Drogie Apple, czas zatrudnić dobrych PRowców, także w Polsce
Nastąpi dzień, w którym ignorancja Apple zemści się na firmie. Lepiej byłoby jednak, gdyby w porę zorientowali się, że czas zmienić strategię i zacząć działać. Brak skutecznego PR, zwłaszcza lokalnego znów daje o sobie znać. Wierni fani, nie będą zawsze adwokatami diabła.
Obecna „afera” ze spowalnianiem iPhone’ów to trochę burza w szklance wody. W wielu przypadkach przeciętny użytkownik tego spowolnienia z powodu baterii nie zauważy. Ewentualnie czasem lekko go zirytuje, natomiast non stop wyłączający się telefon i inne przypadki byłyby bardzo dokuczliwe. Użytkownikami w końcu nie są tylko pasjonaci. Jest wiele osób, które korzysta tylko z kilku aplikacji i jest zadowolona ze swojego 4 letniego smartfona.
Apple, choć informowało o działaniach w oprogramowaniu mających zapobiegać wyłączaniu się iPhone’a, nie zrobiło tego z wystarczająca starannością. Wystarczyło dokonać odpowiedniego zapisku przy ustawieniach baterii, dodatkowego monitu i wszystko byłoby jasne i klarowne.
Problem jednak w tym, że PR Apple na światowym poziomie jest miałki, a ten lokalny jest po prostu żenujący. Globalnie firma zaczyna powoli szukać nowych influencerów, prowadzić działania w mediach społecznościowych. Nie musi starać się za bardzo, bo i tak ma zapewniony sukces. W Polsce zdarzają się działania marketingowe i PRowe Apple, ale są one znikome, najczęściej ich brak. Gdyby obecna afera dotyczyła Samsunga, Sony, LG, Intela w każdej redakcji znalazłoby się wyjaśnienie na e-mail, część redaktorów dostałoby telefon, starano by się zmarginalizować skutki. Tymczasem media dają głośne nagłówki, znani dziennikarze wypowiadają się krzywdząco o Apple. Prostować możemy to my, Apple nie kiwnie palcem.
Dobre działania PR i dobrego PRowca rozpoznaje się nie po działaniach w czasach prosperity, a w chwilach kryzysu. Co więcej kryzys może z czasem przynieść wymierne korzyści, gdy zostanie odpowiednio rozegrany. W końcu po drugiej stronie również są ludzie. Apple w Polsce nie ma żadnej twarzy, jest bezimienne, z angielskimi komunikatami prasowymi. To nie jest problem, gdy produkty się dobrze sprzedają, nawet nie jest problemem w przypadku premiery nowych urządzeń. Brak sampli do testów, zaproszeń na konferencje nie jest problem. Natomiast brak reakcji na kryzys to już problem.
Po sieci poszedł komunikat, że Apple spowalnia iPhone’y. Będzie on świetnie rozgrywany przez sprzedawców w elektromarketach, przez sprzedawców operatorów, przez zwolenników Androida. Później znów się okaże, że Apple nie inwestuje w Polsce, ponieważ sprzedaż jest na niskim poziomie. To błędne koło trwające od lat.
Ten kryzys nie zniszczy reputacji Apple. Jednak kolejny może przelać czarę goryczy.
Komentarze: 12
Paweł, ale to przecież jakieś pomieszanie z poplątaniem. Sam napisałeś, że to burza w szklance wody – taka to już cecha współczesnego internetu. Cechą rzetelnego dziennikarstwa powinna być rzetelność opierająca się na faktach – niestety nawet najlepsi dziennikarze mają czasem z tym problem (tak piszę o tym najlepszym w tym roku). Jeżeli rzetelność dziennikarską opieramy na działaniach PR, czyli często zwykłym przekupstwie pod postacią gadżetów, darmowych imprezach VIP, itp. to nie jest to dziennikarstwo tylko przedruk komunikatu firmy. To co się dzieje w warstwie komentarzy to 95% śmietnik. Wystarczy wejść na dowolny film na YT, dowolny artykuł na Onecie i nagle jawi się nam, że 90% społeczeństwa to debile, który mają zerową wiedzę i jedynym ich odruchem, jest napisanie dowolnego nieprawdziwego, wymyślonego tekstu. Normalni ludzie zwracają na to już zerową uwagę – wystarcza im rzeczowe dziennikarstwo, które mam nadzieję ma szansę się odrodzić po latach internetowego śmietnika. Negatywne komentarze idiotów, nie są już żadnym wyznacznikiem powodzenia lub klęski produktu.
