Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Nowe MacBooki a Ford T

Nowe MacBooki a Ford T

Norbert Cała
norbertcala
62
Dodane: 8 lat temu

Kilka dni już minęło od prezentacji nowych MacBoków. Większość mojej redakcji i wszystkich innych portali napisała „Apple się kończy”. Profesjonaliści narzekają, że Pro w nazwie MacBooka już nic nie znaczy, a zaraz potem z ich dłoni na klawiaturze padają tak potężne argumenty jak – „Skasowali dźwięk włączania – Apple się kończy”, „Nie ma świecącego jabłka – Apple się kończy” i koronny brak ESC!

Parę wpisów dalej dowiedziałem się, że swoje nowe Pro wykorzystam do jakiejś przeglądarki internetowej, maila, a może nawet włączę iTunes. Nie mam z tym żadnego problemu, od dwóch lat korzystam z MacBooka 12” i każdy mi wmawia, że z tego można jedynie fejsbunia w starbaksiku ogarnąć, a nie naprawdę pracować. Teraz trzeba by chyba zdefiniować co to jest, ta prawdziwa praca. Czy jeśli prowadzę dwie firmy, które są na plusie, stać mnie na płacenie rachunków i utrzymanie rodziny to jest praca czy nie? Dla mnie chyba jest, dla wielu moich komentatorów nie.

Przejdźmy jednak do nowych MacBooków. Podobno porty ze złączem USB-C to gwóźdź do trumny Apple, bo przecież nikt tego nie używa. W 1894 r. „Times“ prognozował, że do 1950 r. każda większa ulica w stolicy Wielkiej Brytanii zostanie przykryta 3 metrami końskiego łajna, bo tak strasznie wzrośnie liczba koni. Potem pojawił się ktoś, kto myślał inaczej i wyprodukował samochód, a w 1950 roku na ulicach Londynu robiły się pierwsze korki. Nie wiem, czy Apple robi dobrze rezygnując ze standardowych portów jak HDMI, czy USB. Pewnie, gdybym wiedział, byłbym w zarządzie Xiaomi lub przynajmniej TP-Linka. Wiem jednak, że od prawie dwóch lat mam komputer z JEDNYM portem USB-C, a moje firmy nie padły. Przez te dwa lata musiałem podłączyć swoją przejściówkę od Apple (coś około 400 zł?) na USB/HDMI ze trzy razy. To i dużo i mało, dużo, bo musiałem jednak i gdybym jej nie miał, to bym nic nie zrobił momentami, z drugiej strony to mało, bo przecież porty te będą coraz bardziej popularne, usługi chmurowe również.

Teraz zadajmy sobie pytanie, jakiego MacBooka Pro oczekiwaliby wszyscy wieszający psy na nowej konstrukcji Apple. Założę się, że sprowadziłoby się to po chwili rozmowy do szybszych procesorów, większej ilości pamięci. Wracając do porównań historycznych to dokładnie taka sama sytuacja, w jakiej był Henry Ford. Kiedyś zapytany o źródło sukcesu legendarnego modelu Forda T odpowiedział „nie korzystaliśmy z badań marketingowych – gdybyśmy zapytali klientów czego potrzebują, to powiedzieliby, że szybszego konia, ponieważ nie wiedzieli, czym właściwie jest samochód”. Czyli dokładnie jak większość osób komentujących nowe MacBooki.

Wszyscy „profesjonaliści” są niezadowoleni z usunięcia portu USB-A i zupełnie zapominają, że otrzymują cztery porty Thunderbolt 3, które są czterokrotnie szybsze od USB i dwa razy szybsze niż poprzedni Thunderbolt 2. Popatrzmy, nawet nie w przyszłość, ale w teraźniejszość. Większość dysków zewnętrznych jest szybsza niż magistrala USB, po co marnować taki potencjał i dlaczego „profesjonaliści” tego nie zauważają. Nie zauważają też, że można podłączyć monitory 5K, serio popatrzcie trochę w przyszłość, otwórzcie swoje głowy.
Już nawet nie będę wspominał, że w tym złączu mamy zarówno HDMI jak i VGA i ładowanie i USB. Oczywiście na ten moment urządzeń z USB-C jest jeszcze dość mało, ale z każdym miesiącem będzie więcej. Ja od pół roku podpinam mojego MacBooka do zewnętrznego monitora za pomocą kabla USB-C i mam w nim zarówno obraz, jak i dźwięk oraz ładowanie.

