Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Jednorazowy wyjątek naprawczy

Jednorazowy wyjątek naprawczy

15
Dodane: 12 lat temu

Mam monitor Apple Cinema Display LED 24″. Jestem z niego bardzo zadowolony. Jest bardzo ostry, ma super kolory. Oczywiście znajdzie się wielu z Was, którzy będą krzyczeli, że nie nadaje się on do profesjonalnej pracy. Że jest “lusterkiem”, bo nie jest matowy i odbija światło. Guzik mnie to obchodzi, w momencie gdy obraz jaki generuje w moim odczuciu jest niesamowity.

Dodatkowo mój ACD, że tak go będę skrótem określał, jest czymś więcej niż tylko monitorem. Jest stacją dokującą do mojego Macbooka Pro. Nie muszę nosić ze sobą zasilacza, co wydatnie zmniejsza ciężar mojej torby. Jestem z niego zadowolony. Bardzo.

Jednak jakiś czas temu zaczęło mi się “coś” robić w lewym dolnym rogu. Z początku nie zauważyłem tego, ale zwrócił mi na to uwagę Wojtek Pietrusiewicz, przy okazji jednej z naszych redakcyjnych nasiadówek. Powiedział

“Stary, robi Ci się dokładnie to samo co w moim iMaku – zbiera Ci się kurz na matrycy.”

Hmm, nie dobrze. To wyrok. Moj ACD jest już po gwarancji. Co więcej jest już prawie pół roku po gwarancji. Nie muszę Wam pisać, że koszt takiej naprawy, która wiąże się z wymianą matrycy na zupełnie nową, byłby zdecydowanie wysoki.

Zaryzykowałem i postanowiłem zadzwonić na infolinię Apple (00800-4411875 nr darmowy ze stacjonarnych) aby dowiedzieć się co w takiej sytuacji począć.

Miałem “szczęście” rozmawiać wielokrotnie z infolinią Apple w sytuacji, gdy nasza aplikacja zniknęła z App Store, ale to było połączenie do Austin w Texasie i rozmowa zawsze była po angielsku.

Ku mojemu zdziwieniu po drugiej stronie, po stronie Apple odezwał się pracownik mówiący po polsku, choć infolinia jest w Irlandii. Zaznaczam, że nigdy wcześniej nie dzwoniłem na infolinię Apple dot. sprzętu. Miałem “szczęście” rozmawiać wielokrotnie z infolinią Apple w sytuacji, gdy nasza aplikacja zniknęła z App Store, ale to było połączenie do Austin w Texasie i rozmowa zawsze była po angielsku. Ale wracając, odezwał się człowiek mówiący po polsku. Zapytałem się, czy nie ma jakiegoś programu naprawczego dla ACD w kontekście kurzącej się matrycy. Z tego co wiem, to wprawdzie nie ma takiego programu dla iMaków, ale serwisy honorują zgłoszenia i czyszczą komputery jak jest w nich kurz. Pan powiedział, że niestety nie ma, ale żebym opowiedział o co dokładnie mi chodzi.

Mój ACD, jest czymś więcej niż tylko monitorem. Jest stacją dokującą do mojego Macbooka Pro.

Po moim krótkim wywodzie, poprosił mnie o chwilę cierpliwości i włączył muzyczkę. Za chwilę wrócił i zadał mi kilka pytań, m.in. o to czy palę, czy w biurze mam klimatyzację, czy jest odświeżacz lub nawilżacz powietrza itd itp. Na koniec poprosił, żebym podesłał mu dokładne zdjęcia “awarii”, ale jednocześnie zdjęcia mojego “setupu”, biurka i jego umiejscowienia oraz załączył skan dokumentu zakupu. Żegnając się nadał mi numer sprawy i powiedział, że odezwie się do mnie w przeciągu 4 dni roboczych. Oczywiście zaznaczyłem mu na początku rozmowy, że mój ACD jest już sporo po gwarancji.

