Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Sony WH-1000XM3 – prawdopodobnie najlepsze słuchawki z ANC na rynku

Sony WH-1000XM3 – prawdopodobnie najlepsze słuchawki z ANC na rynku

22
Dodane: 5 lat temu

Po paru dniach, w których byłem odizolowany od hałasów świata przez najnowsze słuchawki Sony WH-1000XM3, spisałem swoje pierwsze wrażenia, które podsumowałem następująco…

Kradnąc słowa Carlsberga, powiem jedynie, że…

Gdyby Sony tworzyło bezprzewodowe słuchawki ANC, to prawdopodobnie byłyby to najlepsze słuchawki na świecie.

Okazuje się, że powyższe słowa są prawdopodobnie w całości prawdziwe, z jednym dużym zastrzeżeniem.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 2/2019


Do trzech razy sztuka

To trzecia próba Sony stworzenia bezprzewodowych słuchawek wokółusznych wyposażonych w ANC. Nie miałem przyjemności testowania modelu XM1, ale XM2 już tak. Ten poprzednik niestety nie był ani wygodny (gniótł mi uszy), ani nie grał specjalnie dobrze. Był alternatywą, ale moim zdaniem odstawał od najlepszych zawodników w tej kategorii. Modelem XM3 zmienili natomiast zasady gry. Gdyby grali w baseball, to wybiliby piłkę poza miasto, w którym znajdował się stadion, gdyby jeździli na łyżwach, to wylądowaliby bezbłędnie po wykonaniu pięciokrotnego axla, a gdyby ścigali się na Nürburgringu, to zeszliby poniżej pięciu minut na „Bridge to Gantry”.

Mówiąc krótko: są genialne.

Wykonanie i komfort

Jakość wykonania WH-1000XM3 jest bez zarzutu. Plastik jest wysokiej jakości i pomimo że ma satynowe wykończenie, to jeszcze nie udało mi się go porysować. Składają się na dwa różne sposoby, a same puszki można obrócić, gdy nosimy je na szyi. Po założeniu na moje (dosyć duże) uszy, okalały je wzorowo. Nie uciskały mi głowy ani uszu i nie powodowały żadnego dyskomfortu. Niska waga (ok. 255 g) powoduje, że nie przeszkadzały mi w niczym nawet po wielu godzinach na głowie i co ciekawe, wydawały mi się lżejsze niż Bose QC35 II, pomimo że są w rzeczywistości o 15 gramów cięższe.

Sprawdzałem je też z założonymi okularami przeciwsłonecznymi (Ray-Ban Original Wayfarer Classic z grubymi zausznikami) i tutaj pojawiał się problem z ANC – przez to, że puszki nie przylegały mi szczelnie do czaszki, do ucha dostawały się niechciane szumy. Pomimo to ANC nadal działał, wycinając większość hałasów, ale nie w takim stopniu jak bez okularów. Rozwiązaniem tego problemu jest korzystanie z okularów, które mają cieńsze zauszniki. Nie odczuwałem natomiast dyskomfortu z powodu nacisku słuchawek na okulary.

Pamiętajcie, że każdy ma inny kształt czaszki i ucha, będzie to więc bardzo indywidualna kwestia, ale spodziewam się, że większość nie będzie narzekała.

Jakość audio, a konkurencja

Głównymi konkurentami XM3 są (moim zdaniem) genialne B&O H9i oraz znane chyba wszystkim Bose QC35 II. Propozycja Bang & Olufsen w postaci H9i, które opisywałem w zeszłym roku, była ich najlepszą próbą odtworzenia dźwięku ikonicznego (przewodowego) modelu H6 w konstrukcji bezprzewodowej, wyposażonej w ANC, jeśli ten ostatni był wyłączony. Po włączeniu ANC jakość spadała. Bose w tej kategorii odstawał bardzo mocno od B&O – grał być może dobrze dla większości użytkowników, ale finalnie jakość audio uważałem za zwyczajnie słabą.

