macOS Catalina ma irytujące funkcje „bezpieczeństwa”
W ostatnim tygodniu zacząłem śledzić temat zwiększonego „bezpieczeństwa” w macOS Catalina i na obecną chwilę nie wygląda to za dobrze. Pozostaje nam liczyć na to, że Apple trochę złagodzi swoje zapędy albo będziemy mieli sytuację, z którą spotkała się Vista przed wieloma laty.
Prawdopodobnie najlepiej ilustruje to poniższa, absolutnie genialna reklama, z serii Get a Mac…
Ironia losu.
Różnica jednak polega na tym, że w Windows Vista można było to wyłączyć – Catalina tego nie przewiduje. „Ale co konkretnie?” pytajcie…
Aplikacje trzecie spoza App Store, które chcą dostęp do dysku, np. podczas otwierania pliku, wyzwalają wyświetlanie się komunikatu z pytaniem o to, czy zezwalamy na ten dostęp. Gatekeeper, po ręcznym wyłączeniu przez użytkownika, automatycznie się włącza bez jego zgody. Zablokowano pluginy do Quick Looka. Są problemy z otwieraniem plików DMG, które nie zostały notarialnie podpisane przez dewelopera i autoryzowane przez Apple. To tylko część atrakcji, które nas czekają. Deweloperzy i użytkownicy, którzy kochają macOS, zaczynają lekko panikować i coraz głośniej wyrażają swoją dezaprobatę.
#Protip
Gatekeepera można całkowicie wyłączyć za pomocą komendy defaults write /Library/Preferences/com.apple.security GKAutoRearm -bool false
w Terminalu.
Sandboxing w obecnej formie jest prawdopodobnie najgorszą rzeczą, jaka spotkała macOS. Ogranicza nadmiernie deweloperów, wielu z których wycofało się już z pisania oprogramowania na tę platformę, bo nie chcą wypuszczać softu, który jest sztucznie ograniczony. Prowadzi to również do mniejszej ilości nowych lub nawet usuwania istniejących funkcji, w już wypuszczonych aplikacjach. Są też pozytywne aspekty tych zmian – teoretycznie jest bezpieczniej dla mniej świadomych użytkowników i są mniejsze szanse na infekcję malwarem.
Nie zmienia to wszystko jednak faktu, że macOS jest dojrzałym systemem operacyjnym, wyposażonym m.in. w mnóstwo możliwości automatyzacji, czy to poprzez skrypty w bashu, Automatora, czy aplikacje trzecie, typu Keyboard Maestro. Nie będę prorokował, jak to wszystko będzie wyglądało na jesieni, bo jesteśmy nadal w fazie beta i wiele się jeszcze może zmienić, ale jest spora szansa, że będę bardzo długo zwlekał z uaktualnieniem Mojave do Cataliny – utrata lub utrudnienie wygodnej automatyzacji, z której korzystam codziennie, jest dla mnie nie do zaakceptowania. macOS jest dla mnie środowiskiem, w którym mogę robić to, na co mam ochotę, w sposób, w jaki mam ochotę – nie chcę otrzymać zamkniętego odpowiednika iOS, do którego Apple zdaje się coraz bardziej dążyć.
Wybrane źródła
Modern Mac development! o/ pic.twitter.com/YC7ere9Rsm
— Daniel Kennett (@iKenndac) July 21, 2019
After 24 hours of trying to use Catalina in earnest with all my data and apps intact, the new security features are incredibly annoying. Apps constantly asking for permission to see various folders, lots of relaunches and trips to System Preferences. It's really unpleasant.
— Jason Snell (@jsnell) July 20, 2019
I sincerely think Apple should add a single “expert mode” preference to OK all of this at once. Maybe even make it something you have to type in Terminal, to discourage looky-loos, but something you only have to do once.
— John Gruber (@gruber) July 20, 2019
Honestly, this is all part of my decision not to rewrite DragThing. The writing is on the wall for system level utilities, even if it’s tolerated currently…
— James Thomson (@jamesthomson) July 22, 2019
Keyboard Maestro is a “regular app with weird windows”, but it is clear Apple wants to stop all levels of unapproved workflow apps, despite it being essential both for business and even more so for accessibility assistance.