Mijały kolejne dni, a ja przestałem wierzyć, że cokolwiek wskóram. Jednak zgodnie z umową po 4 dniach roboczych zadzwonił do mnie ten sam człowiek, z którym rozmawiałem na infolinii i przekazał mi wiadomość –

“Przepraszam, że musiał Pan tak długo czekać na naszą odpowiedź. Sprawdziliśmy wszystko co dotyczy Pańskiego sprzętu i został przyznany Panu jednorazowy wyjątek naprawczy. Numer seryjny Pańskiego ACD został wpisany do serwisowej bazy danych i ma Pan 30 dni na zgłoszenie się do dowolnego autoryzowanego serwisu Apple na całym świecie celem dokonania naprawy”.

Po czym podziękował za rozmowę i się rozłączył. Mnie zamurowało. Pół roku po zakończeniu gwarancji coś takiego. Super.

Kilka dni później zgłosiłem się do serwisu iSource na ul. Działkowej. Po wpisaniu numeru seryjnego mojego ACD pojawił się komunikat, że mają mnie obsłużyć bezgotówkowo, bo jest ów “jednorazowy wyjątek naprawczy”. Po dwóch dniach mój ACD był gotowy do odbioru.

Okazało się, że mam wymienioną matrycę na zupełnie nową! Czyli de facto mam zupełnie nowy monitor. Jestem bardzo zadowolony. Jednym słowem cuda się zdarzają.

Kończąc – jeśli ktoś jest poważnie zainteresowany zakupem używanego, ale wyglądającego jak nowy i to z całkowicie nową matrycą Apple Cinema Display LED 24″ to zapraszam na maila. Od dawna planowałem zmienić swój zestaw, a teraz po wymianie matrycy mogę go bez stresu odsprzedać.

Dominik Łada

MacUser od 2001 roku, rowery, fotografia i dobra kuchnia. Redaktor naczelny iMagazine - @dominiklada

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 15

Lucky you ;-) A może z okazji Euro 2012 Apple ma słabość do polskich klientów. Próbowałem zastosować podobne podejście w Australii. Mój 27″ iMac zebrał kurz w 3 rogach matryc. Przy rozświeconym ekranie to jest mało zauważalne, natomiast po uśpieniu ekranu żóltawe cienie kurzu są dobrze widoczne w rogach. Zadzwoniłem do serwisu Apple w Sydney. Przyznałem się bez bicia, że mój iMac ma 20 miesięcy. Za późno :-( Apple Australia uznaje tzw. “grace period” ale zamyka się on w 3-6 miesiącach max. Dobre i to. Na przyszłość będę bardziej ostrożny.

Ja miałem też miłą przygodę we wrocławskim Cortlandzie. Kupiłem iMaca w saturnie (wiem, wiem… Nie wiem co mi odbiło. Prawie po roku pojawiły się plamy. Miałem jeszcze miesiąc gwarancji. Ale jak się okazało iMac ponad miesiąc leżał na magazynie Saturna. A oni nie są autoryzowanym dealerem i Apple w bazie ma czas zakupu komputera przez Saturna, a nie przez użytkownika – co wydaje się być logiczne. W Cortlandzie powiedzieli ze wyślą sprzęt do serwisu i zobaczymy co bedzie. Po 7 dniach dostałem maila ze mak czeka na mnie w Cortlandzie z wymienioną matrycą :) uffff

Moja sytuacja miała podobny przebieg ale został mi wysłany nowy produkt na 2 dzień roboczy a kurier odebrał mój zepsuty :) to się nazywa profesjonalizm :) ale to była rozmowa z infolinią i serwisem Apple Polska. W Szczecinie nadal brak konkurencji serwisowej ! jest jeden serwis który działa w skali 1-10 na 3 lub aż na 3 podam powód mineło kilkanaście godzin od mojego zamówienia dysku ssd i jego wymiany ale niesmak nadal odczuwam z tym związany a raczej z realizacją zlecenia a głównie z wykonaniem serwisowy. Wymiana dysku spowodowała pojawienie się 3 kropek kurzu na matrycy,problemy komunikacyjne w postaci kosztów usługi gdzie miałem napisane na zleceniu co i jak za co płacę oraz nie dokończenie usługi zgodnie z umową.Prosiłem jedynego autoryzowanego przedstawiciela Apple w Szczecinie gdzie usługa była wykonywana o wyjaśnienie , po drugim mailu dopiero łaskawie mi odpisano. Brak konkurencji powoduje bezkarność jak widać autoryzowanego przedstawiciela Apple w Szczecinie.Obecnie jestem tak zły że rezygnuję z usług tej firmy i nie polecę nikomu tej firmy.Dzwoniłem do firmy Cortland w Poznaniu z zapytaniem jak wygląda ta sama usługa w tej firmie,odpowiedź była taka zakupiony u nas dysk jest wymieniany za 0 PLN :) nawet jak nie jest pan naszym stałym klientem :) więc policzyłem 200 pln wycieczka Szczecin-Poznań wymiana dysku i wycieczka to się opłaca :) ot moja ostatnia styczność z serwisem.
Ps. iMac nie był na gwarancji

