Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Bilet w Zegarku

Bilet w Zegarku

8
Dodane: 8 lat temu

Stało się. Po kilku miesiącach od premiery Apple Watcha dołączyłem do „zazegarkowanej” części Redakcji. Na temat najnowszej kategorii produktowej firmy z Cupertino napisaliśmy już bardzo wiele, dlatego w tym artykule skupię się przede wszystkim na jego podróżniczych zastosowaniach.

Apple Watch to urządzenie nietypowe, jego użyteczność bowiem ogranicza się w moim przypadku do zaledwie kilku funkcji. Nie sprawia to jednak, że uważam go za zbędny, mało praktyczny dodatek, wręcz przeciwnie – stał się nieodłącznym elementem mojego workflow, ułatwiając i przyspieszając wiele codziennych czynności. Najlepszym dowodem na taki stan rzeczy może być fakt, że jest on obecnie moim jedynym zegarkiem, który noszę na nadgarstku każdego dnia.

Bilet-w-zegarku-1

Watch to urządzenie, które w dużej mierze zorientowane jest na funkcje fitnessowe. Cecha ta sprawdzi się podczas podróży, które zazwyczaj oznaczają wzmożony wysiłek i przemierzanie dużych odległości. Wbudowane w zegarek sensory pozwalają na dokładniejszy pomiar przebytego dystansu, różnic poziomów i spalonych kalorii, a zebrane dane są przedstawione w formie czytelnych wykresów w aplikacji Aktywność. Muszę przyznać, że zapełnianie „kółeczek” stało się moim codziennym celem, którego osiągnięcie daje pewną satysfakcję. Aktywność nie jest jednak jedyną systemową funkcją, która sprawdzi się w podróży. W tym kontekście warto wspomnieć o trzech innych aplikacjach: Pogoda, Mapy i Passbook.

Zalet aplikacji Pogoda nie muszę nikomu przedstawiać. Warto natomiast wspomnieć, jak wygodnym rozwiązaniem jest jej wykorzystanie na zegarku. Domyślnym „homescreenem” na moim zegarku jest tarcza modularna, która pozwala na wyświetlenie wielu informacji naraz. Moją ulubioną częścią jest duży panel na środku ekranu, który wykorzystuję do prezentacji danych pogodowych w aktualnej lokalizacji. Dzięki temu informacje z jednej appki spełniają dwie bardzo przydatne funkcje – wskazują nazwę miejsca, w którym się znajdujemy, a także w wygodny sposób informują o panujących w tej chwili warunkach pogodowych.

Bilet-w-zegarku-2Systemowa aplikacja Mapy ma stosunkowo niewielką funkcjonalność. Pozwala na prowadzenie do zapamiętanej lokalizacji lub głosowego wybrania interesującego nas punktu. Zaletą takiego rozwiązania jest łatwe nawigowanie na przykład w nieznanym mieście. Idealnym przykładem sytuacji, w której chętnie skorzystałbym z Watcha, była moja wizyta w San Francisco, gdzie z dwiema walizkami szedłem ze stacji kolejowej do hotelu. Znalezienie właściwego adresu wymagało ciągłego zatrzymywania się i wyciągania telefonu z kieszeni. Inteligentny zegarek pozwala tego uniknąć – wystarczy szybkie spojrzenie na nadgarstek. Często zdarza mi się również korzystać z widgetu Mapy w panelu Glances, który w łatwo dostępnym miejscu pokazuje nasze aktualne położenie.

Nawiązując do tytułu tego wpisu, nie mógłbym nie wspomnieć o jednej z moich ulubionych aplikacji systemu iOS – Passbook. Premiera Apple Watch sprawiła, że pojawiła się zupełnie nowa forma wykorzystania tej funkcjonalności, która w założeniu ma być jeszcze wygodniejsza, niż wyświetlanie kart pokładowych, biletów i kuponów na iPhonie. Passbooka na zegarku użyłem kilkukrotnie na lotniskach i na tej podstawie mam już kilka zastrzeżeń. Po pierwsze, wyświetlenie karty pokładowej na Apple Watch bez zdejmowania go z nadgarstka może być problematyczne w niektórych sytuacjach – nie sprawdzi się on podczas nadawania bagażu i kontroli paszportowej (kartę pokładową musimy wtedy pokazać osobie z obsługi), a także przy bramkach na niektórych lotniskach. Przykładowo, warszawskie Lotnisko Chopina wykorzystuje skanery wbudowane w blat stanowiska, przez co włożenie nadgarstka i zeskanowanie kodu jest prawie niemożliwe. Nie do końca intuicyjnym rozwiązaniem jest także umieszczenie skrótu do aktualnie aktywnego passa w sekcji Powiadomienia – zdecydowanie bardziej odpowiadałby mi przycisk lub ikona na tarczy zegarka, czyli rozwiązanie podobne do ikonki na zablokowanym ekranie iPhone. Warto jednak pamiętać, że Apple Watch ma być rozszerzeniem ekosystemu i dodatkiem, który przyda się w niektórych sytuacjach, a nie urządzeniem, które wykona wszystkie zadania.

