Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Jak powinniśmy słuchać muzyki?

Jak powinniśmy słuchać muzyki?

8
Dodane: 5 lat temu

Wszyscy kochają muzykę, wszyscy kochają jej słuchać. Muzyka stała się dostępna bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, wystarczy założyć konto na Apple Music lub Spotify i można mieć dostęp do milionów piosenek na żądanie. W końcu nie trzeba kupować płyt i męczyć się z odtwarzaczami, wzmacniaczami etc. Istnieje jednak w tym samym momencie pewna grupa (do której niestety należę), która szuka czegoś więcej. Mam wrażenie, że to dotyczy ludzi, w których głowach zostało zakodowane logo z jakże dumnie brzmiącym Hi-Fi (high fidelity). Czym zatem różnimy się od mas słuchających muzyki z serwisów streamingowych? W największym uproszczeniu – szukamy perfekcyjnego brzmienia, wybieramy winyle, płyty CD, a czasem kasety, które mają potwierdzić tezę, że z tego konkretnego nośnika, z tego konkretnego wzmacniacza i z tej konkretnej pary głośników dźwięk i brzmienie jest naprawdę najlepsze. W końcu nikt mi nie wmówi, że jazzu da się słuchać z MP3 – no nie ma na to po prostu szans.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2019


Ale czy tak to powinno wyglądać i jaka jest rzeczywistość? Co tak naprawdę jest najlepszym sposobem na słuchanie muzyki w 2019 roku? Tidal? A może YouTube Music? Postaram się to Wam, Drodzy Czytelnicy, wytłumaczyć.

Odpowiedź na to pytanie należy zacząć od przytoczenia sporu, który w skrócie można nazwać: „Analogowy zapis kontra cyfrowy” – czy to ma sens i jak to naprawdę wygląda. Otóż w dużym uproszczeniu konflikt trwa mniej więcej od lat 70., kiedy określenie Hi-Fi w audio stało się naprawdę popularne. Nie istnieje coś takiego jak zapis analogowy. Niestety – cały czar prysł i nie wiem, czy zdajecie sobie z tego sprawę, ale zapis na płycie winylowej w dużym uproszczeniu też jest formą zapisu cyfrowego na bardzo specyficznym i ułomnym nośniku. To samo zresztą dotyczy kasety magnetofonowej, która odzyskuje powoli popularność na fali nostalgii.

Niestety, w tym momencie czar pryska i zaczynamy zadawać sobie pytanie – to co ma najlepszą jakość? Otóż moi Drodzy, odpowiedź jest prosta – płyta CD audio. Niestety, moje serce miłośnika winyli w tym momencie krwawi i wyje z rozpaczy, ale taka jest prawda. Musimy być świadomi tego, że każdy nośnik jest w stanie przyjąć określoną ilość informacji i niestety (albo stety – zależy, w którym obozie jesteście) płyta CD ma największe możliwości. Nie da się z tym nawet za bardzo dyskutować. Zapis/odczyt jest banalnie prosty i przede wszystkim niezakłócony przez kurz i mikrorysy, które są zmorą fanów wosku. Skoro tak to wygląda, to dlaczego winyle odzyskały popularność? Dlaczego czarne krążki sprzedają się lepiej w USA od płyt CD? Odpowiedź brzmi – moda i nostalgia połączone z chęcią doświadczania muzyki, a nie jedynie jej słuchania.

Musimy sobie zdać sprawę, że większość z nas nie jest w stanie usłyszeć niuansów, które oferuje płyta CD – jesteśmy za to w stanie zrozumieć i zobaczyć, jak mało różni się jej odsłuch od słuchania muzyki ze Spotify – technicznie wszystko jest bardzo podobne, wkładamy płytę, możemy ją przewijać, zmieniać w prosty sposób piosenki – po prostu nuda.

Żeby posłuchać winyla, musimy posiadać gramofon (i to w miarę dobry), dobrą igłę, myjkę, szczotkę, myjkę do igły i dbać o w miarę sterylne środowisko. Tak zdaniem wielu wygląda prawdziwe słuchanie, tak wygląda słuchanie muzyki, która jest dobra i która brzmi. Ile to razy słyszałem i sam zresztą mówiłem o brzmieniu płyty winylowej – jest miękkie, delikatne i jakby względem dobrze znanego kompaktu. Ale czy jest lepsze? Szczerze – nie, nie jest lepsze. Skoro wiemy to wszystko, to dlaczego, serio, dlaczego ciągle słyszymy i widzimy, że winyle to jedyny sposób na słuchanie muzyki, który określa nas jako prawdziwego fana tej pięknej dziedziny sztuki.

W tej chwili myślę, że jest to moda połączona z epidemią zbieractwa i tęsknotą za czasami, kiedy wszystko było prostsze i wolniejsze, ale czy tak należy słuchać muzyki? Czy to jest jedyny sposób? Odpowiedź brzmi – nie.

Muzyki należy słuchać tak, jak chcemy, tak jak sprawia nam to przyjemność. Mam wrażenie, że wszyscy o tym zapomnieliśmy. Audiofil uwielbia rozprawiać na temat dźwięku, sprzętu, kabli, prądu i zakłóceń, które w nim występują. Zapomina przy tym, że muzyka powinna nam sprawiać radość. Po prostu o tym zapominamy.

