Mastodon

Think different bez Steve’a Jobsa

2
Dodane: 10 lat temu

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2013

Dwa lata. Dokładnie tyle czasu minęło od śmierci Steve’a. Geniusza, wizjonera, ale i bezwzględnego biznesmena, dzięki któremu Apple kojarzone jest do dziś z doskonałymi produktami. Wyjątkowymi, bo wciąż powstającymi zgodnie z hasłem „Think different”.

Apple upada. Powiększyło ekran w iPhonie, a ostatnio zrobiło jego tandetną, plastikową wersję, z pokrowcami inspirowanymi gumowymi kapciami. Pomniejszyło iPada i dorzuciło do niego kiepski ekran i stary procesor. Nowy iOS prezentuje się jak praca na zaliczenie zajęć z informatyki w podstawówce. Od lat robi takie same komputery, zmieniając tylko podzespoły, które i tak nie są wydajniejsze niż w mocnym PC. Mac Pro wygląda jak kosz na śmieci. OS X z kolei nie zmienia się mocno, ale i tak co roku wychodzi płatna aktualizacja. Do tego wszystko jest zwyczajnie za drogie, szczególnie jeśli spojrzymy na ceny konkurentów. Nie ma większych ekranów w telefonach, nie ma kart pamięci i otwartego systemu. Nie ma innowacji, można krzyknąć, że Apple się kończy, bo Steve odszedł. I faktycznie, odszedł. Ale wizja, według której rozwijała się firma, cały czas jest realizowana.

Apple pod kierownictwem Jobsa szło często na przekór technologicznemu światu. Nie dawało klientom szybszego konia, pokazywało, że wszelkiego rodzaju elektronika może być… fajna. Ot tak, po prostu. I wcale nie trzeba dziesiątek modeli urządzeń, by użytkownik znalazł coś dla siebie. To, co wyróżnia do dziś sprzęt Apple, to prostota i funkcjonalność. Steve potrafił pokazać ją bez technologicznego bełkotu, bez zagłębiania się w nikomu niepotrzebne tabelki z parametrami. „Hej, słuchajcie, to jest iPod. Zmieści 1000 piosenek, a tym kółkiem będziecie go obsługiwać”. Prosty przekaz – to właśnie jemu Apple zawdzięcza swój sukces. W czasie, gdy z niechęcią myślało się o dotykowych ekranach w telefonach, pojawił się iPhone i przekonał wszystkich, że taki wyświetlacz może być super. iPad tchnął drugie życie w skostniały rynek tabletów. Ekrany Retina spowodowały z kolei, że obecnie trudno znaleźć topowego smartfona z ekranem poniżej 300 ppi. W ostatnim iPhonie zastosowano czytnik linii papilarnych i odrębny układ obliczeniowy, służący do pomiarów ruchu. To nowości, które mają ogromny potencjał i prawdopodobnie za kilka lat będą stanowiły coś oczywistego. I tak, inni producenci również będą mogli się nimi pochwalić, możliwe też, że rozwiną te pomysły jeszcze lepiej niż Apple. I będzie to całkiem naturalne, jedna firma nie może przecież przodować w absolutnie wszystkim.

Pod kierownictwem Tima Cooka Apple działa bardzo podobnie. Świadczy o tym choćby iPad mini czy iPhone 5C. Oba te produkty zostały stworzone na podobnej zasadzie: stare podzespoły, nowa obudowa, inna grupa docelowa. W ten sposób Apple rozszerza zakres potencjalnych klientów, a jednocześnie bada rynek. Czyli coś, do czego Jobs nigdy się nie przyznawał. Nie oznacza to jednak, że nie przykładał wagi do opinii recenzentów. Wręcz przeciwnie, rozwój istniejących produktów jest doskonale widoczny w każdym komputerze i sprzęcie mobilnym. W MacBookach Air postawiono na mobilność, więc ta z roku na rok sukcesywnie wzrasta, w linii Pro natomiast pojawiają się coraz wydajniejsze urządzenia. iPhone i iPad stają się lżejsze i szybsze, a dzięki rozwijaniu iOS w coraz wyższym stopniu mogą zastąpić pełnowymiarowe komputery. Tu nie chodzi o megapiksele, gigaherce i gigabajty, papierowe specyfikacje nigdy nie odgrywały najważniejszej roli. Chodzi bowiem o to, by stworzyć sprzęt, który ma wywiązywać się doskonale z określonych zadań, a wraz z kolejnymi odsłonami, dawać sobie z nimi radę jeszcze lepiej.

Nie możemy przewidzieć tego, jak wyglądałoby dziś Apple, gdyby Jobs wciąż nim kierował. Możliwe, że nie dopuściłby do wielu rzeczy, choć równie prawdopodobne jest to, że poparłby je i z nieukrywaną dumą przedstawiał wszystkim ze sceny Moscone Center. Niestety, nigdy się tego nie dowiemy. Steve umarł, ale wymyślone przez niego hasło „Think different” jest nadal aktualne, a Apple mocno się go trzyma.

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

Naprawdę chciałbyś co roku wychodził zupełnie odmieniony OSX z wywróconą zupełnie filozofią? Ja właśnie duet OSX/iOS cenię za to, że zmiany są płynne, stopniowe, konsekwentne. Po iOS7 mam trochę dosyć rewolucji i mam nadzieję, że teraz nastąpi długi etap powolnej ewolucji, a nie wywracanie wszystkiego. Apple robi przewrót gdy faktycznie trzeba (MC68k na PowerPC, PowerPC na Intel, MacOS na MacOSX) i potrafi to robić rewelacyjnie i możliwie najmniej problematycznie dla użytkowników. Czy ktokolwiek zauważył przejście z 32-bit na 64-bit? :)