Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu 1Blocker dla Mac dołącza do iOS; korzysta z rozszerzeń Safari

1Blocker dla Mac dołącza do iOS; korzysta z rozszerzeń Safari

18
Dodane: 8 lat temu

Adblockery stały się zdecydowanie bardziej popularnie w ostatnich miesiącach, głównie za sprawą wprowadzenia Content blockers w iOS-ie. Temat przy okazji coraz częściej przewija się przez media, a wydawcy nawet podjęli walkę – blokują użytkowników adblockerów przed czytaniem ich treści. Walka z wiatrakami… szczególnie, że problemem nie są same reklamy.

Wkrótce po pojawieniu się adblockerów na iOS-ie, zacząłem korzystać z 1Blockera – wygrał u mnie prędkością i skutecznością działania względem konkurencji. Nigdy nie chodziło mi o blokowanie reklam – rozumiem, że wydawcy się z nich utrzymują; sam do nich należę przecież. Ale nie zgadzam się na to, żeby śledzili każdy mój krok. Dla zasady. Co gorsze, to ja płacę za to, że te wszystkie dodatkowe skrypty ważą bardzo, bardzo dużo. Ale ile mogą ważyć? Czy aby lekko nie przesadzam? O ile w przypadku łącza w domu o prędkości 250 MBps1 nie ma to większego znaczenia, o tyle jak jestem mobilny i, odpukać, na dodatek na 3G, to waga problemu wzrasta znacząco. Nawet przy LTE ma to wyraźny wpływ na mój pakiet danych. Załadowanie 100 stron internetowych po 10 MB to w sumie 1 GB danych. Mój pakiet ma ich pięć (gigabajtów). A wiecie, że z tych 10 MB prawdopodobnie połowa to śmieci? Oszczędzam zatem sporo. A jak jest w rzeczywistości?

1Blocker-comparison-hero

1Blocker na Mac korzysta z iCloud, aby synchronizować ustawienia z 1Blocker dla iOS. Tego pierwszego instaluje się z Mac App Store i sam w sobie jest jedynie narzędziem do monitoringu stron internetowych. Ma jednak magiczny przycisk, który przenosi użytkownika na stronę, z której może zainstalować wtyczkę do Safari2. Ta wtyczka, w odróżnieniu od rozwiązań typu AdBlock Plus, Ghostery3 i innych, nie jest oparta o JavaScript, ale o wprowadzone niedawno rozszerzenia, działające na podobnej zasadzie co w iOS-ie. Dzięki temu, Safari wie co ma zablokować zanim w ogóle pobierze jakiekolwiek dane. Oznacza to, że adblocker zamiast pobierać całą stronę, a potem blokować jej elementy, w ogóle nie pobiera śmieci. Obiecałem przykład… Akurat jestem mobilny ze swoim MacBookiem Pro i korzystam z internetu 3G z iPada, bo zabrakło wiaderka z LTE w miejscu, w którym jestem.

  • The Verge z 1Blockerem: 8,62 MB w 18,2 s
  • The Verge bez 1Blockera: 26,7 MB w 91 s

Różnica, jak widać, jest ogromna. Jeśli w miesiącu stukrotnie odwiedzę Verge’a, to oszczędzę blisko dwa gigabajty danych transferu ze swojego pakietu. Dwa gigabajty! Z powodu śmieci, a nie treści.

Właśnie dlatego korzystam z adblockerów… a jak strona na to zasługuje, to trafia na whitelist.

★ 1Blocker — Mac — €4.99 →
★ 1Blocker — iOS — free →

  1. Mam 250/50 od UPC.
  2. Działa również z Safari Technology Preview.
  3. Z tego korzystałem dotychczas.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 18

Powiedz tylko jedna rzecz. To co wszystko jest pozaznaczane na zielono to tak ma zostać ?

Ja na przykład mam wyłączone ukrywanie komentarzy, bo inaczej ich nie widać. Trzeba indywidualnie ustawić. Przykładowo, iMagazine mam na whitelist bo wiem że nic podejrzanego nie robimy.

Kusisz trochę😉 Ale mam parę pytań, zanim się zdecyduję.
Po pierwsze – jak wygląda aktualizacja filtrów (tych domyślnych) – jest robiona automatycznie, czy trzeba robić ręcznie?
A po drugie – tworzenie własnych filtrów. Czy dalej wymaga klepania własnego JSONa, czy już jest coś na wzór AdBlock Plusa – że można kliknąć na reklamę na stronie, a program sam tworzy nową regułę?

Brakuje porównania z genialnym Adguard dla OSX i nie chodzi mi o rozszerzenie do Safari bo to jest darmowe. Ale wersja standalone. Ma swietne opcje i może nawet działać jako proxy. Chętnie bym zobaczył to porównanie w tym tekscie.

na prawdę nieźle to działa na popularnych stronach anglojęzycznych, brakuje jednak jakieś listy filtrów dla polskich witryn, a ręczne klepanie filtrów też jest bardzo niewygodne (przydałby się jakiś edytor); mogli w sumie jakiś konwerter zrobić dla plików tworzonych do ABP

Kupiłem i trochę #meh…
Polskie strony dalej zaśmiecone (np. Wirtualna Polska). Nie można (jak w Ghostery), wybrać elementów, których na danej stronie ma nie blokować – czyli albo całość blok, albo całość do whitelist (a np. chce blokować trackery, ale włączyć komentarze). I sumie tyle wystarczy, żeby zostać przy połączeniu Ghostery + uBlock.

Dokładnie. Nie rozumiem, dlaczego nie ma opcji wyboru blokowania rożnego dziadostwa. Jest mega szybki to fakt, ale co mi z tego skoro na większości pl stron bezużyteczny.

1. Możecie autorowi zgłaszać nowe rzeczy.
2. Reklamy to najmniejszy problem – zwisają mi osobiście. Ważne jest blokowanie trackerów z systemów reklamowych itp.