Dlatego, jeśli spytacie mnie, jak należy słuchać muzyki? To odpowiem dość prosto – tak, jak lubicie, bez przejmowania się tym, czy ktoś mówi Wam, że należy słuchać jej tak albo tak. Nie biorąc pod uwagę, że te albo tamte słuchawki są najlepsze. To jedyna rada, którą moim zdaniem należy wziąć pod uwagę, jeśli chodzi o dźwięki. Ma to nam (i tylko nam) sprawiać radość. Nie liczy się to, czy słuchacie z głośników laptopa, świetnego sprzętu Hi-Fi w domu, czy on the go w metrze z tych jakże nędznych Apple EarPods (uwielbiam czytać recenzje nowych iPhone’ów i czytać, jak te słuchawki są złe). Ważne, że sprawia Wam to radość, bo tak naprawdę nic więcej w odbiorze muzyki nie ma znaczenia.

Maciej Szamowski

Musician, gamer, audiophile

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

Sporo w tym racji ale musimy jeszcze pamiętać o jednej rzeczy. Artyści popowi wypuszczają muzykę łatwą i przyjmą do której ma “chodzić noga”. Są jednak zespoły również popowe (zwłaszcza alternatywa) oraz te reprezentujące inne gatunki które dają słuchaczowi wiele bodźców. Niestety części z nich nie usłyszymy w byle jakich słuchawkach czy też puszczając utwór na byle sprzęcie. Tak samo nie usłyszymy tego jadąc metrem itd. Słuchanie muzyki jest jak czytanie książki. Czytać i bezwładnie przerzucać strony a czytać i zagłębiać się w historię a do tego wyobrażać sobie kolejne wątki to dwie różne sprawy.

Sporo w tym racji ale musimy jeszcze pamiętać o jednej rzeczy. Artyści popowi wypuszczają muzykę łatwą i przyjmą do której ma “chodzić noga”. Są jednak zespoły również popowe (zwłaszcza alternatywa) oraz te reprezentujące inne gatunki które dają słuchaczowi wiele bodźców. Niestety części z nich nie usłyszymy w byle jakich słuchawkach czy też puszczając utwór na byle sprzęcie. Tak samo nie usłyszymy tego jadąc metrem itd. Słuchanie muzyki jest jak czytanie książki. Czytać i bezwładnie przerzucać strony a czytać i zagłębiać się w historię a do tego wyobrażać sobie kolejne wątki to dwie różne sprawy.

Ostatnio tonę w kasetach. Kasetach które sam nagrywałem jeszcze z radia a konkretnie z polskiego radia trójki. Piękne czasy. Wszystko ma swój urok. Osobiście chciałbym by do dziś i na przyszłość każda z forum została zachowana i dała możliwość wyboru. Cenię sobie wygodę w Apple Music ale doceniam tez winyle i kasety. Jest jednak pewna rzecz którą dostrzegłem. Dostęp do wszystkiego co daje AM czy podobne serwisy, jednak z czegoś ograbia. Kiedyś , kiedy kupiłem swoją pierwszą płytę , ro nawet kiedy mi się ni podobało wszystko, to jednak miałem ją osluchaną i ja tak naprawdę znałem. Jak zacząłem mieć dostęp do mp3 i wgląd we wszystko co dusz zapragnie, to jednak zmniejszyła się tego wartość. Dziś wkładam swoje 30- letnie kasety i słuchając wiem dokładnie jaki będzie następny utwór. Człowiek tym żył. To nasza cześć. Naszej przeszłości. Ciekaw jestem czy dzisiejsze pokolenie tez będzie miało taki punkt zaczepienia. Czas pokaże. Pozdrawiam wszystkich kochających muzykę.

Ostatnio tonę w kasetach. Kasetach które sam nagrywałem jeszcze z radia a konkretnie z polskiego radia trójki. Piękne czasy. Wszystko ma swój urok. Osobiście chciałbym by do dziś i na przyszłość każda z forum została zachowana i dała możliwość wyboru. Cenię sobie wygodę w Apple Music ale doceniam tez winyle i kasety. Jest jednak pewna rzecz którą dostrzegłem. Dostęp do wszystkiego co daje AM czy podobne serwisy, jednak z czegoś ograbia. Kiedyś , kiedy kupiłem swoją pierwszą płytę , ro nawet kiedy mi się ni podobało wszystko, to jednak miałem ją osluchaną i ja tak naprawdę znałem. Jak zacząłem mieć dostęp do mp3 i wgląd we wszystko co dusz zapragnie, to jednak zmniejszyła się tego wartość. Dziś wkładam swoje 30- letnie kasety i słuchając wiem dokładnie jaki będzie następny utwór. Człowiek tym żył. To nasza cześć. Naszej przeszłości. Ciekaw jestem czy dzisiejsze pokolenie tez będzie miało taki punkt zaczepienia. Czas pokaże. Pozdrawiam wszystkich kochających muzykę.