UltraHD Blu-Ray wreszcie u mnie – czekałem na to ponad 2 lata
W tym roku gwiazdka przyszła w maju, a tak właściwie to jest spóźniona o ponad dwa lata. Wreszcie pod moim telewizorem zagościł UltraHD Blu-Ray – najlepsze w tej chwili źródło treści w 4K. Czekałem na to naprawdę długo i wreszcie jest! Problem w tym, że takich czekających jak ja nie jest zbyt wielu.
Pierwszy raz na dłuższą chwilę styczność z telewizorem 4K miałem w grudniu 2012 roku. Testowałem wtedy LG84LM9600. 84-calowe monstrum nie trafiło do mnie do domu – przez kilka godzin bawiłem się nim w wynajętym przez LG apartamencie. Latem 2013 roku pod strzechę trafił 55-calowy Sony KD-55X9005, na którym w 4K mogłem tak właściwie oglądać jedynie materiały demonstracyjne ze specjalnego odtwarzacza multimedialnego. We wrześniu 2013 roku świat też usłyszał po raz pierwszy o HDMI 2.0 oraz pierwsze informacje o następcy Blu-Ray. Osoby takie jak liczyły, że lada moment pojawi się odtwarzacz, który będzie w stanie pokazać możliwości telewizorów 4K. Targi CES 2014 w Las Vegas tego nie pokazały, targi IFA 2014 również nie, podobnie z CES 2015. Wtedy jednak pojawiła się pierwsza poważna informacja – filmy w 4K z Blu-Ray ujrzymy przed Świętami, a pierwsze odtwarzacze na jesieni. Finalnie tak się nie stało. Po prototypach, finalne rozwiązanie w postaci UBD-K8500 zaprezentował Samsung na targach IFA 2015 we wrześniu w Berlinie. Jego sprzedaż jednak rozpoczęła się pod koniec marca w Stanach Zjednoczonych, a w ostatnich dniach w Europie. Można go kupić za 1999 złotych. Wkrótce pojawi się też jego konkurent od Panasonica.
Odtwarzacz Samsung UBD-K8500 jest już od dzisiaj u mnie – firma Samsung Polska przysłała go do mnie na testy wraz z 55-calowym telewizorem SUHD KS7000 oraz filmem Marsjanin. Sam zaraz też zacznę uzupełniać swoją bibliotekę filmów na UltraHD Blu-ray. W Stanach Zjednoczonych dostępnych jest już kilkadziesiąt tytułów, których ceny zaczynają się od 25 dolarów. W polskiej dystrybucji niestety nie ma jeszcze ani jednego filmu, ale odtwarzacz dopiero co pojawił się na sklepowych półkach.
Tak długie czekanie na następcę Blu-Ray ma swoje plusy. Oprócz wsparcia dla ultra-wysokiej rozdzielczości, nowe odtwarzacze pozwalają na całe dobrodziejstwo 4K, czyli także poszerzoną paletę kolorów oraz HDR (szeroki zakres tonalny). Tak właściwie dopiero najnowsze topowe telewizory są w stanie w pełni wykorzystać możliwości nowych odtwarzaczy.
Niestety jest też smutna prawda. Na polskim rynku fizycznych nośników wciąż królują płyty DVD, które są po prostu tanie i dodawane do wszelkiej maści gazet. Natomiast większość świadomych użytkowników sięgnęła po streaming, ewentualnie mniej legalne źródła filmów. Płyty Blu-Ray, a teraz UltraHD Blu-Ray są po prostu drogie, a zakup filmów na nośniku dużo mniej wygodny od kliknięcia play w serwisie Netflix. Za mniej niż połowę ceny filmu na UltraHD Blu-Ray mamy miesiąc oglądania kilku seriali w 4K z serwisu Netflix.
Należy jednak pamiętać, że jak na razie to tylko fizyczne nośniki są w stanie zaoferować najwyższą jakość dźwięku i obrazu. W przypadku 4K z internetu musimy pogodzić się ze sporą kompresją. Rozpoczynam testy 4K UltraHD Blu-ray i wkrótce podzielę się z wami wrażeniami. Dla mnie to wielkie święto – wreszcie jest prawdziwe źródło filmów dostosowanych do najlepszych telewizorów.
Komentarze: 4
Torrenty twoim przyjacielem, jednak dużo tego nie ma, w tym sporo porno.
Mam monitor 2K i coś tam kiedyś sprawdzałem.
Ja już takie prawdziwe źródło 4K posiadam od dłuższego czasu, żaden problem odpalić obraz iso na mojej konsolce Nvidia Schield TV.
Ilość legalnego kontentu 4K jest naprawdę mega duża, ale ani Samsung ani inny producent odbiorników 4K jakoś nie pomyśli że można poszukać takich treści i całkiem legalnie udostępnić je swoim klientom ;)
A czy ktoś coś słyszał o odtwarzaczu blu-ray z panasonica?