Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Weekly Chill #002

Weekly Chill #002

0
Dodane: 8 lat temu

Witajcie w drugim odcinku „Weekly Chill”. Wszystkim tym, którzy pod poprzednim postawili kciuk do góry, bardzo dziękuję! Dzisiaj odchodzimy od muzyki, choć nie do końca, ponieważ często przepełnia ona nasze myśli. Też tak macie, że nucicie w myślach ulubiony utwór? No właśnie. To o nich – o myślach – dzisiaj porozmawiamy.

Wszystko za sprawą założonego przez Steve’a Jobsa studia Disney Pixar, które rok temu zaprezentowało światu pierwszą animację o emocjach. Po prostu „W głowie się nie mieści”.

#002 / Kino

Tytuł: Inside Out („W głowie się nie mieści”)
Kraj: USA
Gatunek: Animacja, Fantasy, Komedia
Reżyseria: Pete Docter
Wytwórnia: Disney PIXAR
Czas trwania: 1 godz. 34 min.
Data światowej premiery: 18 maja 2015 roku
Data polskiej premiery: 1 lipca 2015 roku

Nagrody: Oskar za Najlepszy długometrażowy film animowany w roku 2016, Złoty Glob za Najlepszy film animowany w roku 2016, BAFTA za Najlepszy film animowany w roku 2016. Łącznie ponad 21 nagród i 24 nominacje.

Wspomnienie

Łącznie obejrzałem ten film w kinie trzy razy. Za każdym z nich zachwycił mnie inaczej. Skupię się jednak na premierze. Nie miałem w ten dzień zbyt dobrego nastroju, ale znajoma wyciągnęła mnie na nową produkcją Pixara. Dziś wiem, że wówczas z magazynu moich wspomnień, wysunęła się kula zawierająca skojarzenie słowa „Pixar” z postacią założyciela Apple, a potem – z nieuchronną lawiną dobrych wspomnień. Prawdopodobnie dlatego się zgodziłem.

Jakież było moje zdziwienie, gdy kilkadziesiąt razy zobaczyłem w tej produkcji siebie. W różnych sytuacjach z codzienności, a w każdej z nich emocje i wspomnienia odkrywały kluczową rolę. W każdej podjętej i niepodjętej decyzji, w każdej Radości, przy okazji wybuchów Złości i w chwilach Smutku. Radość, Złość, Smutek – to bohaterowie „Inside Out”, którzy w bardzo przyziemny – skierowany do dzieci sposób – uświadomili mi ponownie, jak bardzo jesteśmy skomplikowani.

Czasem trzeba, tak myślę, pozwolić sobie na odstawienie na bok wszystkich stert książek o psychologii, człowieku, o nas. Bo co z tego, że się nimi obłożymy, jak nadal nic nie zauważamy. Był taki moment w filmie, gdy rodzina siedziała przy stole (ten sam, który możecie zobaczyć w trailerze), a nastoletnia bohaterka borykała się z jednym z problemów wieku dojrzewania. Gdy obserwowałem dialog – ten niewerbalny jej rodziców – wróciło kilka tysięcy wspomnień na raz. I to właśnie jest w dziele Pixara – prawdziwą sztuką.

Wyszedłem z premiery i rzeczywiście w głowie mi się nie mieściło, jak ktoś mógł wyreżyserować i złożyć coś podobnego. Po powrocie do domu, wieczorem, z kieliszkiem wytrawnego trunku przeglądałem stare fotografie, zdając sobie sprawę z tego, jak wiele wspomnień pękło w magazynie. Wygasło na przestrzeni lat, gdy ich filtry zmieniały się zgodnie z moimi życiowymi priorytetami. Produkcje, które z zagnieżdżają się w naszych umysłach tak bardzo, jak „Inside Out”, to te, które uważam za sztukę.

Chill

Jeśli jeszcze nie widzieliście „W głowie się nie mieści”, choć to się w niej dla mnie nie mieści, to nadróbcie koniecznie! To, co stanie się po seansie, w Was, będzie u każdego czymś innym, ale ręczę, że nastąpi.

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .