Autonomiczne samochody i orkan Fryderyka
Autonomia poziomu drugiego jest dostępna już w samochodach jeżdżących po naszych drogach. Mam przyjemność w ostatnich dniach jeździć takowym BMW. Przejażdżka takim półautonomicznym samochodem to prawdziwy kosmos. Problem w tym, że doskonale też ukazuje wyzwania jakie czyhają na branże automotive. Niestety to, co sprawdza się w słonecznej Kalifornii, nie zdaje egzaminu, gdy nawiedza nas większa śnieżyca.
Na podsumowanie wrażeń z jazdy BMW 550i przyjdzie jeszcze czas, ten samochód to luksusowy salon na kółkach, potrafiący rozpędzić się jak rakieta. Najważniejsze jest jednak to, że naszpikowany jest nowymi technologiami, które totalnie zmieniają wrażenia z jazdy. To, co potrafi to BMW i kilka innych samochodów będących już w sprzedaży z odpowiednim wyposażeniem, jest lata świetlne przed tym czym porusza się większość z nas na co dzień. Posiadając 5-cio czy 10-cio letni samochód możemy poczuć się jakbyśmy jechali samochodem znacznie starszym. Nowoczesny kolorowy wyświetlacz HUD, światła LEDowe, systemy ostrzegania przed kolizją, wykrywanie zwierząt, pieszych i przeszkód w nocy, czujniki martwego pola, kamery 360 stopni, szerokokątne kamery uruchamiane na skrzyżowaniach, aktywny tempomat plus trzymanie się pasa ruchu. Do tego dodajmy pamięć foteli, masaż, zdalne sterowanie z poziomu pilota lub iPhone’a, autonomiczne parkowanie. To wszystko połączone razem daje nam zupełnie inny samochód niż zna go większość użytkowników. Owszem wiele opcji było już wcześniej w różnych formach, ale teraz są dopracowane i ich połączenie daje nam finalne efekty.
Tym finalnym efektem jest to, że w zeszły czwartek przejechałem z Warszawy do Łodzi nie dotykając pedałów gazu i hamulca. Co więcej ręce na kierownicy trzymałem tylko czasami i to wyłącznie po to, aby potwierdzić swoją obecność w kokpicie, ewentualnie by zmienić pas. Samochód sam zwalniał i przyśpieszał do przepisowych 140 km/h. Przestałem się przejmować tym irytującym odcinkiem A2. Zatłoczona trasa, na której non-stop wyprzedzają się tiry i pojawiają się inne ciekawe przypadki, zdecydowanie nie należy do przyjemnych i trudno mówić o komforcie jazdy autostradą. W BMW 550i mogłem o tym zapomnieć. Choć nie ukrywam, że wymaga to też pewnej zmiany mentalności, świadomości i oddaniem pewnego zaufania samochodowi. Problem w tym, że z jednej strony musimy zaufać samochodowi, a z drugiej strony jesteśmy cały czas ostrzegani przez komunikaty w pojeździe, aby tego nie robić. Nie mam jednak żadnych wątpliwości, że to jest przyszłość i zdecydowanie chcę, aby kolejny mój samochód był właśnie z aktywnym tempomatem i wieloma innymi funkcjami, które znalazły się w testowanym BMW.
Pech jednak chciał, że moja czwartkowa podróż z Warszawy przez Łódź w stronę Częstochowy odbyła się pod wieczór, gdy zaczął hulać orkan Fryderyka. Podróżowałem w trakcie totalnej zamieci śnieżnej. Wjechałem na zaśnieżoną autostradę i próba włączenia tempomatu się nie udała, po paru kilometrach pojawiła się informacja, że system Night Vision został ograniczony, łącznie pojawiło się 8 komunikatów dotyczących różnych ograniczeń rozwiązań usprawniających jazdę samochodem. Musiałem zdać się na siebie. Było to łatwiejsze dzięki ledowym światłom i napędowi xDrive.
Niestety autonomiczne pojazdy rzeczywiście jeżdżą już po drogach, dają sobie jednak radę w referencyjnych warunkach. Gdyby testowane przeze mnie BMW było autonomiczne w pełni, to nawet bym do domu nie dojechał, ponieważ we wbudowanej nawigacji nie ma mojej ulicy. Na szutrowej drodze trudno o rozpoznanie, gdzie kończy się droga i co zrobić gdy jedzie pojazd z naprzeciwka. Gęsty deszcz, śnieżyce, boczne drogi, to wszystko wciąż są olbrzymie wyzwania dla branży motoryzacyjnej. Człowiek, wciąż przegrywa z przyrodą i tak samo jest z technologią.
Niestety boje się, że ta zawodność technologii w przyszłości może nas nieco uziemić. Jeśli samochody będą bez kierownicy, to przy takich warunkach atmosferycznych po prostu dalej nie pojedziemy. Nasza zależność od technologii sprawia, że często jesteśmy nieporadni bez telefonu, bez działającej karty płatniczej, bez elektryczności. Warto mieć tego świadomość. Jednocześnie sam jestem zafascynowany obecnymi możliwościami posiadanych sprzętów i czekam na dalszy rozwój sytuacji. Wierzę też, że zaawansowane pojazdy dadzą nam większe bezpieczeństwo na drodze.