Koniec małych tabletów
Kilka ostatnich dni i wydarzeń z nimi związanych spowodowało, że trochę inaczej spojrzałem na rynek mobilny i naszły mnie refleksje. Są one może oczywiste dla części z Was, ale chciałem się nimi podzielić i zaproponować dyskusję.
W ostatni czwartek miała miejsce premiera nowości Apple. Zostały zaprezentowane, obok komputerów, oczywiście nowe iPady. Nowy iPad Air 2 zapowiada się świetnie. Dostępny będzie w Polsce i na świecie, najprawdopodobniej już w ten czwartek. Razem z nowym Air 2 został zaprezentowany też nowy Mini Retina 3…ale czy on jest taki nowy? Ok, dodano mu TouchID…ale to by było na tyle. Wszystko w nim pozostało z poprzedniego modelu. Nie został nawet jakoś specjalnie pokazany – ot, kilka słów i o ile dobrze pamiętam jeden slajd. Dlaczego?
Miesiąc temu miała miejsce premiera nowych iPhonów. iPhone 6 oraz 6 Plus zmieniają filozofię Apple. Do tej pory mieliśmy de facto jeden model telefonu, różniący się tylko pojemnością pamięci. Nowe iPhony wprowadziły rozróżnienie w wielkości. Apple, z wypowiedzi pracowników, po części odpowiedział na oczekiwania użytkowników, ale też poniekąd zrobił eksperyment. Okazało się, że duży iPhone 6 Plus to strzał w dziesiątkę. Ludzie po prostu tego chcieli. Ostatnio mignęła mi gdzieś informacja, że Apple nie spodziewało się takiej popularności (faktycznie sam widziałem jak na premierze rozeszły się w kilkadziesiąt minut). Podobno ze względu na sytuację, zmienili plany produkcyjne i przestawili część linii 6, na produkcję 6 Plus. Ewidentnie jest ssanie rynku.
Ssanie to już jakiś czas temu zauważył Samsung wypuszczając linię Galaxy Note. Może mam szczęście, albo po prostu bardziej na to zwracam uwagę, ale bardzo dużo na ulicy widzę użytkowników właśnie Notów. Znaczy, są popularne. Popularne ze względu na to, że są Samsungami? Hmm…pewnie po części, ale obstawiam bardziej, że ze względu na swój rozmiar. Ludzie po prostu chcą mieć telefony z większymi ekranami – ok nie wszyscy, ale duża część, ale za chwilę dlaczego. Idąc tym tropem pozostali producenci wypuścili w ostatnim czasie swoje phablety – Lumia, LG, Sony, HTC itd.
Nie inaczej jest w wypadku Google, który dwa dni przed premierą nowych iPadów, zaprezentował nową linię serii Nexus. Pojawiły się dwa modele – telefon 6″ i tablet 9″. Gdzie jest 7″? Nexus 6 jest duży. Większy od iPhone 6 Plus, Galaxy Note czy innych, ale ma to swoje uzasadnienie.
Ludzie dążą do ograniczania urządzeń jakie mają. Niedawno mieliśmy telefon i iPoda. Teraz iPod i jego klony, są już prawie martwi, bo smartfony je zastąpiły. Po co nosić dwa urządzenia jak można mieć jedno. Ok, ale zaraz pojawiły się tablety. Małe, w okolicy 7″, stały się najpopularniejsze. Praktycznie wszyscy producenci w taki rozmiar, lub bardzo zbliżony, zaczęli “wchodzić”. No i tu, po paru latach, pojawia się analogiczna sytuacja do iPodów – użytkownicy mieli smartfona plus tablet. Ale po co zwykłemu użytkownikowi mieć dwa urządzenia? Ponownie, ludzie wolą nosić jedno urządzenie. Ok, odrobinę większe, może mniej poręczne, ale jedno i z wygodnym dużym ekranem, do przeglądania treści. Mieć go zawsze przy sobie. Po to stworzono phablety.