Brak choć odrobinę otwartego patrzenia w przyszłość można zauważyć przy komentowaniu Touch Bara. Zawsze mnie uczono, że nie komentuje się książki, której się nie czytało, tymczasem jeszcze nikt nie miał szans popracować z tym nowym elementem na klawiaturze MacBooka, a już większość wie, że będzie do niczego. Wiecie, że kiedyś panował przesąd, że człowiek nie jest w stanie przeżyć szybkości 100km/h? Wstrzymajmy się z komentarzami przynajmniej do pierwszych testów w normalnym użytkowaniu. Ja widzę w tym elemencie ogromny potencjał, który będzie zależał od deweloperów piszących aplikacje, a Ci wielokrotnie udowadniali, że potrafią wykorzystać sprzęt, który przygotowuje Apple. Ten element jest 100 razy bardziej innowacyjny i prawdopodobnie dużo bardziej produktywny niż dodanie ekranu dotykowego do systemu operacyjnego niedostosowanego do obsługi za pomocą dotyku. Naprawdę, ekrany dotykowe w laptopach stosowano już 10 lat temu i po próbach wszyscy się z tego wycofywali. Wolę zamiast tego największy wśród laptopów touchpad.

Ja w nowych MacBookach widzę ogromny potencjał, widzę wybieganie dwa kroki przed peleton. Widzę też niesamowicie piękną konstrukcję i rozumiem, że dla kogoś to akurat nie musi być ważne, ale jeśli patrzę na jakiś sprzęt 8 godzin dziennie, to lubię, jeśli nie wygląda jak „kupa”.

Norbert Cała

Jedno słowo - Geek.

norbertcala
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 62

Jak wychodził pierwszy iMac to też był krzyk, że jak można zrobić komputer bez floppy i SCSI, ale za to z kompletnie niepopularnym USB, które na bank się nie przyjmie 😉
Mimo wszystko żal trochę świecącego jabłka (bez którego można przecież żyć) i MagSafe’a.

Trochę liczyłem na odświeżenie MacBooka o nowy kolor z iPhone’a – czerń.
Ciekawe, czy wprowadzą go przy odświeżeniu serii? No i czy “zwykły” MB też dostanie TouchBar, bo to także obecnie mój podstawowy komputer, na który również pomaga mi w prowadzeniu firmy i czasami wyciskam go naprawdę jak cytrynę dając mu ostro w kość, a podobno to tylko kalkulator do fejsbuka :)
Norbercie, czy jeśli wyjdzie aktualka MB z touchbarem to przesiądziesz się na niego, czy zostaniesz przy nowym MBP?

Też dokładnie to zrobię! Lekkość i świadomość, że nie trzymam ogromnej Pro mocy niewykorzystanej. Nie lubię marnować mocy ;) 12″ Forever ❤️

Zamiast touchbara mogą dać niższą cenę dwunastki żeby się zrównała z Airami.

Hmm wiem, że pewnie TouchBar będzie zarezerwowany dla MBP, ale wolałbym także tutaj dwie wersje: MB12 bez TouchBara i druga wersja za tą cenę, która jest obecnie, ale z TouchBarem. Nie mam najmiejszego zamiaru zamieniać MBR na MBP nowego, ale przy upgradzie o TouchBar bym się skusił. No i mogliby dać czarny kolor, żeby ujednolicić to z nowym iPhonem

Przydałaby się aplikacja na iPhone/iPad imitująca Touch Bar po podłączeniu do starszego Macbooka. Wtedy można by używać dwóch urządzeń do jednego zadania. Chociaż Apple pewnie na takie coś nie pozwoli.

