Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Spokojna i bezpieczna przystań zwana sprzętem Apple’a

Spokojna i bezpieczna przystań zwana sprzętem Apple’a

Paweł Okopień
paweloko
7
Dodane: 6 lat temu

Człowiek jest z natury leniwy, łatwowierny i często nie zdający sobie sprawy jak działają współczesne technologie. Edukacja technologiczna leży, króluje niska cena, a później pojawia się płacz i zgrzytanie zębów. Na Niebezpieczniku właśnie pojawił się artykuł, który jest jednym z przykładów dla którego warto zainteresować się przesiadką na iOS oraz MacOs, chociaż obie platformy nie są idealne.

Zdecydowana większość z nas, zwłaszcza młodych osób nie ma problemów z podstawowym posługiwaniem się komputerem, smartfonem, czy tabletem. Dla większości te urządzenia są oczywiste i korzystamy z nich każdego dnia. Jedni w sposób bardziej zaawansowany inni nieco mniej, ale bankowość mobilna, obsługa serwisów społecznościowych, instalowanie aplikacji to nasz chleb powszedni. Niestety szybki przegląd tego jak wiele osób zachowuje się w sieci pozwala stwierdzić, że to wszystko wyłącznie pozory. Temat bezpieczeństwa i prywatności ograniczamy do zakrywania kamerki, nie weryfikujemy nie tylko informacji pojawiających się na Facebooku, ale też tego w co klikamy i pobieramy. Nie ułatwia tego system edukacji, media, czy nawet producenci i dystrybutorzy sprzętu. W końcu nie ma w Polsce chociażby Apple Store, gdzie mogłyby odbywać się liczne szkolenia, w przypadku innych producentów i dystrybutorów są one ograniczone i często dodatkowo płatne.

Artykuł na Niebiezpieczniku pokazuje jak w bardzo prosty sposób stać się ofiarą poważnego rabunku przez zwykłą nie uwagę, a przede wszystkim przez politykę Google’a i działanie jego systemu operacyjnego. W Google Play roi się od aplikacji, które nigdy tam nie powinny się znaleźć, a których instalacja może zakończyć się utratą oszczędności na koncie. To może być kopia gry, komunikatora, czy innej popularnej aplikacji. Do tego dochodzą jeszcze wszelkie niepożądane strony i inne próby oszustwa. Podobnie sprawa ma się na Windowsie.

Kupno MacBooka, czy iPhone’a nie zwalnia z myślenia i nie sprawia, że jesteśmy zawsze bezpieczni. Zwykle właśnie sami jesteśmy tym ostatnim słabym ogniwem. Użytkowanie iPhone’a, czy MacBooka przez mniej ogarniętą technologicznie osobę jest bezpieczniejsze i pewniejsze niż telefonu z Androidem i Windowsem. Rozejrzyjcie się po telefonach i komputerach rodziny i znajomych. Szybko odnajdziecie dziwne aplikacje, czy podejrzanego toolbara w przeglądarce. Niestety niezależne od systemu, nagminne jest też łącznie się z niemal wszystkimi niezabezpieczonymi sieciami WiFi. W dobie dużych limitów danych, opcji hotspotu z telefonu, a nawet roamingu w Europie naprawdę nie ma potrzeby do łączenia się z siecią w centrum handlowym, która może być zhackowana.

Sprzęt Apple nie jest idealny, często jest ograniczony, szczególnie w Polsce względem Androida. Nie jest też wolny od bugów i nie ma gwarancji na 100% bezpieczeństwo. W każdej chwili może pojawić się błąd. Jest jednak szybko łatany, dużo trudniej jest „wdepnąć” na minę na macOS, a tym bardziej na iOS. To sprawia, że tym bardziej są to systemy szczególnie rekomendowane dla osób mniej obeznanych technicznie.

Wy i wasi znajomi macie kilka rozwiązań:
– Możecie próbować odciąć się od technologii zupełnie i liczyć, że dzięki temu będziecie mieli święty spokój
– Korzystać z urządzeń na Androidzie i Windowsie tak jak korzystacie i liczyć szczęśliwie, że wszystko będzie ok
– Żyć w poczuciu zagrożenia i stosować liczne metody zabezpieczeń łącznie z osobnym urządzeniem stosowanym wyłącznie do bankowości, vpn i całym sejfem
– Korzystać z MacOS i iOS i być przy tym rozsądnym

Disclaimer: Powyższy tekst to przede wszystkim moja własna opinia bazująca na obserwacjach i doświadczeniu.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 7

Spectre i Meltdown pokazał gdzie jest bezpieczeństwo Apple. Nawet po łatkach można czytać hasła jak z otwartej księgi. Do czasu nowych procesorów zapomnij o bezpieczeństwie.

No tak to już jest, że ludzie z natury są leniwi. Zakładamy konta w różnych serwisach społecznościowych, pobieramy aplikacje, a z doświadczenia wiem, to nie czytamy regulaminów. I w związku z tym nieświadomie zgadzamy się na wykorzystywanie naszych danych, ja dopowiedziałam się tego dopiero z Bringing Privacy Back, wyszukiwarki inwigilacji, bo też nie czytałam regulaminów…