Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Minimalizm – część III

Minimalizm – część III

0
Dodane: 7 lat temu

Bałagan jest trucizną. Gdy pozbyliśmy się bałaganu w kalendarzu i w obowiązkach, czas posprzątać wokół siebie. Obciąża nas nadmiar rzeczy. Tak jak już dawałem przykład, że zbyt dużo niepotrzebnych rzeczy w plecaku, który zabieramy na wypad na weekend, obciąża nas, a nie dodaje energii, by osiągnąć cel. Nadmiar rzeczy stresuje, ich kupowanie, przechowywanie oraz ich utrzymywanie – kosztuje. Dodatkowo wyszukiwanie rzeczy w bałaganie powoduje stres oraz stratę czasu. Każdy bałagan jest odzwierciedleniem wnętrza człowieka. Nie poznałem nikogo, kto miał porządek w domu i w pracy, a jako człowiek by sobie nie radził. Często nasz grafik powoduje brak czasu na sprzątanie. To też jest bałagan. Czyli, jak widzicie, wszystko jest połączone ze sobą.

Jak nie doprowadzić do bałaganu! To jest proste i już moja mama mi to powtarzała: „Odkładaj wszystko na swoje miejsce”. Im mniej rzeczy, tym prościej to robić. Ja miałem problem z naczyniami. Rozwiązałem go łatwo. Do użytku zostawiłem sobie trzy szklanki i trzy talerze. Musiałem je myć na czas. Udawało się. Warto schować lub pozbyć się nadmiaru zastawy. Niedawno zaniosłem część nadmiarową do firmy. Powiedziałem, że każdy może zabrać, co chce. W 5 minut pozbyłem się kłopotu. Widzę teraz każdego ranka moje byłe kubki, jak pełne kawy służą innym.

Gdy usuniemy to, co zbędne, odzyskamy czas i porządek. Wiem, że pozbywaniu się przedmiotów towarzyszy obawa, że będą jeszcze potrzebne lub że były drogie i teraz szkoda ich, lub zwykły sentyment czy emocje z nimi związane.
Jak sobie poradzić z emocjami? Wyznaczyć trzeba zasadę:
– jeżeli nie użyłeś w ciągu ostatnich 6 miesięcy, to wyrzuć to lub oddaj,
– jeżeli przedmioty są używane sezonowo, to ten czas wydłuż do 12 miesięcy.

Marnotrawstwem jest gromadzenie rzeczy niepotrzebnych. Ich wyrzucanie  także, więc ogranicz ich liczbę, byś nie musiał nic wyrzucać. Jeśli do jakiegoś przedmiotu czujesz sentyment, to zrób zdjęcie. Fotografia zajmuje mniej miejsca. Jeśli masz rzeczy tzw. „a być może”, wsadź je do kartonu. Zaklej go. Napisz datę i jeśli przez pół roku nie wyjmiesz z niego nic, to go wyrzuć.

photo_41415_20150923

 

Jak zacząć?

Już pisałem od czego ja zaczynałem i polecam to samo. Zaczynajmy od kuchni i zlewu. W zlewie nie może być nic brudnego. Przypilnować tego, a potem dalej. Blat kuchenny, lodówka, szuflady kuchenne i szafki. Sprawdzajmy daty przydatności do spożycia. Jeśli coś jest tuż przed końcem, a my nie mamy szans na spożycie, to oddajmy innym. Po kuchni idź dalej, ale pamiętaj, by to, co już posprzątane, takie pozostało.

Ja mam teraz o tyle dobrą sytuację, że moja partnerka jest minimalistką z natury. Gdy ja chcę coś postawić na blat, ona weryfikuje moje zachowanie. Na blatach kuchennych umieść rzeczy niezbędne. U mnie to czajnik, ekspres do kawy, ociekacz oraz waza z owocami i naczynie z filtrem do wody. W szafkach mamy wolne górne półki, nie lubimy ścisku. Dolne szafki zamieniliśmy na szuflady, bo łatwiejszy jest dostęp do rzeczy schowanych głębiej. Nie zapomina się o nich.