Widzisz ty masz monitor pod usb-c. Ja i większość ludzi jeszcze nie i pewnie długi się to nie zmieni a apple już teraz zmusza mnie albo do kupienia przejściówki albo zmiany monitora. Niemal codziennie korzystam z kart SD a teraz do tego potrzebuję kolejna przejściówkę . Już nawet nie wspominam o braku możliwości wpiecia nowego IP chyba że uwaga kupię oczywiście przejsciowkę. Minijack – w swietle wypocin jakie słyszeliśmy 2 miesiace temu o tym złączu to kolejny ponury żart . Pomimo kilku mocnych argumentów z twojej strony nigdy nie uwierze że nie widzisz jak Apple próbuje perfidnie i chamsko wyciągać kasę od userów pod przykrywką postępu czy bezsensownego zmniejszania o 2mm grubości laptopa.

z których zapewne połowa nie będzie działać bo Apple nie pozwoli co nie zmienia faktu, że ktoś odgórnie zmusza mnie do zakupu kilku przejściówek niezbędnych do pracy co powoduje , że wszystkie moje zarzuty są niestety dalej aktualne

USB to otwarty standard więc Apple nie ma nic do gadania.

Z czasem wystarczy kupno nowego kabla za 20zł.

nikt Cię nie zmusza – nie musisz kupować. Po prostu to standard przyszłości. Kabelki nie są certyfikowane będą działać wszystkie

Muszę nie muszę SD używam w pracy więc niejako przymus mieć będę. Że standard przyszłości to się zgodzę ale zobacz ile Apple by zyskało u userów gdyby zrobili to co zrobili z portami ale z tą różnicą , że przejściówki by dodali w pudełku.

Norbert zgoda ale ja nie zgadam się z jedną tezą. Uzywasz Forda T do uzasadnienia swoich tez, ale musisz brać wszystkie. Ford T miał być samochodem dla średnio zarabiających rodzin. Na początku kosztował 900$ na końcu 360$. Było to około 150% miesięcznego uposażenia. Uważam, że są zbyt drogie.

Ja też używam MacBooka Pro do pracy. i moim problem problemem nie jest to,że nowy MBP nie posiada usb-a… moim problemem jest to że wchodząc do mojego kontrahenta, zleceniodawcy ( w moim wypadku pierwsze lepsze studio nagrań muzycznych) jestem niekompatybilny ze wszystkim. I co z tego, że mam najnowocześniejszy komputer na świecie, skoro… niemogę go szybko i bez problemu zintegrować z wszelkimi (lub przynajmniej większością) obecnie dostępnymi w świecie Pro-audio peryferiami? Ok, można powiedzieć, że to nisza… ale czy nie na takich niszach jak Pro-audio i video Apple nie zbudowało swojego zaufania? MacBook Pro, nie jest Pro, to po prostu zwykły szybki komputer dla każdego.
P.s. Zrobiłem spory facepalm, gdy na prezentacji zaprosili tego gościa od aplikacji DJ, choć w reklamówce touchbar chwile wcześniej było ujęcie z Garage Band. Czy nie na Logicu lub chociaż GB powinni pokazywać takie rozwiązania?

Niestety możesz się mylić. Obecnie komputery są na tyle wydajne, że ludzie ich tak często nie wymieniają. Stąd też stare USB będzie żyło jeszcze dość długi.

Wiesz jakie są u nas zarobki, mało kto może sobie pozwolić by kupić komputer za 10k, a do tego idąc z duchem nowoczesności powymieniać wszystkie akcesoria by docenić uroki nowego macbook’a pro. A i tak nie będziesz kompatybilny z ludzi, którzy mają mniej funduszy niż Ty.

Macbook Pro, to przyszłość. Ale aby przyszłość stała się teraźniejszością musi być przystępna cenowo.

Ale ona jest przystępna cenowo, to nie wina Apple, ze w Polsce sie nie zarabia.

Nie zgodzę się z Tobą. Nawet za granicą nowy Macbook pro, nie należy do przystępnych cenowo laptopów. Z jakiegoś powodu Macbook Air jest najpopularniejszą serią laptopów Appla.

