Unboxing Fuji x100
Chciałem poczuć się jak prawdziwy macuser i przeprowadzić “unboxing”. Po raz pierwszy to robię. Nadarzyła się okazja, nie do końca makowa, ale okazja wyśmienita, zatem prezentuję unboxing najnowszego aparatu Fuji x100.
Kilka dni temu wspominałem o pierwszych wrażeniach z korzystania z x100. Wtedy miałem tylko kilka chwil na zapoznanie się z aparatem. Teraz będzie, mam nadzieję, więcej czasu ponieważ stałem się jego szczęśliwym posiadaczem.
Podobnie jak to jest w przypadku iPada 2, Fuji x100 jest bardzo ciężko dostępny. Fabryka wprawdzie ruszyła z produkcją po tsunami, ale dostępność na naszym i innych rynkach, jest mizerna. Tym bardziej cieszę się, że go mam i mogę Wam przedstawić moje wrażenia.
Od razu biję się w pierś – x100 jak na rasowy aparat przystało, ma możliwość fotografowania w trybie preselekcji czasu oraz przysłony.
Dziś będzie zawartość pudełka. Za kilka dni przedstawię Wam wrażenia z pracy, bo w weekend będę miał okazję, jeśli pogoda dopiszę, trochę pofotografować.
Zatem do rzeczy – zawartość pudełka składa się z dwóch części. Gdy otworzyłem pudełko, w którym aparat przyszedł, zdziwiłem się bardzo. Wewnątrz były…kolejne dwa pudełka.
Jedno, zwykłe, tekturowe, w którym znajdowały się wszystkie niezbędne akcesoria – bateria, ładowarka, pasek na szyję, płyta z oprogramowaniem (w tym FinePixViewer Ver. 3.6 dla OSX) oraz polska i angielska instrukcja obsługi. Niestety brak kabla HDMI – szkoda, za to minus.
Drugie pudełko zawierało aparat. Od razu uprzedzam, nie jest to zwykłe pudełko. Powiem szczerze, że nieźle się zszokowałem, bo czegoś takiego się nie spodziewałem. Pudełko jest oklejone tworzywem do złudzenia przypominającym czarną okleinę aparatów i ma na górze wytłoczony srebrny napis Fujifilm. Wewnątrz jest wyściełane bardzo eleganckim materiałem, w którym leży aparat. Pełna ekskluzywność, coś niesamowitego. Na koniec drobny detal – tasiemka, która ogranicza otwarcie pudełka. Szok. Wszystko ma za zadanie przypominać, że jest to wyjątkowy produkt i że nawiązuje do urządzeń sprzed lat.
W kolejnym wpisie opiszę wygląd zewnętrzny oraz porównam Fuji x100 do … Zorki 4.
Osobny wpis będzie poświęcony oprogramowaniu – zaryzykuję instalację oprogramowania do obsługi RAWów z x100, czekając na aktualizację Aperture i iPhoto.
Jestem ciekaw Waszych pytań. Piszcie w komentarzach. Będę starał się na nie odpowiedzieć.
Komentarze: 18
Czy osłona przeciwsłoneczna obiektywu jest w komplecie?
niestety nie ma. Nie ma też jak wspomniałem kabla HDMI. Za wszystko dodatkowe przyjdzie nam zapewne słono dopłacić.
Fajny aparat, ale co do samego unboxingu: Leica X1 opakowaniem bije Fuji na głowę, Ciekawy jestem jakie foty robi?
Leica X1 nie widziałem w pudełku, także trudno mi się wypowiadać. A zdjęcia będą po weekendzie, bo pogoda straszna. Może uda mi się jakieś makro wrzucić przed weekendem.
Szczerze mówiąc to X1 ma zwykłe pudełko – nie wiem gdzie ono bije Fuji na głowę. Nie widziałem na żywo – bazuję na podstawie filmów z YT: http://www.youtube.com/watch?v=qHphJC2SMY4
Jestem bardzo ciekaw kolejnych wrażeń. Bardzo chętnie zobaczyłbym porównanie fotografii zrobionych X100 i 5D2 z 35mm lub czymś podobnym (wszystkim, którzy chcieliby mnie teraz zbesztać, tłumacząc, że to przecież nie ta klasa, nie ta półka cenowa, dziękuję) przy tych samych czułościach, najlepiej w jakichś nielekkich warunkach oświetleniowych.
Z chęcią mogę takie testy zrobić, bo mam też 5d2, ale niestety nie mam 35mm. Jedyne co mogę zrobić to użyć 24-105 ustawione na 35mm ale to nie będzie to samo. Chyba, że ktoś jest chętny do testu i ma taki obiektyw. Ale to też po weekendzie.
Jeśli o mnie chodzi; to mnie wystarczy zoom w takim teście. Zależy mi na porównaniu głębi ostrości tego cropa z pełną klatką i ilości detali przy różnych czułościach. Po prostu na co dzień mam ze sobą 5d2 z 35mm i chciałbym zobaczyć ile „straciłbym”, kupując x100.
postaram się zatem coś cyknąć 5d2 z podpiętym 24-105 ustawionym na 35mm F4 i x100 z ustawionym F4. Jeśli uda się to jutro.
Pomijając już różnice w świetle, to nawet gdy do 5DMK2 podepniemy stałke 35mm, a potem zooma i następnie ustawimy na tą samą ogniskową i to samo światło (w tym przypadku f4), wątpie, że zoom uzyska taką samą plastykę. Ja co prawda testowałem to na niskobudżetowych szkłach – Tamron 17-50 f2.8 i Nikkor f1.4, ale różnica była dla mnie powalająca.
Nie piszę już tu o ostrości i odwzorowaniu kolorów, bo takie rzeczy w jakimś stopniu można poprawić pracując na rawach, ale plastyka obrazu to dla mnie kluczowa kwestia i szkoda tak porównywać 35mm na zoomie ze stałką w X100.
Jak czytam Twoje teorie mam ochotę zrobić dla Ciebie zdjęcia na ogniskowej 35mm trzema różnymi obiektywami i poprosić o wskazanie, który jest którym tylko na podstawie zdjęć. Wyluzuj. Miałem taką prośbę, bo to właśnie ma dla mnie znaczenie i tyle.
Miłosz you can try me, ale nie jesteśmy dziećmi chyba?
Jest jeden problem z X100, którego nie ma Leica M9. Przy tym pierwszym nadal muszę mieć DSLR…
Był taki czas, kiedy bardzo poważnie myślałem o M9, właśnie po to, by nie musieć mieć już żadnych innych DSLR i w moim przypadku, dopóki, nie miałbym co najmniej 3 czy 4 szkieł do Leiki – nic z tego. A, jak powszechnie wiadomo, 3 czy 4 takie obiektywy to fortuna.
Mnie interosowały by fotki portretowe na “pełnej dziurze” z wzorzystym kolorowym tłem i światłami.Podobne do tego:
http://m.flickr.com/photos/digitalrev/5529420320/sizes/m/in/search?q=x100%20fujifilm
Ja także podpisuję się pod powyższą prośbą.
o rany jakie macie wymagania – przecież macie już takie zdjęcie w komentarzu ghart_pl ;-)
zobaczę co się da zrobić. Gdzie ja taki plener znajdę w Wafce ;-)
Oj oj, to zdjęcie zrobiło na mnie wrażenie. Dominiku liczę na coś więcej w tym temacie! ;)