Sony potwierdziło mi, niestety nieoficjalnie, że w ich dziale audio pracują czarodzieje. Domyślnie, gdy equalizer jest wyłączony, a słuchawki korzystają z fabrycznych nastawów, jest… dobrze, ale raczej dla młodszej generacji. Bas jest mocny (wyczuwalny, ale nie charczący), a środek i góra płaska lub wręcz przytłumiona. Włączenie lub wyłączenie ANC nie powoduje zauważalnych zmian (poza ciszą lub jej brakiem). Można natomiast wykorzystać equalizer, obecny w aplikacji towarzyszącej słuchawkom, do zmiany profilu na jeden z proponowanych lub ustawić je indywidualnie, według własnych potrzeb (można zapamiętać dwa osobne i indywidualne profile). Sporo czasu spędziłem, „bawiąc” się equalizerem i jeden z nastawów, nazwanym „Bright”. Daje on bardzo podobne brzmienie do B&O H9i – obniża bas i podbija półtony i wysokie partie odtwarzanego utworu. W bezpośrednim porównaniu z H9i nie byłem w stanie wychwycić znaczących różnic w samym brzmieniu, z tą uwagą, że B&O miały wyłączony ANC, a na XM3 było to bez znaczenia, bo brzmiało równie dobrze w obu trybach.

Sam fakt, że ANC nie wpływa zauważalnie (dla moich uszu) na jakość audio, jest zdumiewający. A wspomniana jakość jest (ponownie, subiektywnie) szalenie dobra. „No tak, ale o jakim poziomie szaleństwa mówimy?” – większość z Was zapewne zapyta. Prawdopodobnie najwyższym poziomem szaleństwa w swojej klasie.

ANC

„Gdzieś tutaj musi być haczyk” pomyślałem sobie podczas testów. Skoro świetnie grają bez i z ANC, to znaczy, że sam ANC będzie słaby. No nie da się obejść praw fizyki, praw natury i praw dżungli. To tutaj właśnie czarodzieje z Sony udowadniają, że wiedzą od innych więcej, bo ANC jest przynajmniej tak samo skuteczne, jak w przypadku Bose QC35 II czy B&O H9i, a być może lepsze. Może niech jako przykład posłuży to wydarzenie, z mojego życia codziennego…

Kilka dni temu zabrałem się za odkurzanie mieszkania. Założyłem Sony WH-1000XM3 na głowę, odpaliłem podcast i uruchomiłem mój dosyć głośny odkurzacz. Będąc w sypialni, mniej więcej 10 metrów w linii prostej od HomePoda i za jedną ścianą, stwierdziłem, że poproszę Siri o włączenie świateł. Nie wyłączając odkurzacza, który był jedynie cichym świstem na tle podcastu (słyszałem podcasty, które miały większe szumy z mikrofonów niż hałas mojego odkurzacza), powiedziałem normalnym głosem: „Hey Siri, turn on the bedroom lights”. Nic. Nie zadziałało. No tak, daleko przecież jestem… „Hey Siri! Turn on the bedroom lights!” – powiedziałem bardziej stanowczo, ale niewiele głośniej – na pewno nie krzyczałem. Zapaliły się.

Upiekłem więc dwie pieczenie na jednym ogniu. Zapomniałem, że odkurzacz jest włączony, pomimo że go akurat używałem i przy okazji udowodniłem (głównie sobie), że układ mikrofonów w HomePodzie jest genialny.

ANC 2.0

System ANC ma przede wszystkim służyć do wycinania dźwięków otoczenia, ale Sony zastosowało go również do odwrotnego celu – podsłuchiwania otoczenia! H9i mają podobną funkcję, przy czym po jej uruchomieniu nie możemy słuchać muzyki czy podcastów – słyszymy tylko to, co dzieje się wokół nas.

Sony WH-1000XM3 swoją implementację ANC rozbudowało w  genialny sposób:

  1. ANC może służyć do wycinania dźwięków otoczenia.
  2. ANC można przełączyć w tryb Ambient Sound, który dostarcza do naszych uszu dźwięki z otoczenia. Możemy w tym trybie nadal słuchać muzyki, podcastów czy co tam chcemy.
  3. Jeśli jesteśmy w trybie Ambient Sound, to możemy sterować, ile i jakie dźwięki z otoczenia do nas docierają. Jest też opcja włączenia „skup się na głosie”, aby szumy były redukowane, ale nadal będziemy idealnie słyszeli, co ktoś do nas mówi.
  4. Ambient Sound potrafi wykorzystać GPS i akcelerometr, aby dynamicznie dostosowywać się do tego, co w danej chwili robimy. Jeśli idziemy lub biegniemy ulicą, to do naszych uszu będzie docierało większość dźwięków, abyśmy słyszeli karetkę czy nadjeżdżające auto. Jeśli siedzimy bezczynnie, to ANC będzie wycinało wszystko. A jeśli ktoś do nas zacznie mówić, to możemy przykryć dłonią prawą puszkę – ta czynność ściszy odtwarzaną muzykę i podbije głos osoby do nas mówiącej. Idealne np. w biurze, gdy podchodzi do nas współpracownik.