Pewnie masz rację. Tyle, że jesteśmy tu i teraz. Mając MacBooka Pro w setupie nie mogę go wyjąć i wstawić na jego miejsce nowego. Muszę albo wywalić cały setup albo zaopatrzyć się w kilka przejściówek. Gdyby dali je jeszcze w zestawie, jak bywało… Nie chodzi o to, że coś zmieniają. Chodzi o to, że robią to w sposób nie przemyślany i nie pasujący do całej reszty nawet ich niszowego środowiska.

Kurcze – kupujesz komputer za minimum 10k i nie masz problem z zakupem przejściówki za mniej niż 1%? Przypominam kable USB-C sa standardem nie są certyfikowane, możesz kupić dowolnego producenta nie Apple. Oczywiście, że Apple nie da Ci przejściówki bo musieli by ich włożyć 10 do rożnych sprzętów, a nie wiedzą co masz, Kiedyś dawali jeśli było to jasne i konkretne. W porcie USB-C masz za dużo wyjść

Jak kupujesz BMW czy Volvo za kilkaset tysięcy to jednak oczekujesz, że będzie miało pasujące koła i kierownicę, które umożliwiają Ci jechanie nim prosto ‘po wyjęciu z pudełka’? W końcu rozmawiamy o swego rodzaju towarach luksusowych. Przypominam komputer Apple za 22 tys. ma dokładnie ten sam problem. I nie musieli dokładać 10 przejściówek – wystarczyło jedną z portami zapewniającymi kompatybilność z portami z poprzedniej generacji MacBooka Pro. Tak tego bym oczekiwał od komputera za 10-20 tys. Gdy jednocześnie kupię dowolnego PC za 3-5 tys. i mam komplet portów do wszystkiego. Chodzi o ewolucję. macOS potrafią ewoluować z roku na rok. W przypadku sprzętu robią jakąś totalną nielogiczną jazdę bez trzymanki.

Przepraszam Cię najmocniej, ale nie wiesz o czym piszesz w tym konkretnym zdaniu.

W branży ogólnopojętej produkcji muzycznej do dziś 3/4 porządnego sprzętu działa Na FireWare lub LAN. A z tych, które mają USB, jakieś 95% nawet nigdy nawet nie marzyło o USB 3.0. Na Thuderbolcie chodzą tylko ciekawoski i naprawdę poważne stoły mikserskie. Jeśli za 2 lata 1% nowych urządzeń w branży będzie w pełni kompatybilne (mam na myśli zaimplementowany dokładnie ten sam standard) i komunikowało się poprzez USB-C, będziemy mogli mówić o grubym sukcesie.

Przejsciówki? Bez jaj… 4 porty, 4 przejściówki, 4 możliwości rozłączenia, niedziałania, niekompatybilności, ograniczeń przesyłu danych, 4 grube problemy do rozwiązania. pomijam już ten drobny szczegół, że jak człowiek zajmujący się muzyką zaczyna używać przejściówek… przestaje być traktowany poważnie.

Mam wrażenie, że z powodu tej mega nowoczesności nowych Macbookow Pro i kosztu ich nabycia, ceny modeli 2012 (ostatni konfigurowalny sprzętowo) i 2015 (ostatni ze “starymi” portami) utrzymają się lub wzrosną.

TouchBar może i ma potencjał w przyszłości, ale przez najbliższy czas to będzie zbędny bajer. Dlaczego?

Do czasu, kiedy nie wprowadzą TouchBar’a do pozostałych serii udział komputerów z tą technologią będzie marginalny. A co za tym idzie, dla wielu deweloperów wspieranie tej technologii będzie nie opłacalne.

Zauważ, że nawet macbook pro, występuje w wersji bez TouchBar’a. Macbooki pro z TouchBar jest zdecydowanie za drogi, co również nie będzie sprzyjało szybkiemu upowszechnieniu się tej technologii. Dodatkowo komputerów nie zmienia się tak często jak iphonów czy ipadów.

