Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Garmin Fēnix 5 – zegarek idealny

Garmin Fēnix 5 – zegarek idealny

34
Dodane: 5 lat temu

Przez ubiegłe dwa lata na moim nadgarstku gościło wiele najnowszych smartwatchów. Samsung, Apple, Huawei, Garmin. Zawsze jednak po pierwszym zachwycie nowością wracałem z niekłamaną przyjemnością do swojego Garmin Fēnix 5.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 05/2019


Każdy nowy zegarek przyjmuję z euforią. Moim pierwszym był Huawei Watch. Piękny, ze wspaniałą bransoletą mediolańską. Po wgraniu dodatkowych tarcz stylizowanych na rzeczywiste, klasyczne zegarki, był dla mnie ideałem. Do dzisiaj miło go wspominam. Fajnie wyglądał do koszuli i marynarki. Wręcz genialnie. Żeby potem nikt mi nie zarzucił, że jestem taki fan „jabłeczników”, a nie mam Apple Watcha, zamówiłem po jednym dla siebie i Lidii. Wybrałem dla mnie wersję Sport, a dla Lidii zwykły. Ona swojego używa do dziś i nie chce nic innego.

Apple Watch był dla mnie przełomem. Zmiana mojego życia. Pod tym względem nic go nie przebije. W dniu, gdy go otrzymałem, odważyłem się pierwszy raz przebiec po lesie. Ważyłem 106 kg. Jak już wstałem i pobiegłem, biegnę do dzisiaj. Tak jak Tom Hanks w „Forrest Gump”. Dobiegłem do 83 kg.

Po pewnym czasie Apple mnie zaczął ograniczać. Nie mogłem myśleć o treningu rano i po południu, nie bojąc się o to, czy wytrzyma takie obciążenie. GPS, monitorowanie tętna mocno zżerało baterię. Potem był Samsung. Lepszy i ładniejszy, ale nadal nie to.

Wtedy odkryłem świat Garmina. Pierwszy był Garmin Forerunner 735XT. Potem stwierdziłem, że koniec z półśrodkami. Kupiłem Garmin Fēnix 5.

Czym jest dla mnie? Po pierwsze, to świetny zegarek. Kupiłem najtańszą, podstawową wersję. Po dwóch latach widać jednak, z jak dobrych materiałów jest wykonany. Fēnix 5 ma solidną, wytrzymałą konstrukcję. Jest wykończony z najwyższą starannością i wyposażony w ramkę ze stali nierdzewnej ze zintegrowaną anteną EXO oraz tylną część wykonaną z kutej stali, aby zapewnić wytrzymałość w najbardziej wymagających środowiskach (wodoodporność do 100 m). Widać na nim delikatne ślady użytkowania. Jest to takie dostojnie starzenie się. Takie jak starzeje się analogowy aparat. Dodaje mu tylko uroku. Na ekranie mam naklejone szkło ochronne. Nie mam w swojej wersji szkła szafirowego. Dzięki minimalnie wpuszczonemu szkiełku, po naklejeniu szkła ochronnego, ono nie wystaje. Wymieniłem je już cztery razy.

Używam od początku jednego, tylko gumowego, oryginalnego paska. Najbardziej mi on pasuje. Wytrzymał ze mną słone wody w kilku morzach, wodę z basenów, słońce w kilku strefach klimatycznych oraz mój pot. Trochę się wyślizgał, ale nie sparciał i nie widzę potrzeby jego zmiany.

Ekran. Oczywiście, po tych wszystkich najnowszych pięknych ekranach ten w Garminie wydaje się troszkę tandetny. Kolory wyblakłe. Rozdzielczość jakaś mała. To jednak tylko takie pierwsze wrażenie. Jak wgramy sobie ze Sklepu IQ jakąś fajną tarczę, to po pewnym czasie zmienimy zdanie. Ja mam oczywiście tarczę stylizowaną na klasyczne zegarki. Jest czytelna, ale ten ekran ma inne zalety, o których mogą tylko marzyć inni. Po pierwsze, im ostrzejsze słońce, tym lepiej widać na zegarku treści. Po drugie, zegarek (tarczę) mam cały czas na ekranie. To dzięki zastosowaniu ekranu w technologii transflektywnej, jednocześnie odbijającej i transmitującej światło, jest czytelnie i to rozwiązanie zużywające mało energii.

Ogromną przewagą tego zegarka jest bateria. Moich dwóch treningów dziennie ten zegarek w ogóle nie zauważa. Śmieje się z tego nawet po tygodniu. Ładowanie przestało być rutyną. To święto podobne do handlowej niedzieli. Mam jedno zastrzeżenie, że fajnie by było, gdyby ładowanie było kablem standardowym USB, a nie specjalnym. Rozumiem, że to z powodu oszczędności miejsca w zegarku, bo kabel jest tak wykonany, że styka się jedynie pinami.

