Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu MagSafe w nowym wydaniu zaprezentowane

MagSafe w nowym wydaniu zaprezentowane

23
Dodane: 4 lata temu

Magnetometr, NFC, dock dla akcesoriów (np. kieszeni na karty bankomatowe – po co?) i ładowarka dla Apple Watch. Oto nowe wcielenie MagSafe, nazwane innowacją.

Po kolei:

– wykonana w 100% z odzyskanych materiałów,
– kolejny krok do osiągnięcia obojętności Apple w kwestii redukcji emisji dwutlenku węgla do 2030 roku,
– zgodnie z plotkami, nie mamy ładowarki w pudełku,
– nie będzie również słuchawek,
– dzięki rozmaitym akcesoriom firm trzecich możemy m.in naładować,
– to da nieprawdopodobne możliwości firmom trzecim, których właściwie jedynie wyobraźnia ograniczy, jeśli chodzi o wykorzystanie MagSafe – Apple znowu to robi!

Podsumowując. Usunięcie z pudełka EarPods i ładowarki to oczekiwani i dobry wg mnie ruch. Kolejny iPhone nie będzie miał złącza. Żadnego.

Krzysztof Kołacz

🎙️ O technologii i nas samych w podcaście oraz newsletterze „Bo czemu nie?”. ☕️ O kawie w podcaście „Kawa. Bo czemu nie?”. 🏃🏻‍♂️ Po godzinach biegam z wdzięczności za życie.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 23

Ja zmieniając tel, sprzedaje stary z ładowarką, ogólnie pełny zestaw. Ciągle nie rozumiem skąd ludzie mają tyle ładowarek, że uważają dobrym pomysłem mieć nowy tel bez ładowarki. Iphone wymienie może przy kolejnym modelu, sprzedam komplet. I co wtedy? Zostanę bez ładowarki. Nie powiem przecież.. No sprzedam Panu bez ładowarki bo mi będzie potrzebna. Może jak ktoś zmienia co rok na kolejny smartfon, a stary wrzuca do szuflady z ładowarką to jest ok rozwiązanie apple. Nie wiem jak można bronić tego. Nigdy nic nie jest za wiele tym bardziej, że brak ładowarki i słuchawek, a cena wyższa, chociaż pro nietragiczna w porównaniu z poprzednim rokiem. Ale zawsze lepiej mieć niż nie mieć, a płacić (full price). Apple zyskuje bo tak ekologia. A ja jako klient i tak bym kupił ładowarkę bo w odróżnieniu od pana Krzysztofa nie mam zapasów. Ostatnio kupiłem małe głośniki i potrzebowałem do nich zasilania bo był tylko kabel a wygodniej mi było z gniazdka. Także jedną ładowarkę znalazłem bardzo leciwą ze starego tabletu. Jedną podkreślę co bym taki iphone 12 ładował 5h może 6h.
Edit. Proponuję takie zapasy sprzedawać, ja jak będę sprzedawał swojego iphone z 18W ładowarką apple to z chęcią kupię oczywiście jakąś 18-20W. A nie śmiecia 5W.