Myślę, że wszyscy producenci, na czele z Apple, widzą tendencje rynkowe. Nie udawajmy, że jest inaczej. To jest biznes. Sztaby ludzi odpowiedzialnych za badania rynkowe, sprawdzają co się dzieje i jakie są trendy i idą tam gdzie jest kasa. Skoro kasa kończy się na małych tabletach, to wchodzą w phablety. Duże tablety zostaną, bo będą nadal miały wiernych użytkowników do konkretnych zastosowań. Małe w dzisiejszych czasach tracą na znaczeniu. Ludzie telefon zawsze mają ze sobą. Telefon jest bardziej intymnym przyrządem niż tablet, a telefon z dużym ekranem jest de facto jednym i drugim na raz, także tu jest klucz.
Telefony też zdecydowanie bardziej interesują użytkowników. Co jest absurdalne, bo ich ceny są wyższe niż tabletów, choć na zdrowy rozsądek powinno być odwrotnie. Zaobserwowałem to świetnie na przykładzie naszych imprez. Co roku na imprezy dotyczące nowych iPhonów, przychodzi średnio dwa razy więcej uczestników niż na pozostałe. Liczba ta też idealnie potwierdza się w statystykach naszych streamingów, w których też dwa razy więcej osób nas ogląda na imprezach iPhonowych.
Jak się teraz zastanawiam, to zaryzykowałbym tezę, która padła podczas naszej ostatniej imprezy – Apple szykuje się do zamknięcia linii iPada mini. Skoro nie pojawił się nowy model, a jednocześnie jest takie ssanie na iPhone 6 Plus to po co urządzenie pośrednie między iPhonem, a dużym iPadem? Wg mnie nie ma miejsca, a Panowie w Cupertino świetnie to wiedzą i widzą w słupkach w Excelu. Apple jest firmą mającą zarabiać, a to potrafią świetnie robić z tego co widzimy. Skoro iPody padły. Skoro iPady idą w dół – myślę, że w dużej mierze właśnie przez mini, to szukają nowych rozwiązań. Apple Pay to jedno, ale muszą też mieć silną kolejną “nogę” w sprzęcie. iPhone 6 Plus świetnie zastąpi iPada mini u większości klientów zastanawiających się nad wyborem – co więcej, więcej za niego zapłacą. I tu jest chyba haczyk…
To jak obstawiacie? Małe tablety się kończą?
Komentarze: 24
W słupkach w Numbers ;)
To także koniec małych iPhonów,a zastąpi je Apple Watch.
Słupki w Numbers nie obsługują tabel przestawnych, które są potrzebne do takiej analizy…;-)
A chyba miały mieć jakąś aktualizację właśnie w sprawie tabel przestawnych. Nie?
Nie wiem, nie używam. Wolę jednak Excela
”To także koniec małych iPhone’ów,a zastąpi je Apple Watch,w duecie z dużymi iPhone’ami.” – Podzielam ten pogląd. Apple zmienia filozofię ze szkoły jobsowej na cookową. Którą filozofię Ty wyznajesz, jeśli można spytać?
Żadnej :)
Jestem zwykłym obserwatorem,który widzi,że Cook robi to,co Jobs odrzucał – duże portfolio sprzętowe i wsłuchiwanie się w głosy klientów.
Być może zegarek jest pierwszym dużym produktem “poJobsowym”,który pokaże czy kapitan Cook kieruje statek Apple do określonego celu czy tylko dryfuje po technologicznym morzu.
Wszystkie urządzenia które preferuję u Appla zdychają.