Ja już powiedziałem APPLE dowiedzenia. Po tym jak iPhone 6 Plus zaczą się samoczynnie wyłączać i po tym jak w 6S’ch wymieniali baterie za free z tego samego powodu a w pozostałych modelach kazali się bujać. Co prawda został mi jeszcze iMac 5k i Macbook i iPad Air 2 – który tez już zaczyna się psuć. Urządzenia i aplikacje na Androidzie działają już praktycznie tak samo jak na iPhone . Wiec nowego ipka już nie kupiłem i raczej szybko nie kupipę. Jeśli W ogóle . Niech teraz oni się bujają .
“dowiedzenia”? “ipka”? “kupipę”? ;-) Może słownik także nie działa na twoim telefonie? ;-)
kolega się zdenerwował i na złość mamie kupi windowsa i androida. Krzyżyk na drogę. ;)
Nie na złość mamie. Tylko w końcu zrozumiał, że konkurencja już jest równie dobra, więc nie ma sensu przepłacać i być frajerem. Zwłaszcza w PL, gdzie połowa rzeczy w Apple nie działa. Ciekawe jak długo będzie firma miała was w dupie. Ostatnio słuchałem płaczu, jednej właścicielki iPhone’a ,że musi kupić przejściówkę do ładowania i słuchania za ponad 200zł, bo nie może ładować i jednocześnie słuchać.A zamiennika tańszego nie kupi bo nie ma certyfikatu Apple :) Po ostatniej informacji o spowalnianiu urządzeń bez wiedzy użytkowników to tylko upewniłem się, że dobrze zrobiłem ! A “mada” pewnie dała prawie 6000zł za swojego iPhone’a i teraz boi się przyznać, że jest głupia, bo sprawdzić facebooka, czy pocztę da się tak samo na telefonie za 2000zł.
“tom” dokładnie, słownik słabo działa. Muszę w końcu zmienić klawiaturę jak przyjdzie mój nowy telefon (to już dzisiaj) Jak nie rozumiesz tych słów to napisz to ci przetłumaczę. Chociaż jak zwróciłeś uwagę na sam błąd to może jednak zrozumiałeś. Tylko udajesz, że nie , albo chciałeś się dowartościować.
Racja, ale to nie wszystko. Ta arogancja właśnie w tej sprawie jest przelaniem goryczy. Popatrz Paweł na to co się pisze o Apple teraz w Stanach, jak lawinowo (nie przesadzam, serio!) rośnie liczba pozwów. Coś zazgrzytało i się zacięło. Oni nawet na własnym podwórku przewracają się o własne nogi. S Ty chcesz, żeby w jakiejś odległej Polsce..l
Tutaj nikt nie będzie rościł o miliardy. Skutecznie. W Stanach będą bulić. Krocie.
Nie zapłacą nawet centa. Zużycie baterii, to normalna sprawa. Gdyby spowalniali wszystkie egzemplarze, jak leci to mieliby problem, ale oni po prostu dostosowali soft do sytuacji, w której zużyta bateria nie daje rady. Nie ma w tym żadnego przekrętu, jest dbałość o klienta.
Typowy fanboj Appla.
To prawda. Liczba bzdur i kłamstw, które znajduję teraz w mediach, jak również nawet w komentarzach tutaj przekracza już punkt krytyczny.
“mada” zrozum, że ktoś kto płaci tyle kasy za telefon, nie życzy sobie pogarszania jego jakości bez jego wiedzy. Pada bateria to trzyma krócej i z tym się każdy liczy i ew. wymienia ją kiedy uzna za słuszne, jeśli mu to przeszkadza bardzo. Moim zdaniem Apple prawdopodobnie coś z chrzaniło w akumulatorach (co przyznał np. przy 6s’ach) i odwraca kota ogonem? Próbując złagodzić problem obniżając taktowanie procesora. Myśli, że ludzie są głupi. Liczba kłamstw jak powiadasz ? Przecież sami się do tego przyznali, więc gdzie te kłamstwa? Wygląda na to, że Ty próbujesz zakłamywać rzeczywistość (jako to prawdziwy Fanboy ma w zwyczaju).
Ale gdzie niby Apple informowało o spowalnianiu telefonów? Problem jest własnie w tym, że NIE informowało.
Zataili przed klientem istotny fakt wpływający na użytkowanie.
Krytyka, w dużej mierze, nie jest za spowalnianie, a za utajenie tego faktu.
Panie Okopień ależ Pan trzyma poziom… bełkot jakich mało po raz kolejny