AirPods 2 – pierwsze wrażenia
Swoje pierwsze AirPods nabyłem w lutym 2017 roku – aż ciężko mi uwierzyć, że minęły dwa lata – i nazwałem je wtedy (parafrazując) „najbardziej innowacyjnym produktem Apple od lat”. Wystarczyło, że zacząłem z nich korzystać, żeby bardzo szybko zrozumieć, że nie wyobrażam sobie życia bez nich. Przesadzam oczywiście, ale niewiele.
Przez te dwa lata AirPods spisywały się wzorowo, pomimo że nie były bez wad. Największą z nich jest prawdopodobnie to, jak brzydko brudzi się wnętrze pudełka, po uchyleniu wieczka. Są tam cztery punkty, w którym uchylana pokrywa styka się z pudełkiem, które się delikatnie ścierają i przy okazji niesamowicie brudzą. Da się te miejsca doczyścić, ale nie jest to ani łatwe, ani przyjemne. To się niestety nie zmieniło w nowym modelu – nadal brudzi się w dokładnie ten sam sposób.
Drugą wadą AirPods są ich baterie, a są trzy – po jednej na słuchawkę oraz jedna w samym pudełku. Ich niewielki rozmiar powoduje, że bardzo szybko się starzeją i tracą swoją pojemność. W moim przypadku, spadek wydajności akumulatorów zauważyłem już po roku, a po dwóch latach para słuchawek nie wystarczała mi już na przesłuchanie 3-4 godzin bez przerwy na doładowanie słuchawek w pudełku. Na (nie)szczęście, po półtora roku od kupna, moje AirPods zaczęły się psuć. Nie wiem czego to dokładnie była wina, ale serwis wymienił mi obie sztuki na nowe bez żadnych problemów. Plusem tej operacji były nie tylko w pełni sprawne słuchawki, ale również nowe akumulatory.
Nie miałem więc sensownego powodu, aby kupić AirPods 2, ale takowy się przypadkiem napatoczył, podczas urlopu w Dubaju, gdzie Apple ma niższe ceny niż u nas, w Polsce. Jak zapewne wiecie, AirPods 2 obecnie sprzedawane są w dwóch wersjach – za 799 PLN otrzymujemy AirPods z etui, które należy ładować za pomocą złącza Lightning, a za 999 PLN dostajemy etui ładowanie dodatkowo indukcyjnie. Zdecydowałem się na tę pierwszą odmianę, bo ładuję je średnio raz na 5-7 dni, a w domu i tak mam zawsze jedną luźną ładowarkę z kablem Lightning, która służy do ładowania różnych sprzętów w dużym pokoju. Nie korzystam też z płaskich ładowarek indukcyjnych (wolę stojące), więc musiałbym mieć dodatkową, tylko dla AirPods, co nie miało kompletnie sensu. W każdym razie, jeśli ktoś uważa, że popełnił błąd, zawsze może sobie dokupić samo etui z ładowaniem bezprzewodowym.
Same AirPods 2 nie różnią się wizualnie w zasadzie niczym od poprzednika, ale odnoszę wrażenie, że są wykonane nieznacznie gorzej i z ciut gorszych materiałów, niż oryginał. Po pierwsze, plastik nieznacznie inaczej brzmi podczas otwierania i zamykania pudełka. Jeśli stukniemy pudełko, np. paznokciem, to wydobywa się głuchy i mniej przyjemny dźwięk. Nie rozbierałem, ale brzmią tak, jakby plastik był cieńszy i twardszy. Dodatkowo, same słuchawki są gorzej spasowane od tych pierwszej generacji – łączenie dwóch elementów w pierwszym modelu nie zbierało mi żadnego brudu, ale w drugiej generacji już tak. Ostatnią różnicą jest sam zawias od wieczka, który jest znacznie głośniejszy i nie tak dobrze spasowany, jak w pierwszej generacji – wieczko można poruszać minimalnie na lewo i prawo.
