Mastodon

Aplikacje zaklinające czas

4
Dodane: 8 lat temu

Bottomless Pits – tak Tristan Harris nazywa aplikacje, które zupełnie pozbawione kontroli zabijają tony naszego czasu. Wystarczy jedno powiadomienie na Twitterze, Facebooku lub Instagramie i przepadamy na długie godziny, scrollując ekran, samodzielnie uzupełniający się o nowe posty ludzi, których nawet nie lubimy.

Z większością aplikacji jest taki problem, że jest ich za dużo, mają za niską użyteczność i zdecydowanie znikomą wartość dla użytkownika. Harris tłumaczy to magicznymi sztuczkami, które wykorzystują deweloperzy, tworząc pożeraczy czasu – odsyłam zresztą do rewelacyjnego artykułu na ten temat.

Jestem podatna na takie studnie bez dna – i nie ja jedna. Z problemem stykam się na co dzień także u bliskich, stąd moja potrzeba delikatnego zhackowania telefonu i pobawienia się aplikacjami, które połączą nasz naturalny talent do marnowania czasu z… niemarnowaniem go. Używam w tej chwili trzech takich, a nazwałam je aplikacjami zaklinającymi czas, bo albo czynią go produktywnym, albo sprawiają, że wolniej mija, albo… go zatrzymują.

IMG_2016-06-20 07:46:45

1. World Quiz

Po zakończeniu liceum szybko zorientowałam się, że bezpowrotnie minęła jedyna naturalna szansa nauczenia się nazw i lokalizacji wszystkich krajów świata na pamięć. Gdybym teraz chciała to zrobić – cóż, muszę powziąć własne środki. I tak też zrobiłam. Przez 12 lat w szkole nie mogłam się zmotywować do nauki świata. Aplikacja zrobiła to za mnie w kilka dni. Jak? Otóż podróżując komunikacją miejską, zamiast scrollować Fejsa, zaczęłam klikać mapę. Czas spędziłam tak samo – z nosem w telefonie, ale wynik był, przyznacie, zgoła odmienny. Polecam mocno.

IMG_2016-06-20 07:44:31

2. Headspace

Swojego czasu najważniejsza aplikacja w moim telefonie. Headspace to program do medytacji, który – uwaga – działa. Naprawdę działa. Dziesięć minut dziennie, które wpływają na lepszy sen, ogólny spokój, zmniejszając stres. Dziesięć minut to niewiele w porównaniu z godzinami na Facebooku, prawda?

IMG_2016-06-20 07:44:43

3. Psoon

Psoon to apka, która pamięta za nas rzeczy. Za jej pomocą możemy wysyłać w przyszłość wiadomość do siebie lub znajomych, a do środka wrzucić tekst, zdjęcie lub wideo. Używam jej do rzeczy organizacyjnych, na przykład wysyłam sama do siebie wiadomość – od kogo i jakie PIT-y mam zgarnąć za dany rok. Robię też za jej pomocą follow up z potencjalnymi klientami lub zapisuję pomysły na kampanie, które muszą swoje odleżeć, żebym się z nimi oswoiła. Coś, co wyróżnia Psoona, to fakt, że nie da się zajrzeć do wysłanej wiadomości. Jest więc to fajne poczucie, że faktycznie mam komfort zapomnienia o czymś, bo aplikacja będzie o tym pamiętać za mnie. Polecam!

Z innych sposobów – cóż, na ten temat powstało już milion poradników, niemniej zachęcam do zapoznania się z ruchem zapoczątkowanym właśnie przez Tristana Harrisa. Metodologia Harrisa nazywa się „Time Well Spent http://timewellspent.io/” i jako pierwsza ze wszystkich instrukcji organizacji czasu faktycznie coś zmieniła w moim życiu.

Odnoszę wrażenie, że pielęgnacja tych podstawowych elementów naszego życia powoli znów staje się trendy. W marketingu, który jest moją specjalizacją, od wielu miesięcy obserwuję wzrost zapotrzebowania na mądre, dobre i przydane społecznie kampanie. Zaczynają liczyć się spokój, rodzina, przyjaciele, edukacja i właśnie czas. A im szybciej zdamy sobie sprawę, że to jedyne co mamy, tym lepiej dla nas.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 07/2016

Maja Jaworowska

Jestem dyspozytorem własnych torów. Social Media Manager, copywriter, content designer, zakochana w komunikacji. Piszę słowa i łączę je w całość.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

Z doświadczenia wiem, że wystarczy wszystkie appki social media wrzucić do katalogu, a ten na drugą lub trzecią (jeśli jest) stronę z aplikacjami i już jest lepiej. Jeszcze jak wyłączymy powiadomienia, których nie potrzebujemy to już w ogóle cudo.