Ja miałem trochę inny problem. Wygrałem iPoda Nano 6G w konkursie i zepsuł się w nim przycisk [tyle osób ma z tym problem a nie ma żadnego programu naprawczego, dziwne że jakoś w iPadzie czy iPhonie się nie psuje], byłem przekonany że iPod był jeszcze na gwarancji więc poszedłem do Cortlandu, tam powiedzieli mi że oni mają w systemie datę rejestracji Ipoda przez firmę która organizowała konkurs i jeśli mam potwierdzenie wygranej z datą, imieniem i nazwiskiem mam się do nich ponownie zgłosić [niestety nic takiego nie otrzymałem]. Telefon na infolinię Apple potwierdził, że muszę mieć niestety dowód otrzymania nagrody… Więc mimo tego, że iPod na gwarancji ja muszę go naprawić na własną rękę :) Co lepsze – naprawa w iSource czy Cortlandzie wiąże się z wymianą na egzemplarz refurbished, bo według Apple te iPody są nierozbieralne. Czyli płacę 549 zł i mam “nowego” iPoda, ale już bez gwarancji. Wymieniają tylko iPoda więc wolę kupić nowego na Allegro już. Co prawdę w serwisie zewnętrznym są w stanie to zrobić za 80 zł jeśli problem jest tylko z przyciskiem, a jeśli coś stało się z taśmą to będzie to już 200 zł. A co z tzw. rękojmią, która miała być 2 letnia zgodnie z prawem UE ? Cortland uznaje ją tylko, jeśli posiada się dowód zakupu u nich i w sumie to rozumiem. Ale jeśli ja wygrałem iPoda to kto jest sprzedawcą ? Sam Apple więc na infolinii powinni mi uznać gwarancję. I może się wydawać, że jest to uszkodzenie mechaniczne to warto sprawdzić, że nie tylko ja miałem ten problem.

Takie życie, jak wygrałeś w konkursie to musisz mieć jakiś dowód na to. Serwisy muszą się w jakiś sposób zabezpieczać. Jest wiele prób nadużyć z tego co się dowiadywałem, także w pewnym stopniu ich rozumiem

No ja też to po części rozumiem, ale jak w systemie nie widnieje moje Apple ID jako rejestracja produktu tylko jakaś firma. No cóż ja nie otrzymałem takiego potwierdzenia, liczę jednak na to że pojawi się jakiś program naprawczy bo to nie jest tylko mój przypadek czy 10 osób :)

Mialem ostatnio podobny przypadek, jednak z wersja 27. Takze zostala wymieniona bezplatnie matryca na nowa, pomimo faktu, ze komputer znajdowal sie po okresie gwarancji. Rozmowa z konsultantem podobna (zadawane pytania), wystarczyl s/n komputera oraz zdjecie usterki. Z innego zrodla natomiast dowiedzialem sie, ze ten problem to wada fabryczna iMac’a i bardziej oplaca sie naprawic niz zmienic cala linie produkcyjna, problem wiec raczej bedzie powracal, do czasu az Apple zmieni konstrukcje. Matryca moze takze przebarwiac sie z powodu wysokiej temperatury, poniewaz konstrukcja iMaca ma problem z jej prawidlowym wydaleniem przez jedyny otwor znajdujacy sie gorze. Tak wiec dla niektorych pozostaje wymiana na np maca mini + dobry monitor lub czekanie na nowa konstrukcje lub odlozenie ok 2,5 tys na ewentualna kolejna wymiane matrycy.