– iPhone do 4″ – zdechł
– iPhone C – zdechł
– iPad Mini – zdechł
– MacBooki z wymiennym RAMem – dead
Nie podoba mi się Apple Watch. Bierzcie w ciemno. Na pewno nie zdechnie szybko…
Gdyby jeszcze był smuklejszy. On jest obrzydliwie gruby, wyglada jak enerdowska kopia Casio
Patrzę na iPada mini żony i jednak iPhone 6 +to jednak nie to samo. Myślę, że nie ma się co czarować. iPad był rewolucją, ale trudno robić rewolucję co rok, czy co dwa lata. Już jest, niewiele się zmieni. W ogóle ludzie nie wymieniają iPadów tak często, jak telefonów. Air 2 też nie zmienił się za bardzo. Nowy procesor, trochę cieńszy, touch id. Mini dostał touch id. I tyle. Nie spodziewałem się żadnego przełomu. Za rok iPad air 3 moim zdaniem niewiele będzie się różnił od 2. Zrobią jeszcze cieńszy? No może, tylko po co? Dostanie nowy procesor i tyle. To jak z rynkiem telewizorów bardziej niż jak z rynkiem telefonów. Ludzie nie zmieniają telewizora nawet co 2 lata, tablet też może poleżeć dłużej, tym bardziej, że się go przeważnie nie niszczy tak szybko, jak telefon.
Ogólnie mam mieszane uczucia co do nazywania iPhone-ów telefonami, innych galaksów też. Te urządzenia mają swoją nazwę zarówno smartphone czy też phablet – czy te nazwy się podobają czy nie, nie ma znaczenia. Cieżko je jednak porównywać z telefonami np. starymi komórkami, stacjonarnymi a nawet telefonami na korbkę. Gdy kupiłem pierwszego iPh 3G miałem nieodparte wrażenie, że mam do czynienia z iPodem z funkcją telefonu. To wrażenie zostało do dzisiaj. Nie mniej jednak w niczym to nie ujmuje tym sprytnym urządzeniom. Szkoda tylko, że nie mają jakiejś polskiej nazwy bo phablet jakoś niesmacznie brzmi. Co do wielkości ekranu to odkąd pamiętam stale rosną i chyba nikt już tego nie zatrzyma. A dla mniejszych rozmiaró będą wymyślane nowe zastosowania np monitor kiedyś 11 cali później długo rządziły 14 i 15 dziś mamy 21; podobnie z tym tabletem 7 cali już za mało obecnie 9-11 cali a niedługo pewnie 13-15 cali. No i te “telefony”: 3g obsługiwałem kciukiem wszystko, 5s nie jestem już w stanie a 6 plus bez dwóch rąk ani rusz, chciaż coś tam pokombinowali – będą rosły dalej a funkcję dzwonienia włoża też do czegoś mniejszego, które z czasem też urośnie…
Kierunek fuzji, zsumowania (małego) tabletu z telefonem jest już wyraźny. To już fakt, a nie wrażenie. Rzeczywistość, a nie Sci-Fi. Kwestia nazw: pewnie upolszczy się „fablet”… Ale dlaczego „phablet”, a nie np. „tabphone” / „tabfon”?
Pewnie będzie fablet. Ostatnio oglądałem jakąś wypowiedź prof Bralczyka, wprawdzie nt “gender”;-), ale wyraźnie mówił iż jest “fanem” spolszczania określeń zagranicznych, jeśli dobrze oddają sens, tylko aby był pisane po polsku;-)
Nie mogę się zgodzić z Twoją tezą, że w przyszłym roku możemy mi zobaczyć iPada Mini. W tym roku wyraźnie mogliśmy zauważyć różnicę pomiędzy iPadem Mini 3 i nowym iPadem air 2 wynika to prawdopodobnie z prostej przyczyny. W ubiegłym roku pojawił się nowy iPad air oraz iPad Mini retina o praktycznie identycznych parametrach czyli procesor, kamera i ekran o wręcz identycznych osiągach. Apple nie zrobiła tego przez przypadek iPad mini retina otrzymał ten sam procesor co iPad air, ponieważ nieopłacalnym byłoby dla Apple tworzyć trzech rodzajów procesorów o różnych parametrach. Taniej i łatwiej było im upakować nowy procesor A7 do nowego iPada air i iPada Mini retina było to podyktowane po prostu czystą ekonomię