Jest jedna istotna nowość w AirPods 2 – nasłuchują one, czy nie wypowiadamy „Hey Siri”, dzięki czemu możemy Siri wydawać komendy bez konieczności stukania palcem w słuchawkę. To brzmi jak bajer i dla większości prawdopodobnie tak będzie, ale dla osoby słuchającej sporo podcastów, jest to nieoceniona funkcja. Najczęściej korzystam z niej, aby głosowo wyzwolić mój Siri Shortcut, który włącza mi Overcast i uruchamia moją technologiczną playlistę. Nie mogę się teraz doczekać iOS 13 i HomePodOS 13, dzięki którym po powrotu do domu, będę mógł zbliżyć iPhone’a do HomePoda, aby przekazać mu odtwarzanie słuchanego podcastu.
Moje AirPods 2 mają ze 3 tygodnie, więc bateria nadal działa wzorowo i jeszcze chyba nie udało mi się zjechać poniżej 50% stanu naładowania obu słuchawek. Sam prąd z nich schodzi równo – jeśli tak nie jest, to jest to potencjalnie podstawa do reklamacji. Poza wspomnianymi wadami, nie mam do nich żadnych większych zastrzeżeń, chociaż nie spodziewałem się nawet nieznacznego pogorszenia jakości ich wykonania. Widocznie te kilka centów dodatkowego zarobku na jednej parze, gdy sprzedaje się ich miliony, ma znaczenie. Szkoda.
Zastanawiałem się też nad nowymi PowerBeats Pro, które wykorzystują tą samą technologię, która znajduje się w AirPods, łącznie z układem H1, ale zniechęciła mnie ich cena oraz rozmiar. Największą zaletą AirPods jest to, że zawsze mam je przy sobie – PowerBeats Pro niestety nie mieszczą się do kieszonki w moich spodniach.
Jednej rzeczy, której mi brakuje w nich, to ANC, ale patrząc po ostatnich plotkach, być może i tego się wkrótce doczekamy. Pozostaje mi je polecić, jeśli nie jako jedyną potrzebną, to przynajmniej jako mobilną parę słuchawek, które możemy zawsze mieć przy sobie.
Komentarze: 24
Dzięki za Twoją opinię!
A jak z jakością dźwięku?
Moim zdaniem grają świetnie, szczególnie biorąc pod uwagę ich rozmiar. Oczywiście nie można tego porównać do słuchawek wokółusznych ale to chyba zrozumiałe. 😉
Używam od kilku msc. i zgadzam się, że jakość materiałów jest znacznie gorsza niż w pierwszej gen. zwłaszcza razi niedbałość wykonania złączeń słuchawek w których osadza się brud.
Zauważyłem ponadto, że przy ustawieniu opcji “microphone” na “automatically switch airpods” lewa słuchawka rozładowuje się od 18-20% szybciej niż prawa – problem oczywiście nie wystepuje przy ustawieniu na “always right” – nie wiesz może czy byłaby to podstawa do oddania na gwarancję?
Ja tak nie mam więc poszedłbym do serwisu na diagnostykę.
Dzięki za utwierdzenie w przekonaniu, że tak jednak być nie powinno. Pójdę za radą i udam się do serwisu.
Są praktyczne to prawda ale niestety jakość muzyki beznadziejna . W tej samej cenie polecam douszne B&O zupełnie inna jakość muzyki nawet nie ma co porównywać a i podobnie praktyczne są .
Douszne zawsze brzmią lepiej, ale nie każdy lubi tłumić otoczenie no i nie słysząc nic lepszego przed Airpodsami dźwięk jest jak najbardziej OK …jadnak za cenę 2 razy taką jak Airpodsy to prócz dźwięku właśnie innymi parametrami nie zachęcają – tym bardziej, że nic co ma baterię nie działa dobrze przez dłuższy czas.
B&O kosztują 900-1000 pln wiec cena praktycznie ta sama . Używam każdego sprzętu Apple ale na słuchawki w tej cenie powinny oferować coś więcej niż ładne pudełko i szybkie łączenie z innym urządzeniem . Powinny przede wszystkim spełniać swoją role tzn dawać radość ze słuchania muzyki a tu niestety marnie to wyglada .
