Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu SAMSON wchodzi w świat mobile

SAMSON wchodzi w świat mobile

2
Dodane: 4 lata temu

Jako podcaster i twórca wiem, że znalezienie kompromisu pomiędzy jakością a ceną w przypadku sprzętu audio nie jest proste. Zwłaszcza jeśli do naszego twórczego systemu chcemy zaprzęgnąć iPhone’a lub iPada. Samson, amerykańska korporacja produkująca od lat profesjonalny i półprofesjonalny sprzęt audio, postanowiła to zmienić.

Go Mic Mobile, czyli zbroja dla…?

Na rynku mamy stosunkowo niewiele firm produkujących sprzęt audio inny niż słuchawki (a i te można wyliczyć na palcach jednej dłoni), które oferują swoje urządzenia, wspierające ich komunikację z nagryzionymi sprzętami poprzez złączę Lightning. Tutaj argument: „Bo nie ma USB-C” także nie do końca jest słuszny, ponieważ w przypadku USB-C na stole mamy podobną liczbę opcji, czyli – mało. Jest oczywiście Sennheiser, ze swoim MKE 2 Digital, który recenzowałem już na łamach iMagazine i który kosztując 2000 złotych, oferuje tak naprawdę raj dla mobilnego twórcy. Jeśli jednak chce się znaleźć rozwiązanie tańsze o połowę, to Samson w tym momencie wjeżdża na białym koniu z najnowszą propozycją o nazwę Go Mic Mobile.

Zestaw jest sprzedawany albo z mikrofonem pojemnościowym, albo z tzw. krawatówką, czyli małym mikrofonem, który możemy przypiąć do koszuli lub marynarki. Takim samym, jakie mają prezenterzy w telewizji lub vlogerzy. A jak już przy tych ostatnich jesteśmy, to amerykański producent głównie do nich kieruje zestaw, który otrzymałem do testów. Co zatem dostajemy w pudełku? Główne dwa elementy to odbiornik Go Mic Mobile® (GMM), skonfigurowany system bezprzewodowy Go Mic Mobile® Lavalier, którzy zawiera Samsonowski nadajnik paskowy PXD2 i wielokierunkowy mikrofon pojemnościowy LM8. To ważne, bo dzięki temu, że oba urządzenia są fabrycznie kalibrowane, ich sparowanie sprowadza się do naciśnięcia dwóch przycisków i odczekania kolejno dwóch sekund. Zero parowania, skomplikowanych kodów czy konieczności wykorzystania Bluetooth telefonu. Niskie opóźnienie przy transmisji na urządzenie mobilne oraz pomiędzy odbiornikiem a nadajnikiem paskowym (2,4 GHz) pozwala przechwytywać, edytować i udostępniać filmy bezpośrednio ze smartfona.

Skalibrowany, dołączony do zestawu odbiornik, nieco większy niż karta kredytowa, możemy z łatwością zaczepić na plecach smartfona, tabletu czy aparatu/kamery, ponieważ Samson zadbał, aby w pudełku nie zabrakło kilku sprytnych części. Mamy więc adapter do montażu odbiornika (ramiona wsporników, zaczepy na rzep czy adapter 1/4″–20″). Do tego, co jest niewątpliwą zaletą całości, nowojorska firma zadbała o to, aby zestaw był kompatybilny zarówno z systemami iOS, jak i Android – a także z większością dostępnych na rynku urządzeń w przypadku tego drugiego. System zawiera zatem przewód Lightning dla iOS, micro USB oraz USB-C do połączenia z urządzeniami z systemem Android. W pudełku znajdziemy też przewód Jack–Jack 1/8″ (3,5 mm) do podłączenia do dowolnego analogowego wejścia audio. Producent deklaruje gotowość do nieprzerwanej pracy przez 13 godzin w przypadku odbiornika, dzięki akumulatorowi litowo-jonowemu. Nadajnik paskowy zasilany jest dwoma bateriami typu AA. Odbiornik ładujemy za pomocą również dołączonej do zestawu ładowarki USB, do której podłączamy przewód […] mini USB. Tak – mini USB. Rok 2019. Już pominę fakt, że w zestawie mamy osobno przewód USB-C, bo Samson wydaje się znać realia współczesnych smartfonów, ale do ładowania swojego urządzenia proponuje nam mini USB. Brak mi słów, aby to skomentować.