oraz tym, że najzwyczajniej w świecie procesor A5 nie dałby rady z ekranem retina. Powiem więcej nie zdecydowali się z czysto ekonomicznych powodów na projektowanie procesora tylko dla jednej generacji iPada mini z retiną, gdyż w przyszłości oznacza to dodatkową pracę z optymalizowaniem systemu, chcieli też szybkiego przeskoku na 64bity więc zwyczajnie znając swoje kroki w przyszłości wyposażyło mini w procesor którego cykl był przewidziany na 2 generacje, nie bez przyczyny. Ponieważ obecnie widać wyraźną różnicę między iPadem air 2 i iPadem mini 3 i nie jest ona podyktowana wyłącznie ceną za jaką przyjdzie nam zapłacić za te urządzenia. Najprawdopodobniej powstała jeszcze jedna przesłanka ku temu aby wyraźnie rozgraniczyć mini od air, wskaźniki sprzedaży. Ludzie nie widząc praktycznie żadnej różnicy między tymi tabletami kupowali więc ten tańszy, ponieważ bardzo dobre recenzje iPada mini ułatwiły im wybór, a argumentem była też cena i ergonomia po co mam płacić więcej, za to samo w dodatku mniej wygodne. Za rok iPad mini dostanie ten piękny zalaminowany ekran z iPada air 2 mocniejszą kamerę więc też i A8X bedzie cieńszy i tyle. Mini i Air będzie tak długo jak cyferki w excelu będą zadowalały radę nadzorczą w apple.Nie mogę się zgodzić z Twoją tezą, że w przyszłym roku możemy mi zobaczyć iPada Mini. W tym roku wyraźnie mogliśmy zauważyć różnicę pomiędzy iPadem Mini 3 i nowym iPadem air 2 wynika to prawdopodobnie z prostej przyczyny. W ubiegłym roku pojawił się nowy iPad air oraz iPad Mini retina o praktycznie identycznych parametrach czyli procesor, kamera i ekran o wręcz identycznych osiągach. Apple nie zrobiła tego przez przypadek iPad mini retina otrzymał ten sam procesor co iPad air, ponieważ nieopłacalnym byłoby dla Apple tworzyć trzech rodzajów procesorów o różnych parametrach. Taniej i łatwiej było im upakować nowy procesor A7 do nowego iPada air i iPada Mini retina było to podyktowane po prostu czystą ekonomię oraz tym, że najzwyczajniej w świecie procesor A5 nie dałby rady z ekranem retina. Powiem więcej nie zdecydowali się z czysto ekonomicznych powodów na projektowanie procesora tylko dla jednej generacji iPada mini z retiną, gdyż w przyszłości oznacza to dodatkową pracę z optymalizowaniem systemu, chcieli też szybkiego przeskoku na 64bity więc zwyczajnie znając swoje kroki w przyszłości wyposażyło mini w procesor którego cykl był przewidziany na 2 generacje, nie bez przyczyny. Ponieważ obecnie widać wyraźną różnicę między iPadem air 2 i iPadem mini 3 i nie jest ona podyktowana wyłącznie ceną za jaką przyjdzie nam zapłacić za te urządzenia. Najprawdopodobniej powstała jeszcze jedna przesłanka ku temu aby wyraźnie rozgraniczyć mini od air, wskaźniki sprzedaży. Ludzie nie widząc praktycznie żadnej różnicy między tymi tabletami kupowali więc ten tańszy, ponieważ bardzo dobre recenzje iPada mini ułatwiły im wybór, a argumentem była też cena i ergonomia po co mam płacić więcej, za to samo w dodatku mniej wygodne. Za rok iPad mini dostanie ten piękny zalaminowany ekran z iPada air 2 mocniejszą kamerę więc też i A8X bedzie cieńszy i tyle. Mini i Air będzie tak długo jak cyferki w excelu będą zadowalały radę nadzorczą w apple.
Widzi Wam się wariant złoty (szampański)? Równie dobrze mógłby nazywać się „skorodowany”.
Podobno złoty iPad wygląda dużo lepiej, niż złoty iPhone 6 (a zdecydowanie Plus). Zobaczymy w piątek jak jest naprawdę.
Myślę że Dominik szuka na siłę uzasadnienia dlaczego chciał zawsze mieć duży ekran w telefonie
Niestety coś za coś. nowy telefon sprawi że musisz mieć większe kieszenie i ręce wielkości patelni by był “pod ręką” więc nie nie i jeszcze raz nie. Jakby ludziom potrzebne było 1 urządzenie nosiliby tylko laptopa w plecaku :) Ja liczę że w przyszłym roku będzie tlyko jeden model 6S 4,7 cali chociaż ucieszyłbym się jakby wrócili do 4.
Ja też często używałem dwóch rąk przy 5s i jakoś z tym żyłem;-)
powodzenia w tramwaju ;)
Ależ ja nie musze niczego sobie ani nikomu uzasadniać…ale widzę że to jest Twój największy problem, że wreszcie mam to, co chciałem;-P
Jesteś dziennikarzem, uzasadnienie to Twoja praca. Nie, moim problemem jest pisanie o tym że duże ekrany w telefonach są spoko bo nie są i będę konsekwentnie tego poglądu bronił.
Zupełnie nie trafny artykuł z ocenami…. powinno się to tytułować przedrostkiem IMHO. ;)
iPad mini zaczyna się od $249, iPhone 6 Plus zaczyna się od $749. I o ile nie jestem wielkim fanem małych tabletów, to jednak ci, którzy je kupują mają inne potrzeby niż ci, którzy kupują phablety. Warto również dodać, że pomimo niewielkiej różnicy w długości przekątnych, iPad mini ma dwukrotnie większy powierzchniowo wyświetlacz niż iPhone 6 Plus. Oba urządzenia są kierowane do różnych odbiorców i kanibalizację może zobaczymy dopiero za parę lat. Teraz Apple po prostu skupiło się na iPhone’ach, Apple Watch, iPadzie Air 2 oraz iMakach z Retiną. Trzeba było z czegoś zrezygnować i jeśli produkt ma 100% zadowolenia klientów, to można spokojnie opóźnić premierę nowego modelu, która ma odbyć się na wiosnę.
Podzielam Twoje zdanie Michale. iPad mini z Retiną to nadal świetnie działające urządzenie. Po co wkładać nowy procesor jeśli poprzedni nadal sprawuje się bardzo dobrze. Firma taka jak Apple musi mieć flagowca iPada Air 2, który zmiata konkurencję pod dywan. Mini został stworzony dla mniej zamożnych klientów, choć po wprowadzeniu Retiny chętniej sięgnęli po niego również ci zamożniejsi. Zapewne na wiosnę po świątecznym szale miniak dostanie nowszy ekran i procesor, a Apple większy zysk z większej marży na produkcie odnotuje na swoim koncie.
Nie myślę też, że iPhone+ wykończy miniaka. Różnica w cenie jest kolosalna. Na pewno będą tacy, którzy poprzestaną tylko na dużym iPhonie jednak będą w mniejszości. Czy nie mieliście wielokrotnie takiej sytuacji, że rozmawiacie przez telefon i musicie coś sprawdzić w necie lub poczcie? Nie wyobrażam sobie odrywania telefonu od ucha i przełączania się na safari, mail itp. Potem znowu do ucha i kontynuacja rozmowy. I tak kilka razy. Wiem, można przełączyć na głośnik, ale w wielu sytuacjach jest to wręcz niemożliwe, albo nieeleganckie.
Osobiście wolę dużego iPada, ale widzę, że wśród dzieciaków i młodzieży mini robi większe wrażenie. Córka upodobała sobie pierwszego miniaka i nie narzeka na przycinki mając obok 5s. Do niedawna miała 3Gs więc wie doskonale co znaczy “kliknij i poczekaj”.
Im więcej różnych urządzeń będzie w stajni Apple tym więcej użytkowników systemu iOS. Każdy znajdzie coś dla siebie wględem ceny, sprzętu i rozmiaru.
Na koniec obalę mit, że iOS 8 na iPadzie 2 generacji zabije to urządzenie. Właśnie zrobiłem reset sędziwej dwójki i zainstalowałem ósemkę. I wiecie co… Chodzi lepiej niż na siódemce. :)