Magnetyczna stacja ładująca dla Apple Watch – moje pierwsze wrażenia
W liście do Mikołaja, który opublikowałem w ostatnim, świątecznym iMagazine, napisałem, że jednym z moich wymarzonych prezentów byłaby najnowsza magnetyczna stacja ładująca dla Apple Watch. Dziś to marzenie się spełniło, ale musiałem je niestety sam zrealizować…
Grunt, że jest, bo nie jest łatwo ją dostać w Warszawie od ręki. Mi się udało dopiero w trzecim iSpocie w Warszawie, na Marszałkowskiej.
Swoje pierwsze wrażenia jakiś czas temu podesłał już nam Tom Piotrowski, ale skoro już mam i ja, to chciałem dodać kilka uwag.
Po pierwsze jest piękna — genialnie wykonana i bardzo praktyczna z tym odchylanym na zawiasie złączem.
Po po drugie jestem zaskoczony tym, że stacja/dock jest wyraźnie ciężka. Sprawia to bardzo dobre i solidne wrażenie.
Rozmiarem przypomina płytę CD/DVD – jest tylko nieznacznie od niej mniejsza.
Górna warstwa wykonana jest z tworzywa przypominającego to, z jakiego wykonany jest Smart Cover do iPada.
Spód, z kolei, to materiał à la mikrofibra, jaką znajdziemy od wewnętrznej strony w applowych obudowach do iPhonów.
Ciekawostką jest to, że w zestawie znajdziemy kabel Lightning od długości 2m.
Magnetyczna stacja ładująca do Apple Watch kosztuje 379PLN – drogo, ale jakość wykonania i długi, 2-metrowy kabel Lightning w zestawie, trochę rekompensują cenę.
Komentarze: 4
widzę, że teraz każdy musi przetestować inna stację do ładowania Apple Watch’a. a może tak jakieś zestawienie zbiorcze, bo jak patrzę po forach to sporo się tego zaczyna robić
Dominik drogo? To jakieś 67 funtów. Niespełna jedna dniówka.
Jeśli wygląda tak jak na zdjęciach, to jest brzydka. I za co niby płaci się 379zł ? Za ciężki placek ?
to ja teraz czekam na wprowadzenie samego kabla do sprzedaży… pewnie się nie doczekam, ale co tam xD