Bilet-w-zegarku-4

Na koniec warto wspomnieć o aplikacjach firm trzecich, których używam na Apple Watch. Prawdą jest, że można wiele zarzucić płynności ich działania w pierwszej wersji WatchOS, sytuacja ta jednak powinna zdecydowanie poprawić się wraz z instalacją WatchOS 2. W podróży z pewnością przyda się Citymapper, czyli bardzo wygodne mapy transportu publicznego w największych miastach świata, które doczekały się rozszerzenia na Apple Watch. Dzięki Citymapper w łatwy sposób można nawigować do zapamiętanego adresu, na przykład domu, bez konieczności wyjmowania telefonu z kieszeni. Podobną zasadą działania charakteryzuje się Uber. Aplikacja łącząca kierowców z pasażerami pozwala na zamówienie przejazdu z odbiorem w aktualnej lokalizacji jednym kliknięciem. Na jedną z wad takiego rozwiązania zwrócił mi uwagę Michał Zieliński – aplikacja na zegarek nie pozwala na zmianę punktu odbioru. Ogólnie patrząc, lista aplikacji dostępnych na Apple Watch jest już naprawdę pokaźna, dzięki czemu również osoby spędzające dużo czasu w podróży docenią jego zalety. Faktem jest, że obecna wersja OS zegarka nadal odznacza się pewnymi niedociągnięciami, możemy jednak liczyć na to, że szybko zostaną poprawione.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2015

Tomasz Szykulski

Fotografia, technologie i dalekie podróże. Więcej na mojej stronie - szykulski.com.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

Przeczytałem „bilet w zegarku”, już się ucieszyłem, wchodzę – a tu Passbook z biletami na samoloty i Citymapper bez polskich miast. Ech, gdyby działał moBilet z biletami autobusowymi i JakDojadę z mapami komunikacji miejskiej… No cóż, może kiedyś się doczekam.

tytuł mylący, to fakt. jednak mysalelem ze to bedzie historia jak o mnie. otoż żyje w uk i od około poł roku mój iphone 6 jest też moją kartą płatniczą. apple watch też. mało tego – TfL (transport for london) zorganizował swoje bramki w metrze, pociągach i czytniki w autobusach jako contactless (nasze paypass). oznacza to, ze bez patrzenia nawet na nadgarstek o wyciąganiu telefonu już nie wspominając, przekraczam wszelkie czytniki kart podróżnych. i płacę w sklepach. co prawda w metrze działa to wolniej niż oficjalne oyster card, wolniej nieco niż nawet sama karta, a także zbliżany iphone, ale nie przeszkadza mi to czuć się jak w filmie szpiegowskim. a choćby wczoraj ten sposób płacenia – wyciągając rękę, wywołał wielkie woooow w barze. fjuczer proszę państwa, na wyciągniecie ręki

U nas niestety ApplePay jest jeszcze niedostępne :(

” Faktem jest, że obecna wersja OS zegarka nadal odznacza się pewnymi niedociągnięciami, możemy jednak liczyć na to, że szybko zostaną poprawione” – skąd ta pewność? Czym jest ona poparta? Zostanie poprawiona, czy może wyjdzie nowe? Ten tekst miał być pewnie lifestyle’owy, ale gdybym zastanawiał się nad kupnem Apple Watch to ten tekst zniechęciłby mnie. Dlaczego? Posiadanie biletu i jego weryfikacja przy pomocy tego urządzenia to męczarnia. A aplikacje jak pogoda i mapa przemilczę. Są jak elektryczność, tak podstawowa potrzeba, że nikt o tym nie myśli. Do momentu kiedy przyjdzie rachunek oczywiście.

…ja jeszcze zakładam spodnie i koszulę. Tylko w zegarku jakoś tak niezręcznie…