Dom w stylu minimalistycznym ma zalety:
– mniej stresu, ponieważ bałagan rozprasza,
– jest ładny, mnie się podoba, ale i większość zdjęć w katalogach, prasie jest w domach minimalistycznych,
– łatwiej utrzymać porządek i mniej czasu to zajmuje, a przecież o to chodzi, by mieć czas dla siebie,
– tańszy w projektowaniu i urządzaniu, mimo stosowania zasady jakość ponad ilość,
– zdrowszy, ponieważ mniej zakurzony, mniej w nim roztoczy, nie mówiąc o owadach czy gryzoniach.

Mieszkanie warto urządzić, jeśli sami mamy z tym kłopot, z osobą, która to czuje. Moja partnerka zajmuje się tym zawodowo i nasze mieszkanie, mimo iż jest wyposażone w meble z IKEA, to w fajne elementy z szerokiej oferty. W IKEA mamy przykłady mieszkań po 30–50 metrów kwadratowych, a jest w nich wszystko. Warto jednak sobie uzmysłowić, że to nie dlatego, by nam się żyło lepiej, ale byśmy więcej kupili ich mebli czy dodatków. Nasze miejsce pracy musi być podobne do naszego mieszkania. U mnie w domu to jest Mac Mini i monitor plus mysz i klawiatura. Jedynym dodatkiem jest lampka. W firmie mam iMac plus Macbook 12″ do pracy poza biurem. Na biurku jest miejsce na dokumenty bieżące oraz ładne etui na pióro. Wszystko. Nic więcej nie jest potrzebne. Mamy XXI wiek i wszystko można mieć w wersji elektronicznej. Jeszcze jedna uwaga. Książki, czy to w domu, czy w pracy, mam zapisane jako ebooki. Nie zajmują miejsca, nie kurzą się i mogę przy sobie w Kindle czy w iPodzie mieć ich setki. Jedynie albumy fotograficzne i wydania encyklopedyczne zostawiłem. Nie zapomnij o ścianach. U mnie to tylko mapa świata. Patrzę na nią, gdy myślę o nowej wyprawie czy o miejscach, w których byłem.

Pulpit Twojego komputera to też biurko. Posprzątaj je tak samo. Ja mam ikony dysku oraz iCloud, katalog z eksportem zdjęć do wykorzystania w bieżącej pracy oraz katalog z dokumentami z pracy, którą w danym momencie wykonuję. Po jej wykonaniu trafia do katalogu Dokumenty i jednego z ogólnych folderów tam przygotowanych. Obecnie staram się nie trzymać dokumentów w swoim komputerze czy na nośnikach fizycznych, ale mam wszystko w chmurze (w dwóch, dla bezpieczeństwa). Wiele osób ma problem ze skrzynka pocztową. Liczba maili jest w tej chwili ogromna. Ja mam foldery z podziałem na firmy, z którymi współpracuję oraz foldery związane z działaniami. Maile przychodzące odbieram w inteligentnym folderze, w którym są wiadomość tylko z danego dnia. Wszystko na bieżąco rozkładam do folderów. Mam jeszcze jeden folder na rzeczy do przemyślenia czy wykonania. Ważne, by nie bać się kasować starych wiadomości.

Jak już wspomniałem, mamy XXI wiek, więc jeśli wydruki na papierze nie są bezwzględnie potrzebne, to ich nie rób, nie wymagaj także ich w formie faktur czy innych dokumentów. Poproś o wersję cyfrową. Digitalizuj. Przykład: paragony. Ja pozbyłem się nawyku trzymania paragonów potrzebnych do gwarancji poprzez ich fotografowanie i składowanie w Evernote. Podobnie zrobiłem z filmami na DVD czy płytami CD. Wszystko mam teraz w wersji cyfrowej, z pojedynczymi wyjątkami, oprócz płyt winylowych, ale to już z wyjątkowej przyjemności, na którą mam miejsce po posprzątaniu setek pudełek do płyt CD. Używaj Apple Music, Spotify czy Tidal. Masz o wiele większy wybór bez straty miejsca, czasu i pieniędzy.

Na dzisiaj wystarczy. Następny odcinek zacznę od podróżowania i opowieści, jak do Iranu polecieć za 100$ z małym plecakiem. Zerkniemy na naszą garderobę i do garnków. Zapraszam.

 

photo_81911_20161101

Adalbert Freeman

Fotoreporter i dziennikarz. Zakochany w krajach arabskich i islamie. Użytkownik nadgryzionych jabłek.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .