Vifa – Reykjavik
Pakuję ciepłe wełniane skarpety i wyruszam na nową, nieznaną ziemię. Reykjavik jest najnowszym i zarazem najmniejszym głośnikiem w ofercie producenta, co sprawia, że teraz Vifa posiada głośniki dla każdego klienta.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 01/2018
Uwielbiam podróże po stolicach skandynawskich państw z duńskim producentem Vifa. Byłem już z nimi w Oslo oraz w Kopenhadze i muszę przyznać, że za każdym razem z wycieczki wracałem z masą miłych wspomnień, pięknych zdjęć i przede wszystkim cudownych dźwięków. Teraz Duńczycy zabierają mnie na sam koniec świata, do równie ciekawego Reykjaviku. Pakuję ciepłe wełniane skarpety i wyruszam na nową, nieznaną ziemię. Reykjavik jest najnowszym i zarazem najmniejszym głośnikiem w ofercie producenta, co sprawia, że teraz Vifa posiada głośniki dla każdego klienta. Wcześniej ewidentnie brakowało urządzenia bardziej mobilnego, takiego, które można zabrać ze sobą absolutnie wszędzie. Bardzo szybko przekonałem się o tym, że Reykjavik idealnie wypełnia tę lukę. Przeważnie tego nie robię, ale w tym wypadku już na początki tekstu zdradzę Wam, na ile Vifa wycenia podróż do stolicy Islandii. Robię to, bo cena pozytywnie zaskakuje. 729 zł, które trzeba wydać na Reykjavik, jest niezwykle atrakcyjną propozycją i będę się starał Wam to udowodnić. Vifa postawiła na sprawdzone rozwiązania i skupiła się na dopracowaniu ich jak zwykle do perfekcji.
Ten producent wykonuje urządzenia kompletne, począwszy od opakowania, poprzez akcesoria i skończywszy na najważniejszym, czyli jakości dźwięku. Przykładałem może być materiałowy woreczek z wyszywaną nazwą modelu, niby szczegół, ale wiadomo, że takie rzeczy w ogólnym rozrachunku mogą być kluczowe. Przy tak wielkiej konkurencji każdy, nawet najmniejszy detal ma znaczenie, a takich w urządzeniach duńskiego producenta nie brakuje. Vifa, projektując Reykjavik, obrała jedyną słuszną drogę dla tego typu konstrukcji. Postawiła na kształt koła, który jest bardzo praktyczny w podróży, a jednocześnie najlepiej sprawdza się akustycznie. Odpowiednie rozmieszczenie przetworników daje efekt dźwięku, który trafia do nas idealnie, niezależnie od tego, jak położymy nasz głośnik. Tak jak wcześniej wspomniałem, sprawdzone rozwiązanie dobrze wykonane musi zdać egzamin. Kolejnym ważnym krokiem był dobór odpowiednich materiałów i w tym aspekcie Vifa nie uznaje kompromisów. Myślę, że to właśnie materiały są jedną z bardziej kluczowych kwestii poruszanych przy projektowaniu produktów duńskiej marki.
Wysokiej jakości wełna to twór firmy Kvadrat, światowego lidera w produkcji najwyższej jakości tkanin tapicerskich, wykorzystywanych przez wiodących producentów mebli na całym świecie.
Najczęściej producent ogranicza się do propozycji różnych kolorów danego urządzenia, ale przy tworzeniu głośnika Reykjavik tzw. burza mózgów doprowadziła do dwóch, znacznie różniących się od siebie wersji. Pewnie się po prostu pokłócili, a jedynym wyjściem było stworzenie dwóch projektów, czyli kompromis. Jestem za takimi rozwiązaniami. Finalnie otrzymujemy możliwości zwiedzania stolicy Islandii nocą i dniem. Nocna odsłona jest bardziej surowa, czarna i wykonana z anodyzowanego aluminium, a opcja na dzień jasna i o niej Wam więcej opowiem. Mnie przyszło „zwiedzać” Reykjavik właśnie w dzień i nie żałuję wyboru. Pamiętacie, jak pisałem o ciepłych wełnianych skarpetach? Przypadek? Oczywiście, że nie, bo górna część jasnej wersji pokryta jest wspomnianą wełną. Nie rzucałem słów na wiatr, pisząc, jak dużą uwagę Vifa przywiązuje do materiałów. Wysokiej jakości wełna to twór firmy Kvadrat, światowego lidera w produkcji najwyższej jakości tkanin tapicerskich, wykorzystywanych przez wiodących producentów mebli na całym świecie. Tkaniny Kvadrat zdobią wnętrza takich miejsc jak MoMA (NYC), Walt Disney Concert Hall (LA), Reichstag (Berlin) czy Muzeum Guggenheima (Bilbao). Nie muszę nic więcej dodawać, prawda? Dobra, dodam, bo to nie koniec dobroci.
