Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Apple odpowiada na zarzuty Spotify, przy okazji przemycając kłamstwo w swojej informacji prasowej

Apple odpowiada na zarzuty Spotify, przy okazji przemycając kłamstwo w swojej informacji prasowej

2
Dodane: 5 lat temu

W zeszłym tygodniu pisaliśmy o temacie Spotify vs. Apple, gdzie ten pierwszy rozpoczął publiczny wylew żalu na giganta z Cupertino. Apple zdecydowało się oficjalnie odpowiedzieć na ich zarzuty…

Po pierwsze, warto przeczytać pełną odpowiedź Apple’a, bo jest solidnie napisana i dobrze uargumentowana, z odpowiednią dozą skromności i przytyków w ramach obrony swojej platformy. Apple wystawił sobie laurkę, akcentując, jaki App Store jest dobry, bezpieczny i jak pomaga deweloperom dotrzeć do milionów użytkowników na całym świecie. Przy okazji zarzucają Spotify, że domagają się wszystkich korzyści, jakie czerpią z App Store’a, ale chcą mieć wszystko za darmo, nie płacąc 30% prowizji od dóbr elektronicznych.

What Spotify is demanding is something very different. After using the App Store for years to dramatically grow their business, Spotify seeks to keep all the benefits of the App Store ecosystem — including the substantial revenue that they draw from the App Store’s customers — without making any contributions to that marketplace. At the same time, they distribute the music you love while making ever-smaller contributions to the artists, musicians and songwriters who create it — even going so far as to take these creators to court.

W tym akapicie jest jednak kłamstwo i znajduje się ono w ostatnim zdaniu. Apple twierdzi, że Spotify stara się płacić coraz mniej artystom (co można uznać za nie mijanie się z prawdą) i że założyło im sprawy sądowe.

Otóż nie, nie założyło im spraw sądowych.

Spotify (razem z Amazonem, Pandorą i Google, ale nie Apple) odwołało się od decyzji CRB (US Copyright Royalty Board) w sprawie stopniowego podnoszenia stawek dla artystów z obecnych 10,5% do 15,1% przez okres 5 lat (do 2022). Z pozoru to wygląda źle, ale Spotify twierdzi, że nie ma zastrzeżeń do nowych stawek, ale do faktu, że CRB nieprawidłowo zdefiniowała kilka zagadnień i że nowe stawki zbyt szeroko obejmują nie tylko tekściarzy, ale również producentów treści wideo i podobnych.

Apple prawdopodobnie naciąga fakty, ujmując do delikatnie, w odwecie za to, że Spotify wniosło sprawę antymonopolową przeciwko Apple za pomocą Komisji Europejskiej.

Rzeczywistość wygląda tak, że obie firmy wypadają tutaj w złym świetle. Spotify być może wydaje się Dawidem w porównaniu z Apple, ale nie oszukujmy się – to duża firma. Ta wojna zapewne skończy się najlepiej dla prawników, obsługujących obie strony, ale finalnie to Apple ma najwięcej do stracenia. Nawet w USA są już pomysły, aby odseparować App Store (i inne usługi) całkowicie od Apple’a. Jeśli do tego kiedykolwiek dojdzie, to autentycznie nie zdziwiłbym się, gdyby firma z Cupertino zdecydowała się nawet na zaprzestanie sprzedawania iPhone’a, albo chociaż na sprzedaż telefonów bez możliwości instalowania aplikacji trzecich. Wracając jednak do rzeczywistości…

Apple nie jest aniołkiem w kwestii App Store i „namawiania” deweloperów do płacenia im 30% haraczu. Nieoficjalnie dowiedziałem się o paru innych dużych platformach multimedialnych, które już zostały lub są na etapie bycia zmuszanym do wprowadzenia in-app purchases (IAP) pomimo że wcześniej ich nie oferowały, wymuszając na użytkownikach logowanie się do swoich kont, które trzeba było założyć w przeglądarce internetowej i opłacić za pomocą zewnętrznego systemu płatności.

