Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu MacBook Pro 13″ z Touch Bar – dzień #12

MacBook Pro 13″ z Touch Bar – dzień #12

8
Dodane: 7 lat temu

Sytuacja z baterią i rzeczywistym czasie pracy na jednym ładowaniu prawdopodobnie przyprawie mnie o siwe włosy. Po prostu nienawidzę, gdy ktoś mnie okłamuje w żywo oczy, a potem mówi, że „nie widzi problemu”. Takie odpowiedzi słyszałem od Apple, gdy walczyłem ze swoim iPhonem 7 Plus i takie wytłumaczenie również podali w kwestii nowych MacBooków, przekazanych ustami Jordana Kahna:

Apple investigated the battery life complaints extensively over the last couple of weeks and came to the conclusion that batteries in the new MacBook Pros are behaving as expected, according to sources familiar with the investigation.

Tymczasem, według ankiety przeprowadzonej przez 9to5Mac na grupie 1300 użytkowników, tylko 7,1% z nich osiąga więcej niż deklarowanych przez Apple 10 godzin. Niecały 15% osiąga czasy pomiędzy 8 a 9 godzin. Aż 25% osiąga 6-7 godzin, a 34% 5 godzin lub mniej. Oznacza to, że 59% właścicieli osiąga czasy o 30% lub gorsze niż deklaruje Apple. Być może część z nich mocno obciąża ten komputer i stąd biorą się takie wyniki, ale niech mi ktoś w takim razie wytłumaczy, dlaczego mój egzemplarz, jak nic na nim nie robię, cały czas żre 7-8 watów energii? Musiałby pobierać 5 watów, aby dobić do 10 godzin.

Nie wspominałem chyba jeszcze, że spód komputera jest non-stop ciepły. Nigdy takiej sytuacji nie miałem w poprzednich Makach jeśli nie uruchomiłem Lightrooma, Final Cuta lub czegoś równie obciążającego procesor.

Wnioskuję, na podstawie tego, co widziałem przez ostatnie półtora tygodnia, że albo moja (oraz wiele innych) sztuka jest w jakiś sposób uszkodzona, albo Apple po prostu robi ludzi w balona. Dotychczas można było ślepo wierzyć w ich ocenę czasu pracy na baterii. Jeśli powiedzieli, że komputer wytrzymuje 8 godzin, to znaczyło, że bez większych problemów wyciągnę z niego więcej. To się powtarzało przy każdym modelu przez ostatnią dekadę. A teraz nagle potrafię osiągnąć tylko 60% deklarowanego czasu?

Czas pracy na baterii jest punktem w specyfikacji technicznej, który jest dla mnie istotny. Ze względu na sposób, w jaki używam MacBooka, nie mam możliwości pracy „na kablu”. Co więcej, poprzednie generacje nauczyły mnie, że nie muszę szukać gniazdka co kilka godzin. Przykro mi, ale nie mam zamiaru zmieniać przyzwyczajeń, bo ktoś w Cupertino spieprzył sprawę. Skoro więc obiecują 10 godzin, to oczekuję, że tyle wytrzyma. Jestem też rozsądny, więc przyjmę 10% wahania, a zatem 9 godzin byłoby do zaakceptowania, ale 6 już nie.

Jak już wspominałem kilkukrotnie, ta konkretna sztuka wraca do Apple, a na jej miejsce przyjeżdża nowa. Jeśli nic się nie zmieni i nadal nie będę w stanie dobić do przynajmniej 9 godzin, to również ją oddaję. Ze względu na zasady. Jakby od razu napisali w specyfikacji, że nowe MacBooki z Touch Barem w idealnych warunkach działają 8 godzin, a przy lekkim użyciu 6 godzin, to nie traciłbym na niego zupełnie czasu i od razu wybrał model bez Touch Bara. Jeszcze bardziej współczuję takim osobom jak Maciek Nowakowski, którego 15″ Touch Bar wyciąga 3-4 godziny na jednym ładowaniu.

