GearMax: Elegancja na maksa
Odkąd jestem posiadaczem nosidła z Cupertino, zdecydowanie częściej zwracam uwagę na dodatki, które na co dzień dobieram do odzieży. Wielokrotnie już pisałem, że możliwość wyboru paska, tarczy czy koloru wskazówki w Apple Watch jest fantastyczna. Zdania nie zmieniłem, lecz im dalej w las, tym więcej drzew. Nie do każdego bowiem stroju pasuje sportowy plecak Hershell czy moja ukochana torba brytyjskiej marki Knomo.
Gdy dostałem do testów aktówkę londyńskiej marki GearMax, wiedziałem, że będzie mi pasować do kilku zestawów. Nie to jest przecież najważniejsze. W przypadku torby największą rolę odgrywają zawsze dwa czynniki – pakowność i jakość wykonania. Aktówka ze swojej definicji ma pomieścić MacBooka o przekątnej do 13 cali, niewielki portfel, klucze, słuchawki, okulary i niewielką ilość dokumentów drukowanych. Do tego najlepiej, aby wszedł do niej jeszcze krótki parasol i 10-calowy iPad Pro.
GearMax spełniła wszystkie powyższe wymagania! Kryterium pierwsze zaliczone w 100%. Jeśli chodzi o jakość wykonania – jest poprawna. Niestety, nic ponadto. Błękitne wykończenie wnętrza dla mnie jest akceptowalne, ale zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Podobnie jak welurowe wykończenie przegrody na MacBooka – można było użyć bardziej wyszukanego materiału. Skóra syntetyczna wysokiej jakości, jednak – no właśnie, nie jest prawdziwa. Nie pachnie jak prawdziwa. Nie czaruje jak prawdziwa.
Za 269 złotych, bo na tyle produkt wycenił dystrybutor – ZGSklep, nie można oczekiwać jednak więcej. Na plus należy zdecydowanie zaliczyć stalowe mocowania oraz klamry paska, które powinny długo służyć bez zarzutu oraz miękkość samego paska, który nie uwiera w ramię, nawet gdy torba jest dość mocno dociążona.
Komentarze: 2
są też męskie?
Tak. To jest męski model.