And developers, from first-time engineers to larger companies, can rest assured that everyone is playing by the same set of rules.

Powyższy cytat z oświadczenia Apple’a aż mnie rozbawił. Oczywiście, że zasady nie są takie same dla wszystkich deweloperów i zostało to już udowodnione niejednokrotnie za pomocą potraktowania Dasha, który wyleciał z App Store’a oraz Ubera, Facebooka i innych, którzy za zdecydowanie większe przewinienia, otrzymali jedynie ostrzeżenie.

Czy Apple powinno umożliwić, aby inni gracze udostępniali na iOS-ie własne sklepy z aplikacjami? Albo opcję wgrywania oprogramowania ręcznie, podobnie jak to robimy na macOS-ie? Kiedyś byłem przeciwko takim rozwiązaniom, ale spójrzmy prawdzie w oczy – restrykcyjne zasady App Store’a często pogarszają doznania użytkowników i aplikacja Kindle jest tego najlepszym przykładem, bo nie możemy za jej pomocą kupić książki, tylko musimy udać się do Safari, zalogować do Amazona i dopiero tam dokonać zakupu. Kompletnie bez sensu. Do tego, niestety, dochodzi jeszcze większa kwestia całego oprogramowania, którego nigdy nie zobaczymy na iOS-ie, właśnie ze względu na te wszystkie ograniczenia. Gdy przesiadałem się z Windows na OS X w 2008 roku, ten drugi miał wtedy zaledwie 7 lat, a potrafił robić więcej, niż potrzebowałem. Dla kontrastu iOS dzisiaj ma 11 lat, a nadal nie potrafi ogarniać podstawowych zagadnień, które zostały rozwiązane przed paroma dekadami.

Na tym etapie jestem bardziej sfrustrowany z firmą z Cupertino niż Spotify, chociaż obie firmy mają swoje za uszami. Uważam jednak, że Apple na tym etapie powinno:

  1. Obniżyć prowizję z 30% do bardziej rzeczywistych 10-15% i jeszcze bardziej po roku subskrybowania, np. do 5-7% (obecnie Apple pobiera 30% od subskrypcji w pierwszym roku, a potem 15%).
  2. Umożliwić deweloperom, którzy nie chcą korzystać z IAP, wyświetlanie odpowiednich informacji w swoich aplikacjach, że wymagane jest założenie konta przez WWW, opłacenie go za pomocą karty kredytowej, itp. – chodzi o to, żeby zwykli użytkownicy rozumieli, co się dzieje.
  3. Nie karać deweloperów, którzy nie chcą korzystać z IAP. Skoro Apple daje im taką możliwość, to niech nie wyciągają z tego faktu konsekwencji.
  4. Zaprzestać wprowadzania zasad do App Store’a, które są specyficznie skonstruowane tak, aby uderzać w bezpośrednią konkurencję firmy. Biorąc pod uwagę, że Apple Video będzie prawdopodobnie startowało w tym roku, spodziewam się kolejnych awantur i zmian w sprawie.

Bycie Goliatem może mieć wiele zalet dla nas, użytkowników, ale jak niestety idzie to w parze z wadami. Apple nigdy nie było święte, ale mam wrażenie, że w ostatnich paru latach za ich decyzjami jest coraz mniej „zróbmy to, bo to dobre”, a więcej „kasa, kasa, kasa”.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

Zgadzam się w całej rozciągłości. Apple w dystansie tylko na tym straci. Sam po raz pierwszy od wprowadzenia iPhone’a 3 nie wymieniłem go na nowszy model i cały czas się zastanawiam czy to nie będzie mój ostatni.

Zgadzam się w całej rozciągłości. Apple w dystansie tylko na tym straci. Sam po raz pierwszy od wprowadzenia iPhone’a 3 nie wymieniłem go na nowszy model i cały czas się zastanawiam czy to nie będzie mój ostatni.