Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu UltraHD Blu-ray, filmowe wrażenia w najlepszej jakości

UltraHD Blu-ray, filmowe wrażenia w najlepszej jakości

Paweł Okopień
paweloko
0
Dodane: 8 lat temu

UltraHD Blu-ray to sprzęt, na który długo czekałem i nie zawiodłem się. W połączeniu z nowymi telewizorami obraz 4K i HDR wygląda obłędnie. Nie oznacza to jednak braków problemów. Wielkim znakiem zapytania jest przyszłość klasycznych nośników. UltraHD Blu-ray staje się winylem dla fanów jakości obrazu.

To już czwarta zmiana nośnika wideo za mojego życia, a to raptem nieco ponad ćwierć wieku. Pamiętam, jak rodzice najpierw nagrywali mi Gumisie i inne bajki na kasety VHS, a później kupowali kolejne filmy Disneya zaraz po premierze – „Król Lew”, „Pocahontas”, „Dzwonnik z Notre Dame”, „101 dalmatyńczyków” i tak dalej. Pamiętam też rok 1999 – zakup kina domowego Thomson z DVD – i pierwszy film w rodzinnej kolekcji – „Masz wiadomość”. Zachwycałem się dostępem do scen, wyborem napisów i ścieżki dźwiękowej. W 2006 roku, gdy wchodził Blu-ray, już sam kupiłem odtwarzacz i pierwsze filmy, a potem również koncerty. Wtedy też aktywnie przesiadywałem na internetowych forach. Dziesięć lat później premierę ma UltraHD Blu-ray. Czekałem na niego – jak wspomniałem w tekście na stronie iMagazine – ponad dwa lata. Warto było.

Samsung UBD-K8500 swoim wyglądem nawiązuje do telewizorów tego samego producenta – ma charakterystyczny zakrzywiony front. Poza tym jednak szczególnie się nie wyróżnia; to po prostu niewielki odtwarzacz, z ograniczoną liczbą złącz, który można zostawić na wierzchu, jak i schować w szafce RTV. Tym, na co w pierwszej kolejności zwrócimy uwagę, jest cena. W tej chwili za odtwarzacz UltraHD Blu-ray trzeba zapłacić prawie dwa tysiące złotych. To dużo, skoro zwykły Blu-ray kosztuje raptem 250 złotych. Pamiętajmy jednak cały czas, że mowa o zupełnej nowości. Przy premierze Blu-ray najtańszym odtwarzaczem była konsola Sony PlayStation 3 i toczyła się również walka z HD-DVD. Teraz brakuje konkurencji nawet na wewnętrznym rynku. Obok Samsunga w sklepach pojawi się jeszcze odtwarzacz Panasonic, kolejne urządzenia zadebiutują najwcześniej jesienią.

Jeśli chodzi o wyposażenie odtwarzacza Samsung UBD-K8500, to można narzekać na braki w wyjściach audio. Do dyspozycji użytkownik otrzymuje złącze optyczne oraz dodatkowy port HDMI. W większości przypadków to wystarczy, ale niektórzy oczekują również wyjść analogowych. Poza tym na przodzie odtwarzacza oprócz tacki i podstawowych przycisków znalazł się zasłonięty port USB 3.0.

Co ważne odtwarzacz Samsunga jest w pełni kompatybilny z poprzednimi formatami, czyli DVD i Blu-ray w tym Blu-ray 3D. Urządzenie też odtwarza bez większych problemów różne formaty plików multimedialnych. Ciekawostką jest opcja konwersji płyt audio CD na mp3. To fajne rozwiązanie dla zwolenników kompaktów, którzy mogą zarchiwizować swoją kolekcję. Dla mnie to fajne uzupełnienie, gdyż okazjonalnie kupuję płyty CD.