A sama technologia, ma potencjał tylko w sytuacji w której otrzyma wsparcie od deweloperów, w przeciwnym wypadku otrzymujemy komputer uboższy względem tych z pełną klawiaturą.

Podobnie jak z aTV, też pokazali kilku deweloperów którzy wsparli aTV. Docelowo jednak ilość aplikacji na to urządzenie jest dużo niższa niż na pozostałe z ekosystemu Appla. Powód? Jest to urządzenie niszowe i wielu deweloperom (zwłaszcza mniejszym) nie opłaca się przenosić swoich aplikacji na aTV.

Boję się, że podobnie będzie z TouchBar do czasu, aż nie wzrośnie zauważalnie ilość komputerów wspierających tą technologię.

Macbook Pro to nie iPhone, gdzie ludzie masowo kupują urządzenia, a deweloperzy starają się szybko dostosowywać swoje aplikację. Zobacz, ile trwało wdrażanie 3D Toch dla aplikacji na iOS. Wątpię by tempo w przypadku MacOS było większe.

Problem w tym ze w iMagu jest wiele osob, wielu ciekawych jak Norbi czy Dominik, ktorym sie nalezy duzy szacunek.

Powiedziałbym, że nowe MacBooki to (r)ewolucja na miarę wprowadzenia hybrydowych silników, niby wszyscy znamy zalety ale stare przyzwyczajenia pozwalają nam narzekać.
Mam dwie rzeczy do skomentowania:
1. Touch Bar: Nie wiem czy będzie to dla mnie wygodne. Na dzień dzisiejszy używam małego programiku (Palua) który zmienia mi klawisze funkcyjne pomiędzy Fn i “Apple mode” w zależności od aplikacji. Działa. Jestem zadowolony więc czy mam potrzebę zmiany i co zmiana oznacza?
Funkcjonalność: nie wiem bo nie miałem okazji używać. W mojej ulubionej klawiaturze z ThinkPadów np X220 albo T420 jest duży klawisz Esc i Delete które bardzo mi odpowiadają. Widać na nich, że są używane intensywnie. Kiedy jednak przesiadam się na MacBooka to adaptuję się do innego układu klawiatury i też nie mam specjalnych powodów do narzekania. Może z Touch barem będzie podobnie, w teorii narzekam, ale w praktyce może okaże się to bardzo fajnym rozwiązaniem.

Inżynieria: to jest to co mi się bardzo podoba ale i generuje pytania. Touch Bar zarządza skanerem linii papilarnych i kamerą w MacBooku co jest super pod względem bezpieczeństwa. Tutaj jednak zaczynają się również schody.
Gdybym chciał podłączyć nowego MacBooka do dużego ekranu i używać zewnętrznej klawiatury to muszę zrezygnować z zalet Touch Bara. W zależności od aplikacji i konfiguracji Touch Bara może to być problem bo mogę nie mieć zdefiniowanych akcji albo skrótów.
Nowa Apple Wireless Keyboard + Touch Bar byłaby droga (minimum 400€ patrząc na koszt implemantacji w MacBooku) i trzeba rozwiązać kilka problemów np. synchronizacja z komputerem/komputerami, ładowanie, brak możliwości zarządzania kamerą w komputerze, konieczność ponownego definiowania odcisków palców oraz możliwość łatwego wyniesienia odcisków palców z biura (razem z klawiaturą oczywiście). Zalety zmieniają się w wady i to nie wszystkie na poziomie technicznym więc zakładam, że nie zobaczymy szybko zewnętrznej klawiatury z Touch Barem.

A brak zewnętrznej klawiatury z Touch Barem stawia pod znakiem zapytania implementację Touch Bara w systemie i w aplikacjach przez zewnętrznych deweloperów.
Mocna integracja z systemem będzie blokowana przez brak możliwości użycia Touch Bara na każdym komputerze z OS X, a brak implementacji będzie stawiał pod znakiem zapytania sensowność zakupu komputera z Touch Barem.
Może dlatego nie widzieliśmy podczas ostatniej konferencji żadnych innych komputerów oprócz MacBooków.

