Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu „He attac, He prottec, He-Man” wkrótce w Netflix

„He attac, He prottec, He-Man” wkrótce w Netflix

4
Dodane: 5 lat temu

Polskie konta Netflixa na Twitterze sprawiło mi dzisiaj ogromną niespodziankę – opublikowało informację, że powstaje współczesna wersja animowanego He-Mana z lat 80, która będzie kontynuowała wątek walki pomiędzy tytułowym bohaterem, a Skeletorem, postrachem Eternii.

Tak, wiem. To bajka. A ja jestem „starym koniem”, żeby ująć do delikatnie, ale wysłuchajcie mnie. Podejrzewam, że wielu z Was pamięta różne rzeczy z dzieciństwa w bardzo pozytywnym świetle. Być może jakąś grę komputerową, wyjazd wakacyjny, wycieczkę klasową lub zabawkę. Być może nawet zdarza się Wam nostalgicznie wspominać to coś. Od siebie odradzam powrotu do tych rzeczy, np. do uruchomienia gry komputerowej sprzed tak wielu lat, ponieważ łatwo można zepsuć swoje najważniejsze wspomnienia, ale czasami warto zaryzykować. Jako że He-Man jednak mi bardzo pomógł w młodości, to bez wahania wrócę do jego świata.

Na początku lat 80., niedługo po premierze Gremlinów, moi rodzice pożyczyli ten horror od znajomych na VHS. Miałem wtedy nie więcej niż 6 lub 7 lat. Wybłagałem ich, abym mógł go obejrzeć, pomimo ostrzeżeń, że będę się potem bał i nie będę mógł spać. Patrząc z perspektywy czasu, nie powinni byli mi ulec, ale nie docenili moich wysiłków i w końcu udało się ich przekonać – Gremliny obejrzeliśmy wspólnie całą rodziną. Gizmo był oczywiście przeuroczy i chciałem mieć takiego zwierzaka domowego bardziej niż psa (dopóki się nie przepoczwarzył). Jak możecie się spodziewać, skończyło się dokładnie tak, jak przewidywali – przez najbliższych kilka nocy wchodziłem im do łóżka, bo bałem się spać samemu. To był też okres, w którym prawdopodobnie codziennie oglądałem He-Mana. Nie wiem czy odcinków było tak wiele, czy powtarzałem w kółko te same. Nie wiem też czy leciały w telewizji czy nagrane mieliśmy na VHS. Ważne, że w jednym z odcinków – nie pamiętam teraz czy dotyczyło to Adama (He-Mana w formie niewalczącej) czy Cringera (jego „kotka”, który transformował się w Battle Cata) – jedna ze wspomnianych postaci nie miała możliwości zmiany formy z codziennej do walecznej, a musiała kogoś innego uratować (świta mi, że to Cringer musiał uratować Adama / He-Mana). Było sporo narracji o tym, czym jest prawdziwa odwaga i oczywiście biedny przestraszony Cringer zwycięsko wykonał misję, pomimo swojego ogromnego lęku. To właśnie ten odcinek pozwolił mi przemyśleć mój własny strach i okiełznać go. Pamiętam do dzisiaj, jak leżałem sam w łóżku i przekonywałem siebie, że prawdziwą odwagą jest robić coś pomimo panicznego niepokoju i… wiecie co? Podziałało. Po tygodniu w końcu sam przespałem noc bez koszmarów.

Dzięki Netflix!

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

Nigdy chyba po Polsku nie oglądałem He-Mana, więc te tłumaczenia są dla mnie całkowicie obce. Ale nostalgia pozostaje.

Nigdy chyba po Polsku nie oglądałem He-Mana, więc te tłumaczenia są dla mnie całkowicie obce. Ale nostalgia pozostaje.