Wszystkie czujniki wbudowane w zegarek działają bez problemu. Nigdy nie miałem problemu podczas treningów, by złapać sygnał satelitów. Obsługuje GPS/GLONASS. Działa to w kilka sekund nawet w skupiskach bloków. Wbudowany czujnik tętna w technologii Elevate pozwala bez dodatkowych czujników monitorować intensywność treningów. Nigdy nie miałem z nim żadnych problemów. Jedynie czujnik temperatury przez bliskość naszego ciała nie zawsze pokazuje odpowiednią wartość, to jednak zrozumiałe. Zawsze możemy wgrać widget z pogodą. Zegarek działa z wieloma czujnikami zewnętrznymi. Ja szczególnie lubię pas z czujnikiem dynamiki biegu oraz sterowanie kamerą sportową Virb Ultra 30.

Ogromnym atutem tego zegarka jest oprogramowanie w zegarku i zaplecze firmy Garmin w postaci Garmin Connect. Garmin Connect w wersji online i mobilnej służy do śledzenia, analizowania i udostępniania informacji o zdrowiu i aktywności fizycznej z urządzenia Garmin. Można podłączyć wagę, analizować swoją aktywność i przyjmowane oraz spalone kalorie.

W zegarku wszystkie funkcje są dostępne dzięki pięciu przyciskom. To dla mnie zbawienie, że nie jest to zegarek dotykowy. Nie lubię dotyku i uważam, że podczas uprawiania sportu to się nie sprawdza. Nigdy nie zdarzyło mi się popełnienie błędu w obsłudze zegarka. W Apple kilka treningów mi się nie zapisało, bo coś przypadkowo dotknąłem na zegarku. Tu nie ma takiej możliwości. Tak wszystko jest ułożone. Menu sprawdzone w poprzednich wersjach i we wszystkich zegarkach tak samo. Nawet w komputerach rowerowych. Dzięki temu obsługa jest prosta.

Mnogość wgranych profili sportowych daje swobodę w mierzeniu aktywności z nimi związanych. Nie ma problemu w grze w golfa na polskich polach golfowych. Jazdy rowerem i w ściganiu się na segmentach Stravy czy triatlonie. Możemy wgrać przygotowane plany treningowe czy swoje kompozycje treningów. Wymiana danych jest prosta i skuteczna. Moje treningi duplikują się w Endomoodo i Stravie natychmiast po ich zapisaniu.

Zegarek ma też funkcje podobne do innych zegarków niesportowych. Można na nim odbierać powiadomienia z telefonu. W wersji telefonu z Androidem można odpowiadać na SMS-y, sprawdzać pogodę, czy mieć powiadomienia o spotkaniach.

To najlepszy zegarek, jaki miałem i mam. Obecnie jest wiele promocji na ten model. Można go kupić w wyśmienitej cenie. Stosunek jakości do ceny jest w moim odczuciu najlepszy w tym segmencie zegarków. Jeśli nawet monitorowanie sportu to nie główny atut dla Ciebie, to wydajność baterii, jakość wykonania i bezawaryjności powinny skłonić Cię do brania go pod uwagę podczas zakupów.

Adalbert Freeman

Fotoreporter i dziennikarz. Zakochany w krajach arabskich i islamie. Użytkownik nadgryzionych jabłek.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 34

I odkleja mu się oczko pulsometru, osłonki zaczepów paska. A funkcje sportowe to 1/20 tego co oferuje garniaka.

W pojedynczych egzemplarzach tak się dzieje. Dodaj do tego że czasem zegarek może się “spalić” w czasie ładowania.
Ale to są sporadyczne wypadki. Mój Stratos ma już pół roku a na szkiełku (bez żadnej ochrony) zero rys. Także pulsometr działa a pasek trzyma.
No i zawsze masz gwarancje/odpowiedzialność sprzedawcy.
W cenie fenixa możesz sobie kupić kilka Stratosów i jak jakiś padnie brać nowego:)))

Funkcje sportowe są zbliżone. Jest GPS, wodoodporność i obsługa zewnętrznych pasów HR. To najważniejsze. A bateria trzyma lepiej.

Kupiłem właśnie Garmina 5x bo Stratos się poddał po roku użytkowania. Bardzo lubiłem ten zegarek i jest on wystarczający dla większości ludzi. Główną różnicą moim zdaniem jest oprogramowanie Garmin connect to jest kosmos przy tym co oferuje Amazfit. No i jakość wykonania jest zdecydowanie lepsza tutaj nie ma w ogóle plastiku.

