Nadal uważacie, że nie warto zabezpieczać Apple Watch?
Dzień, jak codzień. Praca, ale żeby było jasne – nie pracuję w tartaku, ani w kopalni, czy innym miejscu, gdzie byłbym narażony na uszkodzenia. Praca biurowa. Głownie piszę na komputerze lub rozmawiam przez telefon. W pewnym momencie dzwoni w biurze domofon. To kurier, przywiózł paczkę. Jak się okazuje, dużą.
Tradycyjnie podpisuję dokumenty i kurier przekazuje mi paczkę w drzwiach. Trzymam spore pudło, odwracam się i…puk nadgarstkiem we framugę drzwi. Nic specjalnego, ale poczułem że stuknąłem zegarkiem. Mam nadzieję, że nic się nie stało.
Zanoszę paczkę do kuchni – o tym, co jest w paczce przy okazji niebawem napiszę, bo ciekawe urządzenie. Stawiam pudło i odruchowo spoglądam na Apple Watch. W tym momencie nogi mi się lekko uginają…widzę pajęczynkę na ekranie i porysowaną obudowę.
Szybko zdejmuję Apple Watch z ręki i oceniam straty. Nowy Apple Watch, choć jego cena spadła, to spory wydatek, więc nie uśmiechało mi się kupować go jeszcze raz z powodu zbitej szybki. Całe szczęście, że jakiś czas temu założyłem na Apple Watch nakładkę Hoco zmieniającą kolor koperty oraz zlicowaną z nią szybę na wyświetlacz.
Szybko zdjąłem obudowę i zerwałem szybę. Całe szczęście okazało się, że nic się nie stało wyświetlaczowi ani kopercie. Zatem zdecydowanie opłacił się wydatek ~150 zł. Nowy Apple Watch Sport 42mm kosztuje teraz 1699 zł, a jego serwis jest bardzo problematyczny i drogi.
To co mi się dziś przytrafiło, może zdarzyć się każdemu. Nadal uważacie, że nie warto zabezpieczać Apple Watch?