Jednak moim zdaniem rezygnacja z ładowarek jest dobrym ruchem. Na rynku jest wiele firm, które produkują mocne ładowarki, które bywają niewiele większe od podstawowej ładowarki Apple 5W a mają moc przynajmniej 2x większą. Także ładowarka Apple 18W ma konkurencję o porównywalnych rozmiarach, za to z dodatkowym portem USB. Jak dla mnie przełomem są ładowarki z zasilaczem GaN, bo są małe i mocne. Możliwe, że oprócz kwestii ekologii Apple zdał sobie z tego sprawę i stwierdził, że z telefonami wystarczy dostarczać kabel. Z resztą idea dostarczania telefonu tylko z kablem nie jest nowa i takie plany przed laty miała Unia Europejska. tyle, że wówczas tzw. unijna ładowarka miała kabel Micro USB, bo wtedy jeszcze nie było USB-C. Z tej idei nic nie wyszło, bo producenci i tak dołączali ładowarki do każdego telefonu, routera mobilnego czy sprzętu wearable i najczęściej były one bardzo słabe w sensie mocy, a nieraz także jakości. Teraz moim zdaniem jest większa szansa przejścia na kupowanie przez klienta dobrej i mocnej ładowarki, której nie pozbędzie się wraz ze sprzedażą starego telefonu, a sam telefon czy zegarek będzie miał dołączony już tylko kabel. Docelowo także kable przestana być dołączane, bo prawie każdy będzie miał kabel USB-C oraz ładowarkę indukcyjną (Apple poszedł w stronę znanej z Apple Watcha ładowarki magnetycznej). Pewnie fajnie byłoby, gdyby do telefonu lub zegarka był dołączony kod pozwalający taniej kupić w sklepie Apple ładowarkę lub AirPods Pro, bo przecież nie każdy je ma. Chętnie widziałbym też popularyzacje gniazdek podtynkowych z wbudowanym zasilaczem GaN i gniazdami USB-C. Są już takie gniazdka i listwy zasilające, ale głównie ze zwykłymi gniazdami USB. Wtedy ładowarki w ogóle nie byłyby potrzebne, bo sprzęt zasilałoby się wprost ze ściany przez kabel USB-C

Chętnie przyjmę, ze trzy oryginalne ze złączem USB-C. Planuję zakup 11, 12 mini i 12. Będzie mi brakowało trzech ładowarek, więc 300 zł muszę doliczyć do ceny.

Dużo tych iPhonów kupowałeś, że nazbierałeś 12 zasilaczy. 👍

Tyle się wszędzie trąbi, żeby nie używać nieoryginalnych niemarkowych zasilaczy, bo one mogą uszkodzić płytę główną. Dla świętego spokoju lepiej kupić oryginał i doliczyć stówkę do ceny.

Apple nie ma monopolu na stworzenie bezpiecznej, niepalącej się ładowarki. Wcale nie musisz od nich kupować, i to nawet nie jest wskazane, bo lepiej kupić coś co ma więcej portów, i wtedy na wyjeździe podładujesz sobie słuchawki, powerbank, iPhone’a, jednym zasilaczem.

Wolę nie ryzykować z chińszczyzną do której podłączam urządzenie kupione za prawie 6 tys PLN.

Ale nic nie ryzykujesz. Zasilacze Apple też są tak robione.

Dodatkowo standard USB-PD (Power Delivery) dodatkowo normuje i standaryzuje ładowanie, negocjacje prądów, itp. pomiędzy urządzeniem a ładowarką.

Bardzo dużo naczytałem się o przypadkach uszkodzeń iPhone’ów podłączanych do kiepskich zasilaczy. Miałem oryginalne i byłem z nich zadowolony. Trudno doliczę stówkę do nowego modelu i kupię zasilacz.
I tak i tak muszę jakiś kupić, więc wolę sprawdzony od Apple.

Ja wręcz przeciwnie, 12 lat używam lepszych ładowarek firm trzecich i nie dość, że na wyjazdach wystarczała jedna do Apple Watcha i iPhone’a, to miały też szybkie ładowanie kiedy potrzeba, a i kondycja baterii była całkiem dobra i kolejni członkowie rodziny dostawali po mnie starsze modele.

Jeżeli czułeś się winny, to trzeba było je sprzedać osobom, które je potrzebują.

Problem z oceną zachowania Apple jest taki, że nie wiemy, jakie rzeczywiście były ich pobudki, bo nie znamy dokładnych różnic w marżach na iPhonach z i bez ładowarek. I druga kwestia to jaki jest wpływ na stan środowiska Airpodsów z niewymienialną baterią, które de facto po 2 latach są do wymiany?;)

To ostatnie o czym wspominasz to ogólny problem konsumpcjonizmu.

To by musiały nie istnieć markowe ciuchy, a Tommy Hilfiger i inne dizajnerskie firmy musiałby produkować polówki dla mas, na jedno kopyto, trwałe. Bo przecież tyle tych szmat po PCK się wala. I milion takich przeróżnych składowych.