W Stratosie też nie ma plastiku. Obudowa jest ceramiczna.

Kiedyś tak, sam używałem, ale dzisiaj suunto jest za Garminem daleko oj daleko, a szkoda

Zgadzam się z tym i podpisuje obiema rękami. Miałem AW i niestety górskie wędrówki a AW poległ po kilku godzinach marszu. Przy Garminie zrobiłem 40km przy włącząnym GPS i nadal zostało 25% baterii. To jest najlepszy zegarek typu smartwatch na rynku. Jestem użytkownikiem 5X plus a wcześniej 5X.

I odkleja mu się oczko pulsometru, osłonki zaczepów paska. A funkcje sportowe to 1/20 tego co oferuje garniaka.

W pojedynczych egzemplarzach tak się dzieje. Dodaj do tego że czasem zegarek może się “spalić” w czasie ładowania.
Ale to są sporadyczne wypadki. Mój Stratos ma już pół roku a na szkiełku (bez żadnej ochrony) zero rys. Także pulsometr działa a pasek trzyma.
No i zawsze masz gwarancje/odpowiedzialność sprzedawcy.
W cenie fenixa możesz sobie kupić kilka Stratosów i jak jakiś padnie brać nowego:)))

Funkcje sportowe są zbliżone. Jest GPS, wodoodporność i obsługa zewnętrznych pasów HR. To najważniejsze. A bateria trzyma lepiej.

Kupiłem właśnie Garmina 5x bo Stratos się poddał po roku użytkowania. Bardzo lubiłem ten zegarek i jest on wystarczający dla większości ludzi. Główną różnicą moim zdaniem jest oprogramowanie Garmin connect to jest kosmos przy tym co oferuje Amazfit. No i jakość wykonania jest zdecydowanie lepsza tutaj nie ma w ogóle plastiku.

W Stratosie też nie ma plastiku. Obudowa jest ceramiczna.

Kiedyś tak, sam używałem, ale dzisiaj suunto jest za Garminem daleko oj daleko, a szkoda

Próbowałem, niestety. Mam przeciwskazania medyczne. Nie powinienem biegać dłuższych dystansów niż 5 maksymalnie 10 km, Choć są okresy, że mam kłopoty z chodzeniem i chodzę o kulach.

Mam Huawei Watch 2 Classic, szkło Gorilla zagłębione w ceramicznym bezelu. Już kilka razy przyciągnąłem nim przypadkiem po ścianie. Efekt – żadnych śladów, zarówno na ceramicznym bezelu (jest trwalszy od metalowego), jak i na szkle, a nie mam naklejonych na nim żadnych, szpecących szkieł. Do tego WearOS, funkcje sportowe, GPS… i płatności GPay.
Garmin się nie umywa. Robiłem już kiedyś podejście do tej marki i niestety wciąż ma za mało do zaoferowania w zestawieniu z tym konkretnym modelem Huaweia, którego zamówiłem na amerykańskim Amazonie.

Próbowałem, niestety. Mam przeciwskazania medyczne. Nie powinienem biegać dłuższych dystansów niż 5 maksymalnie 10 km, Choć są okresy, że mam kłopoty z chodzeniem i chodzę o kulach.

Mam Huawei Watch 2 Classic, szkło Gorilla zagłębione w ceramicznym bezelu. Już kilka razy przyciągnąłem nim przypadkiem po ścianie. Efekt – żadnych śladów, zarówno na ceramicznym bezelu (jest trwalszy od metalowego), jak i na szkle, a nie mam naklejonych na nim żadnych, szpecących szkieł. Do tego WearOS, funkcje sportowe, GPS… i płatności GPay.
Garmin się nie umywa. Robiłem już kiedyś podejście do tej marki i niestety wciąż ma za mało do zaoferowania w zestawieniu z tym konkretnym modelem Huaweia, którego zamówiłem na amerykańskim Amazonie.

To pewnie problem tego konkretnego egzemplarza (albo telefonu). Skreślać przez to całą markę? Paranoja

To pewnie problem tego konkretnego egzemplarza (albo telefonu). Skreślać przez to całą markę? Paranoja

Zgadzam się z tym i podpisuje obiema rękami. Miałem AW i niestety górskie wędrówki a AW poległ po kilku godzinach marszu. Przy Garminie zrobiłem 40km przy włącząnym GPS i nadal zostało 25% baterii. To jest najlepszy zegarek typu smartwatch na rynku. Jestem użytkownikiem 5X plus a wcześniej 5X.