Oto dwa przykłady, dla których powinieneś korzystać z Content Blockerów lub jakiegoś adblockera
RODO/GDPR pięknie odsłoniło to, o czym pisałem wielokrotnie – o ilości trackerów na stronach internetowych, które te dane potem przekazują do tak dużej ilości firm, że niektórzy z Was mogliby się mocno zdziwić. Sam ONET.pl ma ponad 200 „zaufanych partnerów”, którym przekazuje informacje o Was. Dlatego polecam korzystać z wszelkich sposobów blokowania tych trackerów (nie mylić z reklamami).
USA Today z okazji RODO/GDPR przygotowało osobną stronę dla czytelników Unii Europejskiej, która nie ma ani reklam, ani skryptów śledzących. Marcel Freinbichler ładnie pokazał różnicę pomiędzy wersję strony dla EU i USA:
Because of #GDPR, USA Today decided to run a separate version of their website for EU users, which has all the tracking scripts and ads removed. The site seemed very fast, so I did a performance audit. How fast the internet could be without all the junk! 🙄
5.2MB → 500KB pic.twitter.com/xwSqqsQR3s— Marcel Freinbichler (@fr3ino) May 26, 2018
Strona zamiast ważyć 5,2 MB, jak było dotychczas, magicznie schudła do 500 KB – to ponad 10x zysk – ale co ważniejsze, ładuje się zdecydowanie szybciej. Podobnie zresztą stało się na The Verge:
The Verge shows a tracking-consent message when visiting the site from the EU. Most people will click "I Accept" to make it go away, but if you don't and hide the message via CSS, you won't be tracked and the site is way faster:
32 vs 5 secs load time
61 vs 2 JS files
2 vs 1 MB pic.twitter.com/Wd3ZFj9pNu— Marcel Freinbichler (@fr3ino) May 27, 2018
5 sekund zamiast 32 sekund, aby załadować pełną stronę? Chętnie. Niestety w tym przypadku trzeba ukryć zgodę i nie akceptować jej, co wymaga programu potrafiącego to robić.
Sam obecnie korzystam z 1BlockerX na iOS [App Store], 1Blocker dla Mac [App Store] oraz uBlock Origin dla Safari na Mac [Rozszerzenie]. Dlaczego tak? Bo na iOS moim zdaniem nie ma lepszego programu, a pod macOS korzystam z dwóch z prostego powodu…
1BlockerX, w odróżnieniu od programów jak Adblock czy uBlock Origin, blokuje treści zanim pobierzemy je na komputer. Warunkiem jest oczywiście korzystanie z Safari, bo inne przeglądarki nie oferują takich możliwości. To ogranicza nie tylko zużycie transferu danych w przypadku urządzeń mobilnych, ale przy okazji przyspiesza ładowanie się strony. Wspieram się jednak uBlockiem Origin gdyby coś przypadkiem przemknęło przez 1BlockerX.
Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że nie mam nic przeciwko reklamom, które wyświetlane są natywnie na stronie i które nie mają skryptów śledzących – to jest całkiem fair zagranie i, z czego zapewne zdajecie sobie sprawę, rozumiem że wydawca musi z czegoś się utrzymać. Takich nie blokuję.
Staram się dbać nawet nie tyle o swoją prywatność, co dla zasady – jestem bardzo przeciwny tym wszystkim skryptom śledzącym, które uczyniły internet strasznym miejscem, a przy okazji zabiły dobre reklamy. Chciwość dużych korporacji nie zna granic – idą po trupach nie zważając na nic.