Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Invoxia Triby – Głośnik z Homekit, a to dopiero początek!

Invoxia Triby – Głośnik z Homekit, a to dopiero początek!

Norbert Cała
norbertcala
8
Dodane: 6 lat temu

Po wielu latach testowania różnych głośników, elektronicznych gadżetów i całej masy akcesoriów rzadko jakiś sprzęt powoduje, że na paczkę czekam bardziej niż na zimne piwo w piąteczek. Tym razem tak było. Invoxia Triby – prawdopodobnie ani nazwa firmy, ani sprzętu nic Wam nie mówi. Mnie też nie mówiła.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 07/2018


Invoxia Triby to dość zaskakujące połączenie, jest to bowiem przenośny głośnik z Bluetooth, AirPlay oraz ze wsparciem dla HomeKit i wcale tu nie chodzi o AirPlay 2, bo tego na razie nie ma, ale możliwość sterowania domem HomeKit. To w sumie jedynie początek, bo ten głośnik, choć powiedzieć o nim głośnik to jak powiedzieć o iPhonie, że to tylko telefon, to jest klejnot wśród gadżetów.

To w sumie jedynie początek, bo ten głośnik, choć powiedzieć o nim głośnik, to jak powiedzieć o iPhonie, że to tylko telefon, to jest klejnot wśród gadżetów.

Zacznijmy od wyglądu, bo i tu mamy sporo gadżeciarskich smaczków. Niewielka, bardzo płaska obudowa jest wykonana z aluminiowej siatki pokrytej od zewnątrz silikonowym bumperem. To zabezpiecza głośnik przed upadkami. Obudowa ma integrowaną wygodną rączkę do przenoszenia głośnika. U góry mamy trzy przyciski, play/pauza, głośniej i ciszej, a z przodu spory wyświetlacz w technologii e-papieru. Taki wyświetlacz daje nam wysoki kontrast, zapewniając wysoką czytelność oraz wyjątkowo niskie zużycie energii. Wyświetlacz otoczony jest sześcioma przyciskami, z których pięć możemy w dowolny sposób programować, zarówno w aplikacji, jak i w HomeKit. Oczywiście części HomeKitowej poświęcę więcej czasu. Z lewej strony głośnika mamy dziwny, żółty kawałek plastiku, to kolejny element gadżetowości tego głośnika, do którego również wrócę w dalszej części. Po prawej stronie mamy złącze ładowania micro USB, ale nawet ono jest inne niż wszędzie. Jest głęboko osadzone w specjalnym zagłębieniu.

Początkowo może się to wydawać dziwne i niewygodne, ale ma to sens. Zagłębienie jest bowiem dostosowane do wtyczki, dzięki temu po jej wetknięciu poza obręb głośnika wystaje tylko sam kabelek, bez wtyczki. Pierwszy raz się z tym spotykam i podoba mi się to. Z tyłu obudowy mamy jeszcze jeden gadżet, a są nim magnesy, dzięki którym można głośnik przyczepić na przykład na lodówce w kuchni. To genialny pomysł, co więcej, ma on głęboki sens, bo ma również wsparcie programowe, serio, ale o tym, jak już się domyślacie, będzie później.

Z tyłu obudowy mamy jeszcze jeden gadżet, a są nim magnesy, dzięki którym można głośnik przyczepić np. na lodówce w kuchni.