Wracając jednak do meritum. Na panelu odbiornika znajdziemy przycisk wyboru kanału, z którego rejestrowany jest dźwięk, wskaźnik naładowania baterii oraz sparowania z nadajnikiem paskowym. Mamy także fizyczny suwak wyboru źródła odsłuchu audio, suwak poziomu czułości mikrofonu oraz przełącznik rejestracji dźwięku z trybu dwukanałowego do stereo. Jest także przycisk włączania i parowania. To ten sam i nie wymaga przytrzymania dłużej. Po prostu włączamy urządzenia – odbiornik i nadajnik paskowy – i parowanie odbywa się niemal natychmiastowo. Wspomniany nadajnik posiada już tylko jeden przycisk – włączania właśnie. Pod klapką, w jego wnętrzu, kryje się jednak kolejna – kompletnie niezrozumiała dla mnie – niespodzianka od firmy Samson. Mamy tam miejsce na dwie baterie AA oraz – potencjometr suwakowy – którego pozycje możemy zmieniać za pomocą umieszczonego tuż obok niego – maleńkiego śrubokrętu. Tak – śrubokrętu. Potencjometr ten służy do regulacji poziomu Gaina.

Kończąc technikalia: linia zasięgu wynosi 30 m przy częstotliwości pracy: 2,406 ~ 2,478 GHz. Pasmo przenoszenia: 10 Hz–22 kHz. Temperatura pracy: -10 ~ + 50 °C. Szumy: mikrofon 90 dB przy minimalnym wzmocnieniu, 78 dB mikrofon przy maksymalnym wzmocnieniu. Analogowy poziom wyjściowy audio: +6 dBu, = 4.4 Vpp, = 70 mW na stronę do 32 Ω. Częstotliwość próbkowania audio USB: 48 kHz. Złącze wejściowe nadajnika: Mini XLR. Moc RF: <10 mW EIRP. To teraz pora na odpowiedź na pytanie: jak to się sprawdza w twórczym boju?

Zapomniana konsekwencja

Średnio. Po pierwsze wynika to z faktu jakości dołączonego do zestawu mikrofonu krawatowego. Czułość nie jest najwyższych lotów (znacząco odbiega od tej, którą oferują mikrofony bezprzewodowe tego producenta HH Q8, które dołączane są w drugim, dostępnym wariancie zestawu Go Mic Mobile. W USA sprzedawany jest także zestaw zawierający zarówno mikrofon krawatowy, jak i HH Q8. Obydwa te mikrofony obsługuje ten sam odbiornik i mogą być wykorzystywane jednocześnie. Wówczas dźwięk z nich trafia na jedną (wspólną) ścieżkę w systemowym rekorderze dźwięku iOS (lub odpowiednika na Androidzie). Wracając do testowanej przeze mnie „kratówki” – nie byłem w stanie ustawić go w taki sposób, aby tony wysokie nie były przesterowane na wyjściu, zaś tonom średnim i niskim nie towarzyszył słyszalny efekt studni.

Druga sprawa to jakość wykonania. Już od momentu zapakowania (ilość zużytego plastiku – niemal każdy przewód w osobnym woreczku) oraz sama jakość wykonania urządzeń – pozostawiają wiele do życzenia. O dziwo sam chwytak (taki, jak w wysięgnikach samochodowych), utrzymujący odbiornik na smartfonie, jest akceptowalny, to już fizyczne pokrętło blokady jego rozsuwania (wykonane z cienkiego plastiku) – odstraszy bardziej wymagających lub ceniących estetykę twórców. Szkoda.

Podsumowując, zestawy Go zMic Mobile są na pewno ciekawą (niewymagającą zewnętrznej aplikacji) propozycją dla początkujących i średnio zaawansowanych twórców internetowych i dla wielu okażą się wystarczające. Dodatkowo, zawsze możemy dokupić do zestawu inny mikrofon krawatowy i podnieść jego wartość, ale na poziom prostoty użycia, wykonania i ogólnego odczucia na równi ze wspomnianym Sennheiser MKE 2 Digital – nie mamy co liczyć. Cena w tym przypadku robi swoje. Propozycja od Samsona jest jednak warta rozważenia i gorąco polecam zainteresować się tą marką na początku swojej przygody podcastowej lub vlogowej. Skoro można znaleźć kompromis, to warto. Bo czemu nie?


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2019

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

Cyt. “Cena w tym przypadku robi swoje”. Ale jaka to cena?!
Dowiedziałem się tylko, że Sennheiser kosztuje 2000 zł, a ile kosztuje opisywany zestaw?

Na stronie producenta nie ma możliwości zakupu ani ceny.

Cyt. “Cena w tym przypadku robi swoje”. Ale jaka to cena?!
Dowiedziałem się tylko, że Sennheiser kosztuje 2000 zł, a ile kosztuje opisywany zestaw?

Na stronie producenta nie ma możliwości zakupu ani ceny.