Wspominałem już, że Sony zatrudnia czarodziejów?

Sterowanie dotykowe

Nie wiem, skąd wzięła się moda na sterowanie dotykiem, ale zdecydowanie nie lubię tego trendu. Fakt, że system stworzony przez Sony działa zdecydowanie lepiej niż rozwiązanie B&O (które nie powinno trafić do produktu końcowego), ale czasami zawodzi. Zdarza się to niezwykle rzadko i pomimo że jestem przeczulony na tego typu kwestie, to w tym przypadku wybaczę Sony tę decyzję, głównie dlatego, że dwa najważniejsze przyciski są rozwiązane klasycznie – XM3 wyposażono w tradycyjne przyciski do ich włączania i wyłączania oraz do sterowania ANC.

Wady

Wiecie więc już, że XM3 są bardzo komfortowe, znakomicie grają, mają świetny ANC i wzorową jakość wykonania. Muszą mieć jednak jakieś wady, prawda?

Sony, z niewyjaśnionych powodów, nie zadbało specjalnie o jakość dźwięku podczas rozmów telefonicznych. My będziemy słyszeli rozmówcę wzorowo, ale on nas już niekoniecznie. Sam nie miałem okazji tego doświadczyć, ale pytano mnie, czy znajduję się w tunelu, czemu biegam po autostradzie i czy już wróciłem z tłumnie obleganego jarmarku świątecznego. Generalnie mikrofon, którego zadaniem jest zbieranie naszego głosu i wycinanie szumów z otoczenia, robi obie te rzeczy, przy czym nie wycina szumów, a je skutecznie przekazuje osobie, z którą rozmawiamy.

Drugą, znacznie poważniejszą wadą, jest fakt, że Sony pominęło zupełnie kwestię łączenia słuchawek z wieloma urządzeniami. W praktyce oznacza to, że możemy je parować z dwoma urządzeniami, ale przełączanie się pomiędzy nimi jest kłopotliwe. W przypadku Bose czy B&O działa to w ten sposób, że jeśli mam słuchawki sparowane z iPhone’em i iPadem, to urządzenie, które pierwsze zacznie odtwarzać dźwięk, przejmuje nad nimi władzę. Jeśli chcę przełączyć się z iPhone’a na iPada, to pauzuję muzykę na tym pierwszym i uruchamiam np. YouTube’a na tym drugim. WH-1000XM3 niestety tak nie działają. Według instrukcji łączą się w pierwszej kolejności z urządzeniem, które było ostatnio używane i które znajduje się najbliżej. W praktyce oznacza to, że łączy się z ostatnio używanym, chyba że jest ono daleko poza zasięgiem. Aby się przełączyć z iPhone’a na iPada, należy wejść na iPhonie do Ustawień Bluetooth i tam wybrać słuchawki Sony, a potem wcisnąć przycisk Rozłącz/Disconnect (nie mylić z procedurą rozparowania słuchawek). Następnie na iPadzie trzeba w Ustawieniach Bluetooth kliknąć WH-1000XM3, aby się połączyły. Niestety, jeśli były połączone z iPadem, a my wyszliśmy z domu bez ich rozłączenia, a potem próbujemy połączyć je z iPhone’em, to może się to nie udać. Czasami działa prawidłowo, ale już dwukrotnie musiałem je całkowicie rozparować i ponownie sparować, bo odmawiały inaczej współpracy.

Gdyby nie ten jeden szczegół (chrzanić jakość rozmów telefonicznych – w dzisiejszych czasach i tak mało rozmawiamy przez telefon), byłyby to wzorowe słuchawki, które polecałbym absolutnie każdemu. Niestety, tak nie jest. W dzisiejszych czasach potrzebuję słuchawek, które łączą się z przynajmniej dwoma urządzeniami (najlepiej trzema: smartfon, tablet i komputer) i które potrafią się automatycznie pomiędzy nimi przełączać. Ten problem rozwiązano już dawno, kilka lat temu, więc brak wsparcia Sony w tej kwestii jest zdumiewający. Niestety, słuchawki są na tyle dobre, że obecnie przełączam je ręcznie, tolerując ten fakt, ale osoby mniej cierpliwe bez wątpliwości trafi szlag.

Sony, naprawcie ten błąd. Z poważaniem, ludzkość.