Na początek przyjrzyjmy się temu, jak spisuje się Triby jako głośnik. Już od początku widać, że to kombajn, jeśli chodzi o możliwość odtwarzania muzyki. Wyposażono go w Bluetootha, Wi-Fi, AirPlay (w przyszłości AirPlay 2), Spotify Connect i wbudowane radio internetowe. Chyba nie można chcieć nic więcej. Producent podaje, że wbudowana bateria pozwoli na 12 odtwarzania muzyki, w moim przypadku było to jednak krócej i zazwyczaj lekko poniżej 10 godzin. To jednak jak na imprezę w ogródku wystarczająco dużo.
Powiem Wam, że jestem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczony jakością muzyki, jaka wydobywa się z Triby. Byłem pewien, że głośnik o tak ogromnym bagażu gadżetowości muzykę zostawi na drugim planie. Tymczasem wszystko jest na miejscu, mamy całkiem fajny bas, jak na tak małą konstrukcję, mamy bardzo miłe da ucha tony wysokie i znośną dynamikę. Brakuje trochę kopa, ale nie ma w dźwięku nic, do czego można się jakoś wybitnie przyczepić. Nie zauważyłem też żadnej różnicy w jakości odtwarzania za pomocą Bluetooth i AirPlay. Oczywiście znam głośniki w podobnej cenie i podobnej wielkości, które grają lepiej, ale one są w porównaniu do Triby bardzo nudne. Podsumowując, nie oczekujcie od Triby nagłośnienia całego domu, ale do ogródka, do kuchni, do biura będzie znakomity.

Byłem pewien, że głośnik o tak ogromnym bagażu gadżetowości muzykę zostawi na drugim planie.

W biurze może też z powodzeniem działać jako głośnik do telekonferencji. Jakość głosu zbierana przez mikrofony nie należy do najlepszych, ale z powodzeniem wystarczy do prowadzenia komfortowej rozmowy. Dodatkowo przyciski możemy programować pod szybkie wybieranie danego numeru.
Cała magia tego głośnika zaczyna się dalej. To jedyny głośnik na świecie, który działa jako akcesorium do HomeKit. Dokładniej to jako trzy akcesoria. Po wywołaniu za pomocą jednego z przycisków kodu parowania HomeKit i dodaniu do naszego domu pojawią się tam trzy nowe kontrolki. Temperatura, wilgotność oraz konfigurowalne przyciski do wywoływania akcji HomeKitowych. Czujnik temperatury i wilgotności jest dość dobrze skalibrowany i jego wskazania nie różnią się od wskazań innych czujników. Jednak jest bardzo wrażliwy na zmiany temperatury, wystarczy wziąć do ręki głośnik, a wartości zaczną skakać.

Wskazania czujników temperatury, oprócz widoczności w kontrolkach HomeKit, pojawiają się też na e-papierowym wyświetlaczu. Magią jest możliwość konfigurowania przycisków. Jest ich pięć i do każdego możemy przypisać trzy różne akcje – pod pojedyncze wciśnięcie, pod podwójne i pod przytrzymanie. Dobrze liczycie, jeśli nie wykorzystamy akcji na przyciskach do czegoś innego, to możemy obsłużyć nim aż 15 różnych akcji, scen HomeKit. 15! W sumie to lekko nierealne, bo nie spamiętacie tego. Ale nawet jeśli zapamiętacie tylko siedem, to taki głośnik przy Waszym łóżku, na biurku lub powieszony na lodówce to centrum sterowania wszechświatem.

Jeśli nie wykorzystamy akcji na przyciskach do czegoś innego, to możemy obsłużyć nim aż 15 różnych akcji, scen HomeKit. 15!

Teraz najlepsze, współpraca z HomeKit to dopiero początek zabawy. Dostęp do dalszych możliwości otrzymujemy z aplikacji przeznaczonej do głośnika. W tej aplikacji możemy przypisać do przycisków inne funkcje niż tylko te HomeKitowe. Może być to na przykład zaprogramowanie przycisków pod odtwarzanie konkretnego radia internetowego. Możemy też zaprogramować jakąś akcję z serwisu IFTTT – tak, głośnik wspiera IFTTT (if this, then that)! Rozumiecie, jakie to daje możliwości? Możecie na przykład zrobić sobie z radia system antynapadowy. Po naciśnięciu przycisku serwis wyśle SMS i mail na wybrane numery i adresy. Zresztą, tu ogranicza Was tylko wyobraźnia. Współpraca z IFTTT działa też w drugą stronę; głośnik może coś zrobić w reakcji na nadejście maila lub wyświetlić wieczorem pogodę na kolejny dzień. Co zabawniejsze, w czasie nadejścia powiadomienia, oprócz tego, że pojawi się ono na wyświetlaczu, a głośnik wyda dźwięk, to z jego lewego boku wysunie się żółta flaga, to ten element, o którym pisałem na początku. To urocze, zabawne i przydatne. Jest to element nazwany Doodles. Wysunięta flaga mówi nam o tym, że mamy nieprzeczytane powiadomienie. Jak się z nim zapoznamy, wystarczy ją lekko dotknąć, a ona schowa się w obudowie, a w aplikacji przy danym powiadomieniu pojawi się ptaszek informujący o przeczytaniu. Gdy taki głośnik wisi na przykład w kuchni, to możemy wysłać partnerowi własną informację z aplikacji, choćby „będę za godzinę”, gdy to przeczyta i dotknie flagi, to my otrzymamy informację o tym, że odczytał wiadomość. To niezwykle zabawne i w sumie przydatne. Nie wiem, jak szybko mi się znudzi, ale potencjalnie może dawać frajdę na bardzo długo.