Typowe problemy implementacji nowych technologii (zupełnie jak wspomniane wyżej silniki hybrydowe)

2. OS X vs Windows lub Touch Bar vs dotykowy ekran
Zakładając, że Apple rozwiąże problemy inżynieryjne z szeroką implementacją TouchBara i zarówno Apple jak i Microsoft będą konsekwentne w rozwijaniu swoich wizji systemu to jesteśmy w bardzo ciekawym punkcie w rozwoju (eko)systemów. Wybór systemu zacznie być zależny od sposobu w jaki będziemy chcieli pracować na urządzeniu. Różnice będą się pogłębiały i sposób używania urządzeń również.

Są już plotki o klawiaturze zewnętrznej z Touch Barem (pewnie będzie kosztowała tyle co komputery od innych firm :)) – jak dla mnie na pewno się pojawi.

Norbert widziałem już nawet plotki, że w przyszłym roku Apple obniży mocno ceny MacBooków i doda RAMu w ramach rekompensaty za tegoroczne ceny ;)

Mam jednak nadzieję, że faktyczne implementacja będzie mocna i konsekwentna, a to oznacza, że zewnętrzna klawiatura z Touch Barem musi się pojawić.

Masz doskonały punkt widzenia. W twoim pro świecie to jest super komputer. Nawet jak sam piszesz MacBook 12″ dla Ciebie może być definiowany jako pro. W 100% Cię rozumiem. A co z resztą świata? Praca na Unix choćby przez Vi bez fizycznego ESC, którego używasz dosłownie co chwilę, jest zwyczajnie bez sensu. Powiesz – ok, kup sobie 13″ bez TB. Nic z tego Apple nadal utrzymuje te 2 rdzeniowe Intele U – co oznacza, że żadnej sensownej stacji wirtualnej nie postawisz. Linux może ruszy. Linux z motorem Informixa – zapomnij, nawet do tzw. nauki domowej czy przetestowania czegoś. Cokolwiek ruszysz poważniejszego na wirtualne, zwyczajnie zarżniesz procesor a z drugiej strony na macOS też na jednym rdzeniu nie poszalejesz. Windows czy nam się to podoba czy nie wymaga dwóch rdzeni. Nie podziałasz na pro komputerze za 12 tys – nie zrobisz sobie wygodnego terminala do zarządzania klastrami wirtualnymi pod VMware, jednego z podstawowych standardów na rynku, bo narzędzie VMware są wciąż niedostępne na Mac. Stacji wirtualnej z Windowsem też sobie nie zrobię bo Apple w ramach propagandy, że nie cyferki są najważniejsze, robi komputery już coraz mniej w kolejnych sektorach nazwijmy to ogólnie pro. Trochę śmiech na sali ale to wszystko wyżej mogę zrobić z szajsunga sprzed 4 lat za 3 tys. Chętnie bym się go pozbył, ale Apple nie ma dla mnie komputera pro w cenie do 12 tys. zł. A iMac i Mac Pro nadal nie aktualizowane. Tak firmę zapewne z nich poprowadzisz wygodnie, przyjemnie i miło dla oka.

Lubiąc komputery 12″ (ThinkPady z serii X) przerobiłem ten temat już wcześniej. W domu maszyny wirtualne poszły na NASa i Raspbery Pi, w pracy na testowy serwer. Cisza na biurku, a pracować mogę choćby na iPadzie. W skrajnych okolicznościach mój X220 (i7 2,9GHz, 16 GB RAM 2xSSD) odpala kilka maszyn wirtualnych łącznie z bazą Oracle.

I wozisz NAS i testowy serwer ze sobą w ramach kompaktowości i lekkości rozwiązania? Ja mam całe klastry wirtualne, tylko nie mam się jak do nich sensownie podpiąć z Maca będąc w drodze.

