze 65 minut na dostarczenie mojego Apple TV 4 dzisiaj – obiecali, że będzie do 11:00. Coś czuję, że jednak nie będzie… Dobrze, że komuś chociaż tą S-klasę ze zdjęcia w nagłówku dostarczyli…
Komentarze: 10
Zwróć uwagę że KurJerzy oferują niższe cenny m. in. że to właśnie użytkownik drukuje sam etykiety. Jest to wyraźnie napisze a dziwi mnie że do tej pory nigdy tego nie robiłeś.
Nie robiłem, dlatego zdziwiłem się.
Dokładnie, bardzo wiele zależy od osoby, na którą się natkniesz. Osobiście zdarza mi się korzystać z SendIT (głównie DPD) i jak na razie jestem zadowolony :)
Zawsze można zamówić bezpośrednio w DHL, zapłacić dużo więcej i zostać obsłużonym na miejscu.
Tobie dodatkowe minuty nie robiły Tobie problemu, ale zauważ, że z drugiej strony jest człowiek, który zgodnie z wymogami serwisu kurjerzy chciałby szybko i sprawnie odebrać przesyłkę z wydrukowanym listem przewozowym i lecieć dalej.
Oni nie mają czasu wypisywanie z Tobą druczków, bo nie chcesz mieć kolejnego pudła w domu.
Oni są zawaleni ilością punktów do obskoczenia i niemal zawsze kończą pracę po godzinach. Dodatkowo przez osoby o Twoim podejściu kończą tą pracę jeszcze później niż planowali. Do tego jeszcze jakiś korek i do rodziny wracają późnym wieczorem.
Wiem, że szanujesz programistów, im byś przelewał pieniądze za uaktualnienia programów które wydają jako darmowe, ale spróbuj zrozumieć też charakter pracy kuriera.
Ja szanuję ich pracę i staram się im jak najbardziej skrócić czas potrzebny na obsłużenie mnie.
Szanowałbym ich bardziej gdyby chociaż jeden potraktował mnie jak klienta, a nie jak coś co go uwiera w pupę. :)
Ostatnio coś niedobrego dzieje sie z DHL. Czekałem na przesyłkę – nie doczekałem się. Okazało się, że kurier nie mógł znaleźć ulicy. Dowiedziałem się o tym następnego dnia, kiedy znowu czekając na przesyłkę zadzwoniłem zapytać co się dzieje i dowiedziałem się, że przesyłki dzisiaj też nie dostanę bo w systemie było zapisane, że ulica jest błędna i czekali na kontakt z mojej strony. A Kurier jak nie może ulicy znaleźć podobno nie ma obowiązku dzwonić (do tej pory zawsze dzwonili zapytać o której mogą wpaść, etc.)
Ehh te ATV. Wczoraj też kurier mnie nie zastal ale zadzwonił i odebrałem osobiście na mieście popołudniem.
ATV olało mnie i zamiast działać przy każdym dotknięciu warstwy dotykowej zmieniało samo kanały hdmi co uniemożliwiało jakiekolwiek zabawy.
Dzisiaj zadzwoniłem na infolinię i pani mnie poinformowała, że sam mam wydrukować albo wypełnić formularz. Brak drukarki więc nie wydrukuje a kurier czekać nie chce na wypełnienie. Koło się zamyka. Kto jak kto ale przy zgłoszeniu zwrotu kurier już takie coś mieć powinien. W korpo w której pracowałem tak właśnie było. Kwestia ustaleń z przewoźnikiem.
Szkoda także, że w lokalnym appstore takiego wadliwego urządzenia wymienić nie można. 21 wiek….
W temacie DHL, na niejako usprawiedliwienie, cytat ze strony https://apple.com/pl/shop/order/list
Tak więc zachowali się dokładnie tak, jak to zostało opisane:
>>> Jeśli nie możesz pokwitować odbioru przesyłki, kurier zostawi powiadomienie o próbie dostarczenia. Możesz wtedy skontaktować się z firmą doręczającą, aby ustalić inny termin dostawy lub zmienić adres dostawy.
:-)
Nie zostawił.