Oprócz IFTTT i Dodles aplikacja pozwala na integrację z Alexa, ale tego nie testowałem, oraz na używanie Triby jako interkomu. Tego też nie testowałem, bo potrzeba do tego dwóch sztuk. Wygląda to tak, że naciskamy przycisk na prawym boku urządzenia i mówimy, nasz głos słychać wtedy na innych Triby w domu. Może być to świetne do komunikacji z dzieckiem, które mieszka na innym piętrze niż rodzice.
Pewnie pominąłem sporo możliwości, ale to tak rozbudowany produkt, że opisać wszystkiego się nie dało. Niestety, jak na tak zaawansowane urządzenie przystało, nie jest on bez wad. Są one jednak w większości programowe i istnieją szanse na usunięcie ich przez update. Ja trafiłem na dwie. Pierwsza wada to tracenie od czasu do czasu połączenia z HomeKit; aby je przywrócić, należy zrobić restart. Mam pewne przypuszczenia, że dzieje się to wtedy, kiedy nasza sieć Wi-Fi pod jednym SSID ma zarówno sieć 2,4 GHz, jak i 5 GHz. Gdy bowiem rozdzieliłem SSID na dwa różne dla każdego z typu sieci, problem praktycznie przestał istnieć. Druga wada to konstrukcja UX głośnika – gdy odtwarzamy radio internetowe lub muzykę przez AirPlay, to jest to nadrzędna funkcja nad całą resztą. Przyciski sterują wtedy odtwarzaniem muzyki, a przez to nie działają zaprogramowane przyciski wywołujące na przykład akcje HomeKit. Jeśli chcemy więc wyłączyć światło, musimy zatrzymać radio internetowe i dopiero to zrobić lub nacisnąć najpierw przycisk „+”, który na chwilę zamieni funkcje przycisków.

Jestem pewien, że po stworzeniu tak świetnego urządzenia jarają się każdym update’em tak samo, jak ja.

To genialne urządzenie, niemające żadnej konkurencji. Ma trochę wad programowych, ale pewnie są one do usunięcia. Ludzie pracujący w firmie wyglądają na freeków, pewnie więc nie zostawią głośnika bez update’ów oprogramowania. Jestem pewien, że po stworzeniu tak świetnego urządzenia jarają się każdym update’em tak samo, jak ja.

Triby możemy kupić za 859 zł z polskiej dystrybucji w sklepie mobidick.pl.

Norbert Cała

Jedno słowo - Geek.

norbertcala
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

“Zagłębienie jest bowiem dostosowane do wtyczki, dzięki temu po jej wetknięciu poza obręb głośnika wystaje tylko sam kabelek, bez wtyczki. Pierwszy raz się z tym spotykam…” – nie testowałeś (obecnie) Nokia Home? Ona też ma taki patent – z drugiej strony, kiedy zniszczy się oryginalny kabelek, to…

A wiesz, w sumie nie testowałem, a to dziwne. Tutaj wejdzie inny kabelek, cieżko włożyć, ale wejdzie.