Bateria

Chciałem potwierdzić, że XM3 rzeczywiście potrafią wytrzymać te 30 godzin na jednym ładowaniu, ale korzystam z nich codziennie, przynajmniej godzinę, odkąd je mam (przyjechały kilka dni przez świętami i naładowałem je wtedy do 100%) i jeszcze ich nie udało mi się rozładować. Mija już prawie miesiąc, a wskaźnik nadal pokazuje 50% stanu naładowania.

Inne

Brawa dla Sony za zastosowanie portu USB-C do ich ładowania – ułatwia mi to podróżowanie, bo nie muszę zabierać ze sobą kolejnego kabla (wykorzystuję ten do ładowania iPada Pro lub MacBooka Pro).

Za tydzień będę miał przyjemność przetestowania ich w samolocie. Jeśli zmieni to jakoś moje odczucia względem powyższych słów, to postaram się dostarczyć odpowiednie uzupełnienie do tego artykułu korekcie. Jeśli się takowe nie pojawi, to oznacza, że spisały się wzorowo. Po testach na ulicy, w samochodzie, komunikacji miejskiej i z odkurzaczem, nie spodziewam się, abym coś musiał dopisywać.

XM3 mają funkcję rekalibracji ANC na podstawie otaczającego nas ciśnienia atmosferycznego, aby poprawić jakość tej funkcji. Możemy ją wywołać z aplikacji lub długim przytrzymaniem włącznikiem (gdy słuchawki już są włączone).

Support Sony w USA odniósł się do raportów, że dotyk nie funkcjonuje prawidłowo na mrozie (do -5°C nie zauważyłem problemów) i poinformował, że system dotyku kalibruje się do warunków, w których się znajduje, po każdym włączeniu słuchawek. W razie problemów wystarczy zatem je wyłączyć i ponownie włączyć, aby prawidłowo działały przy niskich temperaturach.

Nazwa tego modelu słuchawek Sony – WH-1000XM3 – naprawdę powinna być zmieniona na coś mniej cyfrowego, z większą dozą fantazji i polotu. Proponuję „Sony AwesomeSound X3”. „Awesome”, bo są „zajebiste”. „Sound”, bo generują dźwięk. „X”, bo to świetna litera, a „3”, bo to trzecia ich generacja. Proste, przejrzyste i „zajebiste”.

Na koniec

Miałem jeszcze opisać szczegółowo funkcjonalność aplikacji Sony, ale ta recenzja już stała się tak obszerna, że dalsza próba jej rozbudowania spowodowałaby jedynie tragiczne w skutkach wydarzenia. Dla mnie. Nie wątpię, że nasz znakomity dział korekty udałby się w najciemniejsze zakamarki internetów, aby wynająć płatnego zabójcę, który by mnie zlikwidował [dział korekty nie oddałby tej przyjemności w ręce płatnego zabójcy – przyp. korekty]. Spodziewam się utonięcia w Wiśle lub zniknięcia w niewyjaśnionych okolicznościach, prawdopodobnie spowodowanych depresją. Jeśli więc do końca miesiąca nie będę dawał znaku życia, to wiecie, co się stało. Wracając jednak do samej aplikacji – wspomniałem o jej najważniejszych funkcjach, czyli equalizerze oraz wielu opcjach sterowania ANC i Ambient Sound. Reszta nie jest szczególnie istotna.

A same słuchawki?

Pomimo tej ogromnej wady, którą mam nadzieję, że da się naprawić uaktualnieniem firmware’u do nowszej wersji, uważam Sony WH-1000XM3 za najlepsze bezprzewodowe słuchawki z ANC w tej kategorii cenowej i rozmiarowej.

Dane techniczne

Producent: Sony
Model: WH-1000XM3
Waga: ok. 255 g
Typ: zamknięte, dynamiczne
Przetwornik akustyczny: 40 mm, kopułkowy (cewka dźwiękowa CCAW)
Magnes: neodymowy
Impedancja: 47 omy (1 kHz) (przy połączeniu przewodem i włączonym urządzeniu), 16 omów (1 kHz)(przy połączeniu przewodem i wyłączonym urządzeniu)
Membrana: Polimery ciekłokrystaliczne powlekane aluminium
Pasmo przenoszenia: 4–40000 Hz
Pasmo Przenoszenia (Tryb Aktywny): 4–40000 Hz
Pasmo przenoszenia (Bluetooth): 20–20000 Hz (próbkowanie 44,1 kHz) / 20–40000 Hz (próbkowanie LDAC 96 kHz, 990 kb/s)
Czułości (DB/MW): 104,5 dB/mW (1 kHz) (przy połączeniu przewodem i włączonym urządzeniu), 101 dB/mW (1 kHz) (przy połączeniu przewodem i wyłączonym urządzeniu)
Czas ładowania akumulatora: ok. 3 godz.
Ładowanie: USB-C
Czas pracy akumulatora (ciągłe odtwarzanie muzyki): maks. 30 godzin (ANC włączone), maks. 38 godzin (ANC wyłączone)
Bluetooth: 4.2
Profil: A2DP, AVRCP, HFP, HSP
Obsługiwane formaty audio: SBC, AAC, aptX, aptX HD, LDAC
Kolory: czarny, srebrny
Zawartość pudełka: torba, przejściówka do samolotu, przewód 3,5 mm, przewód USB