Nie, jak potrzebuję to jadę na moim X220, czasem mam jeszcze RaspberryPi. Duży Esc w moim X220 jest dla mnie ponad wszelkie niedogodności.
Mój kolega z pracy jest “iPad only”, Wozi iPada + wydajnego PCta wielkości Mac Mini na którym ma całe środowiska wirtualne które potrzebuje wozić ze sobą. PC odpala się po włączeniu do prądu, a resztą steruje z iPada.
Jak mój X220 już nie będzie wyrabiał to pewnie też zrobię sobie taki setup.

Przepraszam ani to user friendly, ani lekkie … hej o no popatrz wozi ze sobą wydajnego PC w formie ‘Maca mini’. To jak obejście problemu pierdyliardem przejściówek. Prawdę mówiąc to tego nie rozumiem, jak już i tak wozi PC to zrobił by to samo na laptopie za połowę ceny, no ale jak kto woli. Z iPada można się połączyć nawet do terminali DB2 bezpośrednio, tyle że po JB. Czy aby na pewno o to chodzi Apple? Nie wspomnę już, że to bardziej służy tylko jako podgląd, bo pozostawię wyobraźni jak obsługuje się interface zaprojektowany jakoś w latach 70 na ekranie dotykowym iOS. A podobno prężna współpraca z IBM trwa. Chyba na konferencjach.

Najprędzej liczę, na postawienie serwera po stronie klienta do którego można się podpiąć przez VPN i MS Remote Desktop, bo ten szczęśliwie już jest na Maca. Tylko do klienta to czasem można mieć pobożne życzenia zwłaszcza jak wiążą się z kosztami po jego stronie…

Popracuj na codzień na unix z wykorzystaniem Vi i skrótów klawiszowych z ESC to zrozumiesz. Wymienił byś sobie w tej chwili Alt albo Command na dotykowy, którego nie czujesz pod palcem?

Ok, propozycja mieści się w cenie, tyle że po co mam dopłacać za 15″ których nie potrzebuję i Radeona Pro do obsługi czarnego terminalu? Serio? Ten mój terminal powinien koło 5-6 tys. kosztować. PC taniego kupię za 3 super lekkiego za 5 – za macOS i tak jestem wyrozumiały i z 1-2 tys. jestem skłonny dopłacić za komfort i niezawodność.

Dziękuję za informację. Mój Air z połowy 2011 czeka na zmianę bo już strasznie doskwiera mi tylko 4GB Ram’u i właśnie kombinuję ja tu pozbyć się z przejściówek bo pracuję na 2 ekranach (Air+zewnętrzny monitor). Opcja przesyłania obrazu i zasilania maca jednym kablem strasznie mi się spodobała :). Z niecierpliwością czekałem na premierę nowych maców niestety ich cena trochę odstrasza i zastanawiam się nad MB12 choć trochę to za mały ekran jak dla mnie :(

Nie jest problemem to, że dali USB-C (bardzo dobrze, że jest). Problemem jest fakt, że jest tylko USB-C. Sam mówisz, że korzystasz z MB – ile w tym czasie przybyło produktów, które natywnie miały USB-C? Policzymy to chociaż na jednej ręce? Nic mi po rakiecie kosmicznej jeżeli nie mam paliwa do niej.

Zawsze ślepo broniłem polityki Apple…broni się na rynku. Tym razem jestem lekko zawiedziony (chciałem zmienić Pro 2014 na 2016 a tego nie zrobię) bo o ile wizjonerskie usb-c jestem w stanie “przełknąć” to po prostu szkoda mi MagSafe. Dodatkowo podwyżka ceny o 500USD + urealnienie przeliczników podatkowych w EU + ciągle wysoki kurs dolara daje cenę która nie ma realnego uzasadnienia dla takiego gościa jak ja (może dlatego że mam tylko jedną firmę). Nie psioczę, nie narzekam….po prostu trochę żałuję, że nie jestem w grupie tych którzy na koncie liczą tylko zera bo wtedy bym się nie wstrzymywał z zakupem. Ale to że kwota 9k za laptopa jest dla mnie za wysoka to nie wina Apple ani nawet obecnych ministrów tylko składowa bardzo wielu czynników i to powinien zrozumieć każdy kto marnuje czas na bicie piany w komentarzach zamiast wziąć się do roboty żeby stać go było na pisanie ich na nowym MacBooku.

