Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu A jednak kupiłem Apple Watch prawie rok po premierze

A jednak kupiłem Apple Watch prawie rok po premierze

Paweł Okopień
paweloko
12
Dodane: 8 lat temu

Stało się, skusiłem się na Apple Watcha, choć od marca ubiegłego roku zarzekałem się, że poczekam na kolejną generację. Nie chciałem produktu niedopracowanego, zwłaszcza, że jeden taki zegarek w postaci Pebble już się u mnie kurzył. Finalnie jestem posiadaczem Apple Watch 38 mm, zadowolonym posiadaczem, z pewnością jednak nie bezkrytycznym.

Apple Watch wylądował na moim nadgarstku miesiąc temu i co ważne muszę zaznaczyć, że nie był nówką ze sklepu, a odkupiony od Michała Zielińskiego z redakcji iMaga. Niestety to też jest pierwsza uwaga – AW w mojej ocenie nie jest wart swojej ceny i mówię tu o wersji Sport. Za te 1500 złotych, można kupić naprawdę fajny, klasyczny zegarek, który będzie nam służył przez wiele lat i ma prawo stać się rodzinną pamiątką. Pierwszy Apple Watch, używany, raczej nie będzie miał większej wartości w najbliższej dekadzie, pewnie nawet dwóch. Jest za to świetnym gadżetem i to raczej tym z gatunku fashion, niż technologicznych. Rację miał Przemek Pająk podkreślający w każdym tekście, że jest to urządzenie modowe.

To możliwość personalizacji, zabawy paskami, tarczami, akcesoriami jest największym atutem Apple Watch, niezależnie czy kupujemy je na AliExpress, czy w Apple Store. Mało jest zegarków, w których wymiana pasków jest tak łatwa i potrafi dać tyle frajdy. Z Apple Watch mogę mieć każdego dnia inny zegarek, inną tarczę do marynarki, inną do t-shirta, a jeszcze inną do dresu. Paski dopasowane do każdej z marynarek i w gruncie rzeczy nie kosztuje to majątku. Personalizacja Apple Watch to jego największy atut, zresztą widać jak samo Apple bawi się wersjami zmieniając gotowe zestawy na inne i dodając kolejne paski. Sam teraz bardzo poważnie myślę o nylonowym pasku, zaprezentowanym na ostatniej konferencji.

Niestety w dużej mierze też muszę zgodzić się z tym co pisał Dominik Łada. Największą bolączką Apple Watch jest bateria – konieczność pamiętania o niej i innej ładowarce niż w pozostałych urządzeniach Apple’a. Indukcyjne ładowanie jest wygodne, ale gdyby pod paskiem kryło się złącze Lightning nie obraziłbym się. Boli to zwłaszcza, gdy ruszamy się gdzieś na weekend, czy parę dni. Musmy pamiętać o dodatkowym kablu i ładować kolejne urządzenie co noc. Codzienne ładowanie, raczej nie ma szans na monitorowanie snu.

Apple Watch świetnie sprawdza się w podróży i wciąż należy go traktować jako akcesorium do, czy też przedłużenie, samego iPhone’a, choć wiele rzeczy na smartfonie zrobimy szybciej. Wyświetlanie informacji o naszym locie, to na AW wychodzi świetnie. Powiadomienia w czasie jazdy samochodem – super. Faceci wreszcie mogą sprawdzić, kto się do nich dobija podczas gdy korzystają z pisuaru. Powiadomienia na zegarku też bardzo fajnie sprawdzają się w trakcie spotkań. Kulturalniej jest spojrzeć na zegarek, niż wyciągnąć telefon z kieszeni.

Gdyby w Polsce działało Apple Pay, zapewne moja opinia o AW byłaby jeszcze lepsza, podobnie jak wsparcie dla miejsc w pobliżu i Siri w rodzimym języku. Choć opcja dyktowania wiadomości sprawdza się wyśmienicie.

To, co jednak najbardziej drażni to powolność ładowania się aplikacji. Jak długo może odpalać się Shazaam? Braku też nowych pomysłów na kolejne programy od innych deweloperów. To aplikacje były siłą iPhone’a, dziś nie wszyscy o tym pamiętają. Jeśli Apple chce zwiększyć popularność Watcha’a, to przede wszystkim musi porozmawiać z firmami trzecimi nad praktycznymi i mocnymi programami, które rozszerzą funkcjonalność Apple Watch.

Broniłem się przed Apple Watch, dziś znów zapewne zdecydowałbym się na jego zakup. Ciężko jest mi go jednak polecić komuś, kto nie jest fanem zarówno zegarków, jak i nowych technologii. AW nie jest moim ostatnim zegarkiem, wciąż zamierzam inwestować w klasyczne zegarki. AW nie jest też moim zegarkiem marzeń, kiedyś w końcu kupię sobie Doxa SUB niczym Dirk Pitt. AW nie zmienia życia, nie rozwiązuje problemów, jest za to świetnym gadżetem. Dla osoby „uzależnionej” od technologicznych bajerów, więźnia powiadomień to rozwiązanie, naprawdę godne uwagi. Świetnie wykonane, z ciekawym interfejsem. Brakuje mu jednak tego czegoś…

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 12

Również mam wersję 42mm Sport od miesiąca (niestety wpadłem w te sidła i kupiłem żeby tylko mieć), i jestem jednak rozczarowany. Aplikacje konkretne na palcach dwóch rąk można policzyć, zdecydowanie cena zegarka jest wysoka ! Bateria trzyma u mnie maksymalnie dwa dni, choć z tym można się pogodzić, gdyż to samo było z pierwszym iPhonem, który na tle zwykłych telefonów Nokii był wyśmiewany co do częstotliwości ładowania, a dziś już nikogo nie dziwi iż często ładujemy telefon.

Ja znajomi z którymi rozmawiałem na pierwsze spojrzenie w salonie na Apple Watch mieliśmy podobne reakcje. Zapytaliśmy jak wygląda ten większy model 42mm. Dopiero jak sprzedawca wystawił do porównania maleńki model 38mm to dotarło, że cały czas oglądaliśmy ten większy.
42mm jest mały, 38mm to może na delikatne damskie nadgarstki.

Ja także broniłem się przed Apple Watch i tez go kupiłem… Posiadałem już wcześniej zegarki z Android Wear i trochę byłem sctyczny. Apple Watch jest jednak inny. Już samo opakowanie powala. Apple pakuje te zegarki jakby pochodziły od jubilera. Samo użytkowanie w porównaniu do konkurencji to sama przyjemność.

Wygląd jest super. To jedyny zegarek na rynku, który założony na nadgarstek po prostu wygląda dobrze, elegancko i nowocześnie.