Niekoniecznie. Ja używam ich w zasadzie tylko do YouTube’a + podcastów. Na jakość muzyki nie narzekam i nie mam zastrzeżeń, ale w przypadku podcastów to praktycznie nie ma żadnego znaczenia.
Z tym że, jak ciągle piszą użytkownicy, słuchanie muzyki jest jedną, wcale nie najważniejszą funkcjonalnością. Niestety, żadne inne słuchawki nie pozwalają tak “zarządząć” telefonem czy tabletem.
Dzięki za Twoją opinię!
A jak z jakością dźwięku?
Moim zdaniem grają świetnie, szczególnie biorąc pod uwagę ich rozmiar. Oczywiście nie można tego porównać do słuchawek wokółusznych ale to chyba zrozumiałe. 😉
Używam od kilku msc. i zgadzam się, że jakość materiałów jest znacznie gorsza niż w pierwszej gen. zwłaszcza razi niedbałość wykonania złączeń słuchawek w których osadza się brud.
Zauważyłem ponadto, że przy ustawieniu opcji “microphone” na “automatically switch airpods” lewa słuchawka rozładowuje się od 18-20% szybciej niż prawa – problem oczywiście nie wystepuje przy ustawieniu na “always right” – nie wiesz może czy byłaby to podstawa do oddania na gwarancję?
Ja tak nie mam więc poszedłbym do serwisu na diagnostykę.
Dzięki za utwierdzenie w przekonaniu, że tak jednak być nie powinno. Pójdę za radą i udam się do serwisu.
Są praktyczne to prawda ale niestety jakość muzyki beznadziejna . W tej samej cenie polecam douszne B&O zupełnie inna jakość muzyki nawet nie ma co porównywać a i podobnie praktyczne są .
Douszne zawsze brzmią lepiej, ale nie każdy lubi tłumić otoczenie no i nie słysząc nic lepszego przed Airpodsami dźwięk jest jak najbardziej OK …jadnak za cenę 2 razy taką jak Airpodsy to prócz dźwięku właśnie innymi parametrami nie zachęcają – tym bardziej, że nic co ma baterię nie działa dobrze przez dłuższy czas.
B&O kosztują 900-1000 pln wiec cena praktycznie ta sama . Używam każdego sprzętu Apple ale na słuchawki w tej cenie powinny oferować coś więcej niż ładne pudełko i szybkie łączenie z innym urządzeniem . Powinny przede wszystkim spełniać swoją role tzn dawać radość ze słuchania muzyki a tu niestety marnie to wyglada .
Niekoniecznie. Ja używam ich w zasadzie tylko do YouTube’a + podcastów. Na jakość muzyki nie narzekam i nie mam zastrzeżeń, ale w przypadku podcastów to praktycznie nie ma żadnego znaczenia.
Z tym że, jak ciągle piszą użytkownicy, słuchanie muzyki jest jedną, wcale nie najważniejszą funkcjonalnością. Niestety, żadne inne słuchawki nie pozwalają tak „zarządząć” telefonem czy tabletem.
Potwierdzam mam druga wersje od czerwca i też spasowanie słuchawek jest mało precyzyjne.
Jakość dźwięku w tych słuchawkach to dla mnie duże, pozytywne zaskoczenie. Po kilku różnych modelach (w tym i Powerbeats Wireless 2) przestałem mieć nadzieję, że uda mi się za sensowne pieniądze kupić małe, wygodne i dobrze grające słuchawki bezprzewodowe. Te nowe Airpodsy grają na tyle dobrze, że czasem słucham w nich muzyki.
Potwierdzam mam druga wersje od czerwca i też spasowanie słuchawek jest mało precyzyjne.
Jakość dźwięku w tych słuchawkach to dla mnie duże, pozytywne zaskoczenie. Po kilku różnych modelach (w tym i Powerbeats Wireless 2) przestałem mieć nadzieję, że uda mi się za sensowne pieniądze kupić małe, wygodne i dobrze grające słuchawki bezprzewodowe. Te nowe Airpodsy grają na tyle dobrze, że czasem słucham w nich muzyki.