Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Nike Air Pegasus – 35 lat jednego buta

Nike Air Pegasus – 35 lat jednego buta

4
Dodane: 5 lat temu

Są przedmioty, które sprzeciwiają się staremu przysłowiu: Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Już podaję przykłady: A scyzoryk armii szwajcarskiej? A mały fiat za PRL? Podobnie jak jest jeden czerwony scyzoryk, tak samo jest jeden model buta sportowego. W butach tych można iść wygodnie na spacer, na siłownię, ale i można bić rekordy życiowe podczas biegów masowych. Tym butem jest Nike Pegasus, obecnie w wersji 35.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 11/2018

Buty, podobnie jak urządzenia elektroniczne, pojawiają się w nowych odsłonach każdego roku. Ja mam model 34 z upgrade’em z poprzedniej zimy. Przebiegłem w nich 465 km. Nike Air Pegasus to najlepiej sprzedający się but w historii. Na początku podobny był trochę do Nike Cortez z bardziej agresywną podeszwą i osłoniętym noskiem. Z każdym rokiem, aż do 1985–1987, buty zyskiwały grubsze podeszwy. Bardziej wyglądały jak buty do koszykówki niż do biegania. W 2004 r. wyprodukowano specjalnie zaprojektowaną wersję kobiecą buta. But z wiekiem tracił na masie i zabudowanej podeszwie, by w latach 2012–2013 powrócić do formy lekkiego obuwia biegowego. Jego odchudzanie trwa do tej pory.

Pegasusy kojarzą się z nowościami. Jedną z nich jest poduszka gazowa. Jest to mały pojemnik wypełniony gazem i strukturą podobną do waty. Skład jest objęty tajemnicą firmy Nike. W mojej wersji są dwie. Jedna pod piętą, druga pod śródstopiem. W najnowszej wersji zastosowano jedną przez całą długość podeszwy. Zmienia to niewiele, jednak jest to jakiś postęp. Od wersji 33 zastosowano system wiązania zwany FlyWire. Polega to na dodaniu dodatkowych linek pomiędzy zewnętrzną a wewnętrzną warstwą cholewki, przez które przechodzi sznurówka. Zaciskając sznurówkę, cholewka niejako otula ściślej naszą stopę.

Cholewka jest wykonana z miękkiego oddychającego materiału. Bezszwowa i dobrze wykonana. Jest wersja zimowa buta z cholewką chroniącą przed wodą. Wewnątrz jest miękko i nawet w moim przypadku nie miałem obtarć. Nowa wersja wydaje się bardziej dopasowana i trochę inaczej ma wyprofilowany zapiętek. Taki jakby odchylony do tyłu na samej górze. Cholewka nie ma tendencji do brudzenia się i łatwo ją utrzymać w czystości.

Wkładka to standard Nike. Wyprofilowana i niezmienna się od kilku lat. Podobną miałem w kilku butach tego producenta. Sznurówki dosyć cienkie, jednak dobrze wykonane. Nie mają tendencji do rozwiązywania się. Zakończenia nie spadają, nawet przy częstym używaniu.

Podeszwa wykonana w wersji 34 i 35 z pianki Cushlon. Patrząc z zewnątrz, ukształtowana jest podobnie do ZoomFly i VaporFly, czyli najszybszych butów z oferty Nike. Jest to nawiązanie do #breaking2, gdzie rekordzista w maratonach Eliud Kipchoge (w tym roku pobił rekord świata w maratonie berlińskim z czasem 2:01:39) na torze Formuły 1 miał pobiec dystans maraton poniżej dwóch godzin. Układ podeszwy jest praktycznie niezmieniony. Powoduje to, że but dobrze trzyma się płaskich, ale chropowatych nawierzchni. Asfalt jest jego naturalnym środowiskiem.

Jedyną przeszkodą, by był to but całoroczny do biegania, jest właśnie podeszwa. Totalnie nie nadaje się na śnieg czy śliskie chodniki. Czuć wyraźny uślizg. Spokojnie można go używać więc do pierwszych przymrozków. Szczególnie w wersji wodoodpornej. Na początku miałem też wrażenie, że ucieka mi prawa noga na zewnątrz, ale po kilku treningach buty dopasowały się idealnie. But też nie daje takiego komfortu stabilności, jak opisywany poprzednio Epic. Tu podeszwa jest dosyć wąska pod piętą, co dla osób, które miały problemy z niestabilnością kostki, może być niebezpieczne.

Nike Pegasus jest na szczycie butów z amortyzacją tej firmy. Doskonale czuć, jak pracują poduszki, ale przy biegaczach lżejszych tak naprawdę dają największego kopa. Wersja 34 w rozmiarze US 10 waży 301 g. Wersja 35 US 9 wg producenta waży 280 g. Drop buta to 10 mm. Dobrze sprawdza się u osób z lekką nadwagą oraz szczupłych.

Polecany na wszystkich forach dla osób początkujących, jak i dla zaawansowanych biegaczy. Dobrze leży na nodze, a liczba wersji kolorystycznych każdego zadowoli. Cena obecna wersji 34 w promocjach jest genialna. Nie trzeba kupować najnowszych, by dobrze czuć się podczas biegu. Wersja 35 nie przynosi jakieś rewolucji. Mógłbym to porównać do zmiany pomiędzy iPhone’em X a XS. Niby lepszy procesor (poduszki gazowe), niby lepszy aparat, a jednak różnicy za wielkiej nie ma w używaniu na co dzień.

Następne buty opiszę Salomon Sense Pro 2 na jesienne i zimowe bieganie. Jeśli ktoś chce, bym przetestował i opisał jakiś model butów, proszę o informację.

Adalbert Freeman

Fotoreporter i dziennikarz. Zakochany w krajach arabskich i islamie. Użytkownik nadgryzionych jabłek.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4