Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Autopilot Tesli bezpieczniejszy od człowieka – statystki wypadków na korzyść systemów bezpieczeństwa i autonomicznej jazdy

Autopilot Tesli bezpieczniejszy od człowieka – statystki wypadków na korzyść systemów bezpieczeństwa i autonomicznej jazdy

Paweł Okopień
paweloko
1
Dodane: 4 lata temu

Być może za dwadzieścia lat jeżdżenie samodzielnie samochodem w wielu miejscach będzie po prostu zakazane. Dane na temat wypadków spowodowanych przez kierowców Tesli użytkujących autopilota są na to najlepszym dowodem. Roboty są lepszymi kierowcami niż ludzie. Systemy w nowoczesnych samochodach znacząco zmniejszają liczbę wypadków.

O wypadkach autonomicznych pojazdów jest głośno. Robi się wokół nich szum. Niezależnie czy jest to kraksa na autostradzie z udziałem Tesli jadącej na autopilocie, czy też testy systemu samojezdnego samochodu. Tylko, że w rzeczywistości to promil wypadków w stosunku do innych pojazdów. Owszem wciąż argumentem jest skala – wszak takich samochodów jest mniej niż tych standardowych. Dane w przeliczeniu na kilometr, a właściwie mile są jednak nieubłagane i dokładnie pokazują to, że systemy wspomagające kierowcę po prostu działają.

Tesla przedstawiła raport bezpieczeństwa za drugi kwartał 2020 roku. Znalazła się tam statystyka dotycząca wypadków drogowych. Przeciętnie w Stanach Zjednoczonych zdarza się jeden wypadek na 479 tysięcy przejechanych mil, czyli ponad 770 tysięcy kilometrów. W przypadku samochodów Tesli z wyłączonym autopilotem i bez aktywnych systemów bezpieczeństwa wypadki zdarzają się raz na 1,56 miliona przejechanych mil. Gdy systemy bezpieczeństwa są włączone wypadek zdarza się raz na 2,27 miliona przejechanych mil. Natomiast gdy w grę wchodzi dodatkowo funkcja autopilota, to wypadek zdarza się raz na 4,53 miliona kilometrów.

tesla bezpieczeństwo

Nawet jeśli pominiemy średnią dla Stanów Zjednoczonych i skupimy się na trzech danych bezpośrednio od Tesli, różnice są znaczące. Nie są to pierwsze tego typu informacje. Nawet polski oddział Volvo przyznaje, że od kiedy w samochodach tej marki wprowadzono funkcję City Safety czyli awaryjnego hamowania przed przeszkodą liczba szkód blacharskich znacząco zmalała.

Na rynku wciąż w sprzedaży jest wiele samochodów bez aktywnych systemów bezpieczeństwa. W dodatku w części pojazdów takie systemy są dodatkowo płatne. Rozwiązania takie jak autopilot czy zaawansowany aktywny tempomat też są zarezerwowane dla wyższych pakietów i jako opcje. Co więcej wielu kierowców nie korzysta z nich, część z funkcji pozostaje niewykorzystana, a często opcje te są też wyłączane. Tymczasem właśnie te rozwiązania wpływają na bezpieczeństwo na drodze.

Owszem wiele systemów wciąż bywa niedopracowanych. Dlatego wciąż zamiast w pełni autonomicznych pojazdów mamy połączenie człowieka z maszyną. To połączenie daje nam dziś rzeczywiście znacznie większe bezpieczeństwo niż w pojazdach sprzed kilku lat. Zresztą nie tylko pasażerom, ale też pieszym i innym uczestnikom ruchu drogowego.

Biorąc pod uwagę te dane i rozwój motoryzacji naprawdę nie widzę powodów, dla których to kierowca miałby w przyszłości prowadzić samochód, skoro maszyna może zrobić to bezpieczniej. Jeśli cenicie sobie życie swoje, bliskich, a właściwie każdego człowieka doposażajcie swoje samochody w takowe rozwiązania i korzystajcie z nich. Jedno zagapienie się na drodze może kosztować nas naprawdę wiele.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1

Nie mogę się doczekać. Należę do ludzi, których prowadzenie samochodu śmiertelnie nudzi. Gdy muszę jechać np. 14-15 godzin na narty, to flaki mi się przewracają na samą myśl. Nawet jak jedzie w ekipie 2-3 kierowców i zmieniamy się co 3 godziny. Zawsze się strasznie boję, bo wiem jak zmulony jestem np. o 4 w nocy pod koniec swojej zmiany.