Cena (SRP): 1699 PLN

Uwagi do oceny

  • 1 punkt za design i 1 punkt za oprogramowanie odjęty za brak funkcji automatycznego przełączania się pomiędzy urządzeniami Bluetooth; stąd też niższa ocena końcowa;

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 22

Na pewno serwis Bose lepszy, kupując Sony jesteś zdany na siebie, jak Ci siądą wcześniej – naprawa grube monety.

Jako posiadacz Sony od momentu ich wejścia na rynek …jestem nimi ciut rozczarowany. Basy …to żenada w porównaniu do Beats Studio, choć całą reszta jest fajna ( po co tylko reklamować je jako słuchawki z fajnym basem ). ANC … bardzo dobre aczkolwiek moje ucho wychwyciło różnice na plus BOSE. Wygoda … jest ok, choć przy wyższych temperaturach pocisz się niemiłosiernie pod poduszkami. Wykonanie – Genialne. Aplikacja …to totalna porażka i nieporozumienie które w ogóle nie powinno mieć miejsca. Jaki następny zakup? Nuraphone a jako support do mojej muzyki …Beats Studio. I jeszcze jedno …poziom głośności w tych słuchawkach to żenada …lubię słuchać muzyki w taki sposób żeby słuchawki “skakały”na głowie przy niektórych kawałkach …tu się po prostu nie da, a jak przywalisz do tego basem o odpowiedniej częstotliwości …słuchawki harczą. Chcieliście szczerej recenzji bez fajerwerków, to ją macie. I choć moim zdaniem to fajne słuchawki, nie wiem czy po takim czasie użytkowania zdecydował bym się na ich powtórny zakup. Do autora artykułu …w samolocie dają radę 😉

  1. Jeśli lubisz jak słuchawki Ci skaczą na głowie, to błagam – rób regularne badania słuchu, bo szybko się zdziwisz, jak to negatywnie na niego wpływa.
  2. Jeśli lubisz bas z Beats, to nie masz dużego wyboru – ja go nie toleruję w żadnym stopniu.

Jako posiadacz Sony od momentu ich wejścia na rynek …jestem nimi ciut rozczarowany. Basy …to żenada w porównaniu do Beats Studio, choć całą reszta jest fajna ( po co tylko reklamować je jako słuchawki z fajnym basem ). ANC … bardzo dobre aczkolwiek moje ucho wychwyciło różnice na plus BOSE. Wygoda … jest ok, choć przy wyższych temperaturach pocisz się niemiłosiernie pod poduszkami. Wykonanie – Genialne. Aplikacja …to totalna porażka i nieporozumienie które w ogóle nie powinno mieć miejsca. Jaki następny zakup? Nuraphone a jako support do mojej muzyki …Beats Studio. I jeszcze jedno …poziom głośności w tych słuchawkach to żenada …lubię słuchać muzyki w taki sposób żeby słuchawki “skakały”na głowie przy niektórych kawałkach …tu się po prostu nie da, a jak przywalisz do tego basem o odpowiedniej częstotliwości …słuchawki harczą. Chcieliście szczerej recenzji bez fajerwerków, to ją macie. I choć moim zdaniem to fajne słuchawki, nie wiem czy po takim czasie użytkowania zdecydował bym się na ich powtórny zakup. Do autora artykułu …w samolocie dają radę 😉

  1. Jeśli lubisz jak słuchawki Ci skaczą na głowie, to błagam – rób regularne badania słuchu, bo szybko się zdziwisz, jak to negatywnie na niego wpływa.
  2. Jeśli lubisz bas z Beats, to nie masz dużego wyboru – ja go nie toleruję w żadnym stopniu.

Na pewno serwis Bose lepszy, kupując Sony jesteś zdany na siebie, jak Ci siądą wcześniej – naprawa grube monety.