Dokładnie. Więc jak firma, która żyje z tego konsumpcjonizmu mówi, że ona w rzeczywistości walczy o ekologię, to czuję pewien niesmak.

Że tak jakby powiem… robi co może by “ich komfort” się nie pogorszył.

Z tego samego powodu Ty nie poświęcasz czasu na sprzątanie ulic pro bono, ani nie przychodzisz do mojego domu segregować śmieci.

Chcę jak najlepiej dla Ziemi, ale to nie znaczy, że będę jechał po szynkę od eko-rzeźnika 35 km bo nie tylko zakopcę autem jeszcze więcej, ale stracę też więcej czasu i pieniędzy.

Nie chcę smogu, ale w wiele miejsc wolę dojechać samochodem niż komunikacją miejską, itp. itd.

Robi co może by ich marża się zwiększała.

Po paru miesiącach zobaczymy kolejne zachwyty jakie to Apple osiąga wyniki finansowe i jakie generuje zyski. A to przecież my im te zyski nabijamy, bo stale podnoszą nam ceny.

Tam gdzie im nie idzie, to robią produkty tanie (Homepod mini), albo dają gratis (usługi AppleTV+ AppleArcade), tam gdzie mają rekordowe wyniki (iPhone 12) dowalą nam wyższe ceny, albo dadzą jakieś śmieszne pakiety w podstawie za które trzeba będzie sporo dopłacić (iCloud).

Ja się będę cieszył jak Apple zanotuje spadek bo to będzie oznaczać, że muszą powalczyć o rynek i dla nas konsumentów to oznacza niższe ceny.

Taka sama polityka cenowa jest dla wielu usługodawców. Dla starych klientów którzy cały czas płacą mają przedłużyć umowę jest cena np. 100 zł/mc dla nowych jest 59 zł/mc + ruter gratis.

Markowe ciuchy nie mają nic wspólnego z jednorazową elektroniką, którą wyrzucasz do kosza jak baterie się w po 2 latach niej zużyją (przykład airpodsów).

Ciuchy jak to ciuchy obojętnie jaki t-shirt kupisz to po jakimś czasie się go pozbędziesz.

Jesteś w niesamowitym błędzie. Tony “sprawnych” ubrań zostają wyrzucanych na całym świecie bo “zmieniła się moda”, albo ktoś zdążył nakupować kilka kolejnych par/sztuk czegoś nowego.

Pozbywają się kompletnie sprawnych ubrań co stoi w totalnej opozycji do utylitaryzmu.

Ale co to ma wspólnego z zaśmiecaniem jednorazową elektroniką, bo jakoś nie mogę powiązać tej korelacji? 🤔

Myślenie typu: „Mamo, a Krzysiek też dostał palę ze sprawdzianu”.

W dyskusji z Emejem zeszliśmy już na termin konsumpcjonizmu. Wlatujesz w środku dyskusji i się dziwisz ; )

Nie potrafisz korzystać z Disqusa czy koncept dyskusji jest ci obcy?

Masz inne przemyślenia to utwórz swoje drzewko!

Czytać umiem, Emej pisał o konsumpcjonizmie z jakiego żyje Apple, to Ty przeskoczyłeś na Hillfigera.
Dziwię się z Twojego obracania kota ogonem. 🙂

Nie ma konsumpcjonizmu z jakiego żyje Apple, jest “konsumpcjonizm” i tyle ; )

Emej pisał jak bardzo Apple napędza konsumpcjonizm i tyle.
Okopujesz się w swoich schematach myślowych poza które ciężko Ci wyjść.
Zakończmy zatem dyskusję, bo nie posuwa się ona ani trochę do przodu, tylko zaśmieca stronę.
Pozdrawiam

Apple po prostu podłącza się do konsumpcjonizmu, który jak widać jest nieodłączony dla ostatnich dekad działalności człowieka na Ziemi (jak to niestety smutnie ukazuje David Attenborough w najnowszym filmie).

Nie wiem za to jaki Ty masz tutaj problem. Mamy wolny rynek, podaż i popyt reguluje ceny, a piejesz ciągle tutaj do jakiegoś konsumpcjonizmu Apple.