Świetny wpis do momentu o Touch Bar – ja go nie muszę używać aby wiedzieć że jest to bez sensowne – dla mnie to co on oferuje jest zbędne i założę się że przeszkadzało by mi ciągle to przełączając się z przycisków “F..” na jakieś funkcyjne dedykowane pod daną apke gdy tylko bym skakał pomiędzy Safari, Lightroomem i Tweetbotem.

Co do TB3 to żałuję że mój MB12 (2016) ma tylko zwykłe USB-C, a nie Thunderbolt 3 – jeśli ktoś nie rozumie tej rewolucji, to powinien wracać do Amigi :)

ps. przejściówki z USB-C na inne porty tanieją, ja kupiłem KADi-Port za śmieszne pieniądze gdzie mam port ładowania USB-C, port danych USB-C, port danych USB-A i port HDMI

No nie zgodzę się, nie da się powiedzieć, że coś jest bezsensowne jeśli nie używaliśmy tego sami na codzień. Takie myślenie tylko koduje Cię na brak akceptacji tego rozwiązania. Otwórz głowę, daj szans sobie na zmianę, nie zamykaj się na to bo to bez sensu.

Ja tylko twierdze że jeśli nie będzie softwerowo możliwości zblokowania sobie żeby wyświetlało non-stop przyciski funkcyjne jak do tej pory, to mnie by to po prostu irytowało.

Na szczęście ja nie jestem zainteresowany MBP, jeśli będę zmieniać mój MB to tylko na nowsze MB ze względu na wagę, wymiary, a ten jeszcze długo długo nie dostanie tego wymysłu(całe szczęście) ;)

TouchBara widział bym w MacBooku w domowym zastosowaniu. To nawet mogło by być przyjemne urozmaicenie. Tymczasem rzucili się z tym od razu na segment Pro. Reklamując DJ miksującym na wąskim dotykowym pasku. No nie wiem nie wiem. Ciekaw jestem wyników sprzedaży.

“Wiem jednak, że od prawie dwóch lat mam komputer z JEDNYM portem USB-C, a moje firmy nie padły.”… ale aaaarguuument! I koniec dyskusji! Sprzęt nie jest dla użytkownika, ale użytkownik dla sprzętu. Kretynizmy.

Z nowym Macbookiem Pro jest jak z samochodami na wodór. Jest to powiew świeżości i pewnie tak będzie wyglądała przyszłość, ale w teraźniejszości jego potencjał jest jednocześnie jego ograniczeniem.

Totalnie nie wiem gdzie widzisz to ograniczenie. Samochody na wodór sa ograniczone bo nie ma ich gdzie zatankować. Kabelek USB-C USB mini czy tez micro to koszt 20 zł

Nie chodzi o koszta Norbercie, jak też nie chodziło mi tylko o porty.

Odpowiadając Ci odnośnie przejściówki USB-C. Laptop to z założenia urządzenie mobilne z którym często przebywamy poza domem. A tam możemy już mieć różne potrzeby, np: wyświetlić obraz na telewizorze/projektorze lub zgrać dane z pendriva/karty SD.

Nie zawsze też jesteś przygotowany na te czynności, a noszenie na codzień z sobą przejściówek sprawia że laptop o lżejszy 300g wymaga od Ciebie noszenia 500g przejściówek ;-).

Oczywiście USB-C to świetne rozwiązanie i widzę w tym przyszłość. Ale w teraźniejszości, możesz być w razie potrzeby niekompatybilny.

Pięknie napisany artykuł! Spośród wszystkich, (które przeczytałem) dotyczących subiektywnego stosunku redaktora(ów) do nowego MBP, Ty jako jedyny opisałeś to w sposób zdroworozsądkowy. Świetnie uchwyciłeś swoje podejście do tematu jak również trafnie podkreśliłeś beznadziejność hejtowania książki, której się nie czytało.