Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Bikefinder – znajdź mój rower

Bikefinder – znajdź mój rower

4
Dodane: 5 lat temu

Testy alarmu z GPS Boomerang trwają, odkryłem pewien problem, który wyjaśniam z producentem. Tymczasem z Norwegii, po małych przygodach z odprawą celną, dotarł BikeFinder. Tracker GPS ukrywany w kierownicy roweru.

Przyszło pudełko zawierające kompletny zestaw do montażu – urządzenie przypominające rurkę z kremem, tylko niebieską, ładowarkę, 2,5 m kabel USB-A -USB-C (tak, tracker ma port USB-C), gumową nakładkę – dla kierownic o większej średnicy wewnątrz, zapasowe śrubki i zaślepkę oraz fałszywą zaślepkę. Wszystko zabezpieczone pianką i elegancko zapakowane.

Tracker należy najpierw naładować – w moim przypadku trwało to około 40 minut – po czym można go aktywować. Ściągamy aplikację na telefon, podajemy adres e-mail w celu założenia konta – nie definiujemy hasła – dostajemy jednorazowy kod mailem, który służy do zalogowania. Wybieramy opcję „dodaj urządzenie” – wymagany jest włączony Bluetooth – parowanie i aktywacja są wykonywane po BT. Ma wbudowany e-SIM, który wymaga subskrypcji danych, żeby wysyłać informację o położeniu. Dostępne są plany: miesięczny 6 euro, półroczny 34 euro i roczny 59 euro + cena urządzenia 113 euro.

Po naładowaniu i aktywacji możemy przejść do montażu. Tracker pasuje według producenta do większości kierownic rowerowych. Po prostu zdejmujemy zaślepkę na końcu kierownicy i wsuwamy go do środka; jeżeli kierownica ma większą średnicę niż 15 mm, używamy gumowej nakładki. Zakręcamy śrubki, które rozpychają na końcu urządzenia zaczepy i gotowe. Nie montujemy już fabrycznej zaślepki kierownicy; tracker ma swoją własną, poza tym na jego końcu jest antena i port USB-C do ładowania. Producent zastrzega, żeby jej nie zasłaniać niczym, bo to zakłóca GPS. W pudełku mamy drugą zaślepkę – która wygląda identycznie jak ta w urządzeniu – do zamontowania w drugiej rączce kierownicy, żeby były identyczne. To dla estetów rowerowych, ale również po to, żeby dwie różne nie wzbudziły podejrzeń, że coś mamy ukryte w kierownicy.

Tyle w teorii. Bikefinder do mojej szosówki pasuje idealnie, wyjmuję zaślepki z „baranka”, montuję i już. Sprawa inaczej wygląda z miejską Gazelle: uchwyty kierownicy są zintegrowane i zaślepiają rurę kierownicy. Po zdemontowaniu BikeFinder mieści się idealnie w kierownicy, ale uchwytu nie można zamontować. Ponieważ zależy mi bardziej na zabezpieczeniu mieszczucha, szosy nie zostawiam raczej nigdzie, idę kombinować, jak rozwiązać niedestrukcyjnie montaż BikeFinder w Gazelle. Jak operacja się udała, napiszę wkrótce.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

To ja poproszę o więcej info z testów.
Czy traker pokazuje ostatnią pozycję roweru, gdy nie będzie zasięgu GPS, albo wysyła informację, że stracił kontakt z rowerem.
Jak szybko otrzymujemy powiadomienie gdy rower znów pojawi się w zasięgu GPS.
Jak szybko otrzymujemy powiadomienie gdy rower zostaje skradziony.
Czy jest automatyczna informacja, że rower zaczął się przemieszczać, np po 15 minutowym postoju.

To ja poproszę o więcej info z testów.
Czy traker pokazuje ostatnią pozycję roweru, gdy nie będzie zasięgu GPS, albo wysyła informację, że stracił kontakt z rowerem.
Jak szybko otrzymujemy powiadomienie gdy rower znów pojawi się w zasięgu GPS.
Jak szybko otrzymujemy powiadomienie gdy rower zostaje skradziony.
Czy jest automatyczna informacja, że rower zaczął się przemieszczać, np po 15 minutowym postoju.