UltraHD Blu-ray Samsunga to także połączenie sieciowe zarówno przewodowe, jak i bezprzewodowe. Dzięki temu możemy korzystać z urządzenia do odtwarzania plików z dysków NAS i innych sprzętów podłączonych do domowej sieci, a także przesyłać zdjęcia i filmy z iPhone’a dzięki specjalnej aplikacji. Przede wszystkim jednak dostęp do sieci to internet i funkcje Smart TV. W porównaniu do najnowszych telewizorów Samsunga kolekcja aplikacji jest nieco ograniczona, ale możemy korzystać z popularnych serwisów także z obrazem 4K czy to z Netflixa, czy rodzimego player.pl.

Najważniejsze są jednak filmy, filmy w 4K. Do tej pory jakość obrazu, którą oferują płyty UHD Blu-ray nie była dostępna dla przeciętnego użytkownika. Żaden streaming nie jest w stanie dostarczyć tak wysokiej jakości obrazu. Niestety, lista filmów dostępnych na świecie jest dość ograniczona – na początek mojej przygody z odtwarzaczem zaopatrzyłem się w „Marsjanina”. Film też nie był realizowany w 4K, a jedynie remasterowany z kinowych kamer 2K do takiej rozdzielczości, czyli mamy do czynienia z upscalem. Różnica w jakości nawet pomiędzy wersją Blu-ray (dostarczoną w tym samym zestawie) jest mimo to zauważalna. Sprawia ją jednak nie rozdzielczość, a dodatkowe możliwości, jakie daje obecna technologia, czyli poszerzona paleta kolorów oraz HDR (szeroki zakres tonalny). Duży kontrast obrazu, duża jasność w wielu scenach – to elementy, które powodują, że obraz na nowych wyświetlaczach wygląda fenomenalnie.

Właśnie tegoroczne topowe telewizory to są dopiero ekrany w pełni gotowe na nowe filmy. Testowałem nowy odtwarzacz na nowym Samsungu KS7000, Panasoniku DX900 oraz modelu HU8500 z 2014 roku. Na tym ostatnim występowały problemy z kompatybilnością złącza. W przypadku Panasonica pojawiał się problem z wymuszeniem wykorzystania technologii HDR, natomiast na nowym Samsungu wszystko od razu poszło bez problemu. Rozwiązanie jest wprawdzie wciąż wschodzące, ale jeśli zamierzamy oglądać filmy na dużym ekranie, to UltraHD Blu-ray wydaje się najlepszym rozwiązaniem. Wrażenia są fantastyczne – właśnie tak powinny dziś wyglądać filmy. Nie mogę się doczekać kolejnych tytułów, które w najbliższym czasie obejrzę. Z przeprowadzanych testów najbardziej zapadł mi w pamięć fragment filmu „LEGO Przygoda”, w którym wykorzystano HDR w pełni. Na nowych ekranach o dużej jasność reflektory samochodzików z wirtualnych klocków LEGO biją po oczach, tak jakby do naszego salonu wjechał prawdziwy samochód. Widzę bardzo dużą przyszłość przed technologią HDR.

Co do przyszłości samego UltraHD Blu-ray to tutaj już mam spore wątpliwości. Na razie w polskich sklepach nie kupimy żadnego filmu. Galapagos na 10 czerwca tego roku zapowiedział premierę filmu „Wstrząs” z Willem Smithem w roli głównej. Film w wersji 4K i na drugiej płycie w standardowym Blu-ray będzie kosztować 150 złotych. W zbliżonej cenie przez kwartał możemy cieszyć się dostępem do Netflixa. Już płyty Blu-ray były raczej dla entuzjastów i świadomych użytkowników, UHD będzie zaś wyłącznie dla prawdziwych fanów filmów i ich oglądania w warunkach referencyjnych.

UltraHD Blu-ray to taki winyl świata wideo. W przypadku muzyki większości użytkowników wystarcza YouTube, miliony korzystają ze streamingu, płyty CD wciąż mają wielu zwolenników, a winyle kupuje nisza, choć wciąż całkiem spora nisza. Dla filmów również mamy streaming, serwisy VOD, tanie płyty DVD i wreszcie wydania w 4K. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mnie samemu marzy się biblioteczka kilku najciekawszych tytułów na UltraHD Blu-ray.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .