Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Backup, backup, backup

Backup, backup, backup

3
Dodane: 8 lat temu

Backup naszych danych jest kwestią kluczową. To nie tak, że możemy sobie pozwolić na fanaberie i nie robić kopii zapasowych. Od wielu lat nasze dane elektroniczne są coraz ważniejsze, a brak „papierowych” kopii powoduje, że ich utrata jest często bezpowrotna. Pomyślcie chwilę, co by się stało, jeśli stracilibyście wszystkie swoje dokumenty, zdjęcia i filmy, bez możliwości ich odzyskania. Serio. Minutę chociaż. Poczekam…

Wróciliście? Nie wygląda to za ciekawie, prawda? Sam nie wiem, co bym zrobił, gdyby szlag trafił moje fotografie, ale prawdopodobnie zapłakałbym się na śmierć. Mój zbiór obecnie zajmuje kilkaset gigabajtów, jego backup nie jest więc prostym zadaniem.

Mój system backupów

Na wstępie podpowiem, że MacBooka backupuję tylko za pomocą Time Machine – nie robię żadnych obrazów ani niczego takiego. Wynika to z faktu, że wszystkie dane, które się na nim znajdują, są albo gdzieś w chmurze, albo w domu.

Ważniejszy jest mój desktopowy Mac. Trzymam na nim wszystkie swoje dokumenty i zdjęcia, na dwóch różnych dyskach – SSD i HDD. Ten pierwszy służy do obsługi bieżących danych, a drugi do archiwalnych treści, do których rzadko sięgam. HDD są tak naprawdę dwa, skonfigurowane w mirrorze (RAID 1), dzięki czemu nawet jak jeden z nich padnie, to mogę nadal pracować, a w wolnej chwili wyskoczyć do sklepu po nowy. To jednak za mało – dane są dodatkowo raz na godzinę archiwizowane za pomocą Time Machine na osobną partycję na moim NAS-ie (na moim Time Capsule 1 TB już od dawna się nie mieszczę).

QNAP TS-451

QNAP-TS451-00003

Mój QNAP ma w środku cztery dyski twarde, każdy o pojemności 4 TB. Każda para dysków pracuje w mirrorze (RAID 1), a obie pary są zestripe’owane (RAID 0), dzięki czemu mogę stracić po jednym dysku z każdej pary, zanim stracę backupy. Na NAS-ie nie trzymam żadnych danych, których nie mam na komputerze (poza ripami filmów z Blu-ray, ale te mogą zawsze odtworzyć z oryginalnych płyt BD).

Desktopowy Mac za pomocą Time Machine robi raz na godzinę backup wszystkich plików z SSD i HDD na QNAP-a. Pliki te są wersjonowane, dzięki czemu mam możliwość przywrócenia starszych ich wersji, gdybym na przykład jakiś niechcący nadpisał. To jednak też za mało…

Mam również zainstalowany Carbon Copy Cloner1, który raz na dobę tworzy klon wszystkich danych na inną partycję na NAS-ie, oczywiście z obu dysków – SSD i pary HDD. Ten klon, jak sama nazwa wskazuje, w razie czego pozwoli mi na kupienie nowego SSD i odtworzenie go w najszybszym możliwym czasie do stanu nie starszego niż sprzed doby. Alternatywą jest oczywiście odtworzenie danych ze wspomnianego backupu z Time Machine.

Seagate 4 TB

Oprócz QNAP-a mam również podłączony do komputera 4 TB dysk Seagate’a na USB 3. Ten dysk służy jako dodatkowy backup klonów robionych na QNAP-a. Carbon Copy Cloner jest ustawiony tak, że po skończeniu swoich czynności przepisywania danych na NAS-a powtarza te same czynności na Seagate’a. Takie rozwiązanie jest o tyle ważne, że mogę komputer uruchomić bezpośrednio z klona zrobionego na tym Seagate – będzie wolniej działał, ale w razie czego będę mógł pracować bez przeszkód.

Backblaze

Backupy w domu są fajne pod warunkiem, że nie wydarzy się tragedia w postaci złodzieja, przepięcia, zalania lub pożaru. Jeśli z jakiegoś powodu szlag równocześnie trafi wszystkie dyski i NAS-y, to zostajemy z ręką w nocniku. Dobrym rozwiązaniem jest skorzystanie z usługi backupu do chmury – działa to na zasadzie Time Machine, ale zamiast na nasz własny dysk, to dane trafiają na czyjś serwer. To tutaj leży potencjalny problem, szczególnie jeśli ktoś – hacker czy NSA – się do nich dobiorą. Po prostu powinniśmy je traktować jako dane publiczne i nie backupować w ten sposób nic o wysokim stopniu prywatności.

Backblaze jest bodajże najlepszym rozwiązaniem, jeśli chodzi o współpracę z OS X… wróć, macOS. Kosztuje 5 dolarów miesięcznie za każdy komputer i nie ma ograniczeń pojemnościowych.

iCloud Photo Library i alternatywy

O ile wszystkie swoje pliki RAW trzymam na komputerze, o tyle wszystkie JPG znajdują się w iCloud Photo Library2. Należy jednak pamiętać, że to żaden backup (!), a JPG-i zawsze można w prosty i szybki sposób odtworzyć z plików RAW. Potencjalnie można zaryzykować trzymanie oryginałów dodatkowo w takich miejscach jak na Flickr (1 TB za darmo), OneDrive czy Google Photos. Prawdopodobnie konieczne będzie dokupienie dodatkowej przestrzeni w tych chmurach, jeśli Wasza biblioteka jest podobnych rozmiarów co moja. W przypadku Google Photos ważne jest też zaznaczenie odpowiedniej opcji w ustawieniach usługi, żeby nie zostały one dodatkowo skompresowane, a ich rozmiar zmniejszony do 16 MP.


Pamiętajcie o backupie swoich danych – wystarczy jedno losowe zdarzenie, aby stracić cyfrowy dobytek życia. Warto zadbać, aby do tego nie doszło.

  1. Dobrą alternatywą jest też SuperDuper!
  2. iCloud Photo Library oczywiście przyjmuje pliki RAW, ale mam ich za dużo, aby się tam zmieścić.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 3