Elektryczna skoda Enyaq iV – bardzo dobre pierwsze wrażenie
To nie BMW, to Skoda. W dodatku w pełni elektryczna. Skoda Enyaq iV może pochwalić się zasięgiem do 510 km, w najmocniejszej wersji rozpędza się w 6,2s do 100km/h. Ma olbrzymi bagażnik i pokaźnych rozmiarów tablet w centralnej części kokpitu. Jak przystało na Skodę będzie też rozsądnie wyceniona.
Skoda Enyaq iV to pierwszy samochód czeskiej marki tworzony bezpośrednio z myślą o stricte elektrycznej wersji. Do tej pory w ofercie Skody znaleźć można małego, miejskiego elektryka CityGo. W dodatku CityGo to projekt stricte powiązany z innymi modelami koncernu VAG. W przypadku Enyaq mamy pojazd, który bardziej przypomina rozwiązania konkurencyjnych brandów jak BMW, niż coś z grupy Volkswagena. Choć nowa Skoda zbudowana jest na modułowej platformie MEB. Tej samej z której korzysta ID.3.
Nowy elektryczny model robi naprawdę dobre pierwsze wrażenie. Nie zaskakuje stylistyką, ale to ładna i estetyczna bryła pojazdu. W dodatku twórcy włożyli sporo pracy nad aeorodynamiką, aby zminimalizować współczynnik oporu powietrza. Bagażnik Enyaqa ma pojemność 585 litrów. Podstawowa wersja będzie mieć akumulator o pojemności 55 kWh i silnik elektryczny z tyłu o mocy 148 KM. To przekładać się będzie na 340 km zasięgu wg normy WLTP oraz przyśpieszenie na poziomie 11,4 sekundy. Cena takiego wariantu powinna być na poziomie 145 tysięcy PLN.
Najdroższy wariant nie powinien przekraczać ceny 240 tysięcy PLN. Skoda Enyak vRS będzie mieć moc, aż 306 KM, przyśpieszenie 6,2s do 100 km/h i zasięg na poziomie 460 km. Po środku gamy pojawi się wariant iV 80 z mocą 204 KM, przyśpieszeniem 8,5s do 100km/h ale akumulatorem o pojemności 82 kWh co skutkować będzie zasięgiem do 510 km.
Taki zasięg powinien ze spokojem wystarczyć na rodzinne podróże po kraju, a 204 KM to bardzo rozsądne osiągi na taki samochód. Dobre wrażenie robi też środek, z dużym wyświetlaczem centralnym. Ciekawie prezentują się też różne warianty wykończenia. W moim odczuciu to jeden z najfajniejszych samochodów w koncernie ze sporym potencjałem. Do salonów ma wjechać wiosną 2021 roku, jeszcze w tym roku powinniśmy poznać polski cennik.
Paweł Okopień
Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.