Do tego dochodzi jeszcze bullshit, jaki wciskają userom. MacBook Pro 13″ bez Touch Bara, z baterią większą o 10% i procesorem zużywającym o połowę mniej mocy (niż model z Touch Barem) również ma w specyfikacji podane 10 godzin.

Nie wiem co się w tej firmie dzieje, ale od rok dostrzegam coraz więcej złych decyzji i potknięć w ich działaniach.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

Zgadzam się z każdemu słowem.
Od czasu do czasu też zastanawiam się “A może coś od Microsoftu”. Potem na ziemie sprowadzają mnie nawyki i praca w Mac OS.
Zrzuty ekranu, poczta, różne małe programy, sprzęty typu Time Capsule, synchronizacja z Apple Watchem, iPhonem, iPadem, Apple TV.
Pages – u mnie niezastąpiony, do przygotowywania ładnych graficznie opakowanych ofert klientom (może ten MS Word nie jest taki najgorszy :))
Ciężko jest wyjść z tego całego ekosystemu jak się w niego mocno wsiąkło.

Może jednak są jakieś drogi w miarę bezbolesnego przejścia do alternatywnych systemów?

Przerażenie, to może za mocne słowo na to, co czuję po przeczytaniu całej serii. Dlaczego? Bo jedzie do mnie “trzynastka” bez Touch Bar’a ale trochę bardziej “wypasiona”. Będzie w poniedziałek, najdalej wtorek. Świadomy wybór od samego początku. Myślałem, że we wrześniu Apple pokaże Air’a 13 z ekranem Retina i tego bym brał w ciemno. Potrzebuję mobilnego komputera “na kolanka”. Od początku nie przekonał mnie Touch Bar. Wiedziałem, że będę musiał poświęcić masę czasu na przyzwyczajenie się do niego i nie da się go na pewno obsługiwać “bezwzrokowo” :-)
Ale ja już stary jestem i może nie dla mnie te wszystkie wodotryski :-)
W każdym bądź razie sprawdzę po otrzymaniu i skonfigurowaniu, jak ma się sprawa z baterią. Komputer będzie ze świeżej dostawy, bo nie był dostępny w takiej konfiguracji od ręki. Zamówiony w Cortlandzie.
Dam znać za kilka dni.

Daj proszę znać jaki config, jakie aplikacje używasz, co chodzi w tle i ile realnie wyciągasz, nie na podstawie liczników.

Wybrałem wersję z mocniejszym procesorem i7 (2,4 GHz), 16 GB pamięci RAM i dyskiem 256 GB. W tle zazwyczaj Evernote, Dropbox, LaunchBar, Bartender, Fantastical, Yoink, Typinator, PopChar, KeyboardMaestro, Divvy, 1Password. Najwięcej korzystam z Numbers, Safari, Tweetbot’a, Pixelmator’a, ForkLift, Parallels, Omni Focus, CleanMyMac, One Day, Ulysses. No i oczywiście iCloud. Uff, w zasadzie to chyba wszystko. Choć od czasu do czasu lubię coś przetestować :-)

Widziałeś to: https://www.microsoft.com/en-us/surface/devices/surface-book/compare-to-mac
Nie jestem zagorzałym przeciwnikiem MS i doceniam to, że się starają. I o ile podoba mi się wersja biurkowa, to już ten laptop wygląda, jak dla mnie, trochę archaicznie… A sam fakt, że przy zawiasie nie “domyka” się do końca już mnie załamał. Do tego te paskudne wyloty powietrza na obrzeżach części z ekranem, ta klawiatura… To po prostu nie moja bajka :-)

P.S. Też się w końcu skuszę na model bez Touch Bara coś czuję. Zazdroszczę decyzji. 🙂

Zobaczymy czy była słuszna. W razie czego będę wymieniał na wersję z 2015 i jakoś dociągnę do kolejnej aktualizacji. Liczę, że otrząsną się z tych problemów za jakiś czas. Choć w ich przypadku, to dla mnie nowość ;-) Przyzwyczaili nas, że wszystko działa od wyjęcia z pudełka…