Dolna część głośnika wykonana została z materiału przypominającego gumę, dzięki czemu świetnie sprawdza się na każdej powierzchni. Dopełnieniem szczęścia jest skórzany pasek z firmowym logo. Jasne, przecież to „tylko” kolejny szczegół. Dla przypomnienia napiszę, że mamy do czynienia ze skandynawską szkołą dizajnu, a więc muszę użyć słowa „minimalizm”, które o dziwo napisałem po raz pierwszy w tym tekście. Reykjavik jest prosty i taki właśnie ma być. Przyciski wymagane do obsługi głośnika zostały niemal stopione z obudową i stanowią jedność, co tylko zwiększyło poziom mojego oczarowania tym projektem.
Przypomina mi to surowe krajobrazy i prawdziwą naturę, gdzie na każdym rogu zostały ukryte punkty ładowania Tesli. Głośnik Vifa w pełni odzwierciedla Reykjavik.
Głośnik Vifa w pełni odzwierciedla Reykjavik. Świadectwem tego, co napisałem, jest złącze ładowania USB-C, dwa wbudowane mikrofony służące do rozmów i przede wszystkim cyfrowy wzmacniacz klasy D. Takie wzmacniacze są spotykane raczej w zdecydowanie większych konstrukcjach i jestem przekonany, że to właśnie było kluczem do tego, w jaki sposób ten głośnik przekazuje nam dźwięki. Wiem, że pisanie o tym, jak to z tak małej konstrukcji producent wyciągnął tak wiele, staje się już nudne, ale co ja mam napisać. Było już o tym, że ta poprzeczka zawieszona jest nad Everestem, ale jeśli mam odwoływać się do gór, to Reykjavik jest jak zimowe wejście na K2. Oczywiście mówimy o zdobywaniu szczytu bez aparatury tlenowej. Ten głośnik, jak na swoje rozmiary, gra niewiarygodnie w każdym zakresie. Vifa nie dała nam absolutnie żadnej możliwości kalibracji dźwięku, oni sami o tym zadecydowali i okazuje się, że dobrze się stało. Po ostatnim kontakcie z ich produktami nadal na telefonie posiadałem aplikację, ale okazało się, że ta nie działa z Reykjavik.
Być może w przyszłości planowane są jakieś aktualizacje albo to celowy zabieg i maksymalne uproszczenie obsługi. Obawiałem się o różne gatunki muzyczne, ale moje obawy z każdą sekundą przesłuchanej muzyki zostawały rozmywane przez dźwięki płynące z głośnika. Vifa stawia na naturalność, dlatego na pierwszym planie jest środek pasma i jego wyższe zakresy. Jednak momentami głośnik zaskakuje również całkiem niezłym, jak na jego rozmiary, basem. Najważniejsze jest wyważenie dźwięku i dzięki temu sprawdza się absolutnie we wszystkim, za każdym razem dając z siebie wysoką jakość. Odpowiedzialne za to są trzy przetworniki: dwa 19-milimetrowe głośniki wysokotonowe z tekstylnymi membranami i magnesami neodymowymi oraz 70-milimetrowy głośnik niskotonowy z aluminiową membraną i magnesem neodymowym. Strasznie żałowałem, że nie mogę stolicy Islandii zwiedzać również nocą, ponieważ Vifa na spodzie głośnika umieściła przycisk do parowania urządzeń. Prosty sposób na uzyskanie stereo, a więc mając dwie wersje, Reykjavik nie miałby przede mną żadnych tajemnic. Zadowoliłem się jednym i muszę przyznać, że to wielkie doświadczenie przy produkcji przetworników duński producent świetnie przekłada na swoje urządzenia. Za każdym razem, kiedy testuję sprzęt Vifa, mam odczucie, że to nie jest firma produkująca masowo, a detale i sposób prezentacji tylko mnie w tym upewniają. Wystarczy wejść na stronę internetową vifa.dk, żeby przekonać się, jak wielkie poczucie estetyki posiadają Duńczycy, obejrzyjcie sobie zdjęcia i filmy promocyjne. Teraz wróćcie do początku tego tekstu, przeczytajcie raz jeszcze cenę i szybko udajcie się do sklepu, bo lepszy mały głośnik w takiej cenie ciężko będzie Wam znaleźć. Serio, zróbcie to.
Ocena 6/6
Dane techniczne:
Pasmo przenoszenia: 62 Hz–20 kHz @ +/- 3 dB
Porty: USB-C (strumieniowanie audio)
Wejście analogowe: mini Jack
Wejście cyfrowe: USB
Wymiary: (S × W × G) mm 139 × 65 × 139
Waga: kg 0,6