— Peter N Lewis (@peternlewis) July 23, 2019
💾 One more Transmit note. Transmit 5.5.2, released today, will be the last version to support the current iteration of Transmit Disk. To prepare Transmit 5.6 for Catalina, we must support hardened runtime, which means dropping Transmit Disk and OS X El Capitan (10.11). But…
— Panic (@panic) July 22, 2019
Komentarze: 14
Używam od momentu, kiedy Apple wypuściło wersję beta i nie widzę jakichś upierdliwości ze strony systemu w stylu starego Windows Vista. Owszem, system domyślnie blokuje możliwość instalacji aplikacji trzecich, ale wystarczy plik instalacyjny uruchomić z wciśniętym Option.
Wyłączenie Gatekeepera jest skrajną głupotą.
Używam Bety i nic mi nie przeszkadza. Może używacie jakiegoś śmieciowego softu?
Windows Vista miała ten mechanizm ochrony ustawiony tak bardzo upierdliwie żeby zmusić deweloperów do poprawnego pisania aplikacji. W Windows XP zmorą Microsoftu było oprogramowanie wymagające uprawnień administratora. Vista zakończyła te praktyki.
W przypadku Mac OS podejrzewam, że są dwie przyczyny:
1. Zmuszenie do poprawienia źle napisanego oprogramowania
2. Przeniesienia dystrybucji oprogramowania do AppStore
Dbamy o użytkowników, ale ktoś musi to sfinansować
Niestety, Apple tak skonstruowało pozwolenia w MacOS (już w Mojave, jeśli nie wcześniej), że aplikacje do automatyzacji korzystają z API od Accessibility (co w sumie jest bez sensu, ale tak to Apple wymyśliło) – to m.in. wyzwala tyle prósb o dostęp.
A tak na przyszłość: Czy można gdzieś zignorować daną aktualizację do odwołania? Czy muszę się pogodzić z informacjami o nowej wersji co jakiś czas.
A tak na przyszłość: Czy można gdzieś zignorować daną aktualizację do odwołania? Czy muszę się pogodzić z informacjami o nowej wersji co jakiś czas.
Rozszerzenia safari są tylko z App Store. Nie działa darmowy Translate :) Zablokowali rozszerzenia z których od lat korzystałem. O kant stołu ta Catalina!
Rozszerzenia safari są tylko z App Store. Nie działa darmowy Translate :) Zablokowali rozszerzenia z których od lat korzystałem. O kant stołu ta Catalina!
a taki program jak ofiice będzie mozna otworzyć? Który to program zainstalowaliśmy ze strony microsoftu?
a taki program jak ofiice będzie mozna otworzyć? Który to program zainstalowaliśmy ze strony microsoftu?
Windows Vista miała ten mechanizm ochrony ustawiony tak bardzo upierdliwie żeby zmusić deweloperów do poprawnego pisania aplikacji. W Windows XP zmorą Microsoftu było oprogramowanie wymagające uprawnień administratora. Vista zakończyła te praktyki.
W przypadku Mac OS podejrzewam, że są dwie przyczyny:
1. Zmuszenie do poprawienia źle napisanego oprogramowania
2. Przeniesienia dystrybucji oprogramowania do AppStore
Dbamy o użytkowników, ale ktoś musi to sfinansować
Niestety, Apple tak skonstruowało pozwolenia w MacOS (już w Mojave, jeśli nie wcześniej), że aplikacje do automatyzacji korzystają z API od Accessibility (co w sumie jest bez sensu, ale tak to Apple wymyśliło) – to m.in. wyzwala tyle prósb o dostęp.
Używam od momentu, kiedy Apple wypuściło wersję beta i nie widzę jakichś upierdliwości ze strony systemu w stylu starego Windows Vista. Owszem, system domyślnie blokuje możliwość instalacji aplikacji trzecich, ale wystarczy plik instalacyjny uruchomić z wciśniętym Option.
Wyłączenie Gatekeepera jest skrajną głupotą.
Używam Bety i nic mi nie przeszkadza. Może używacie jakiegoś śmieciowego softu?