Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu TP-Link Archer AX11000

TP-Link Archer AX11000

2
Dodane: 3 lata temu

Kilka miesięcy temu zacząłem mieć coraz większy problem z okolicznymi sieciami Wi-Fi, które zakłócały tę w moim mieszkaniu. Rozkład mam taki, że inwestycja w system mesh mija się z celem, ale jednocześnie chciałem poprawić całość, aby działała sprawniej. Długo rozważałem dwie firmy – TP-Link oraz Ubiquity.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2020


Wybór

Od Ubiquity brałem pod uwagę dwa modele – konsumencki Amplifi Alien, wspierający Wi-Fi 6 (802.11ax) oraz bardziej profesjonalny UniFi Dream Machine. Od TP-Linka wybór był prosty – AX11000, czyli najmocniejszy sprzęt w ofercie (wspierający Wi-Fi 6). Research, podczas którego spędzałem czas na forach, gdzie ludzie robili szczegółowe porównania mocy i zasięgu w takich kłopotliwych miejscach, jak moje mieszkanie, robiłem bardzo długo. Obecnie, gdy na MacBooku Pro rozwijam listę dostępnych sieci w zasięgu komputera, to nie mieści się ona na dwóch ekranach. Rozwiązaniem jest oczywiście stosowanie sieci 5 GHz, których w okolicy nadal niewiele, ale część moich urządzeń pracuje na 2,4 GHz, a mój poprzedni router już nie był w stanie się przebić przez morze fal. Jak odkryłem ani UDM, ani Amplifi Alien nie miały szczególnie mocnych anten, więc wątpię, aby rozwiązały mój problem. Stanęło więc na AX11000, który ma mocniejsze „bebechy” niż mój NAS.

Szczegóły techniczne

TP-Link Archer AX11000 kierowany jest dla graczy, co niekoniecznie odpowiada mi w kwestii jego designu, ale ważniejsza jest dla mnie jego funkcjonalność, a gracze zazwyczaj są najbardziej wymagający w kwestiach płynnego dostarczania internetu, aby mogli sprawnie fragować.

AX11000 ma aż osiem anten, które obsługują 12 pasm Wi-Fi i zapewniają przepustowość ponad 10 Gbps. Na pokładzie jest też osiem portów LAN (oba routery od Ubiquity oferują tylko 4) oraz dwa porty USB – jedno USB-A i jedno USB-C. Całość obsługuje czterordzeniowy procesor taktowany częstotliwością 1,8 GHz, wyposażony w trzy koprocesory.

Oprogramowanie AX11000 ma też funkcję, którą nazwano Game Accelerator. Odpowiada za wykrywanie ruchu generowanego przez gry komputerowe i dawanie mu pierwszeństwa. Alternatywnie można skonfigurować router też tak, aby pierwszeństwo miały treści wideo, np. Netflix, aby zapobiegać buforowaniu. Na deser możemy też wybrać, które komputery mają priorytet. Jeśli podłączymy do routera dysk twardy, to TP-Link natywnie też wspiera Time Machine z macOS, więc możemy komfortowo w tej sposób robić back-upy. W bardzo prosty sposób możemy też skonfigurować VPN-a, aby wszystkie urządzenia w domowej sieci bezpieczniej łączyły się z internetem, bez konieczności korzystania z dodatkowego oprogramowania. Oczywiście można też ustawić własne DNS-y, co szybko uczyniłem, korzystając z tych od Cloudflare, które dodatkowo chronią przed malware’em.

Problem rozwiązany

Bardzo szybko okazało się, że domowe akcesoria, podłączone pod 2,4 GHz sieć Wi-Fi, nie mają już problemów z komunikacją, a YouTube na iPadach nie buforuje, nawet gdy jest podłączony po 2,4 GHz, zamiast po 5 GHz. Inne sieci sąsiadów są oczywiście nadal widoczne, ale nie zagłuszają mi własnej, dzięki czemu mogę bez przeszkód korzystać z wszystkich trzech Wi-Fi, generowanych przez AX11000. Nie robiłem szczegółowych pomiarów, ale np. w łazience, która jest za paroma ścianami i najdalej położona od routera, nie mogłem komfortowo oglądać YouTube’a bez buforowania, co teraz stało się wzorcowym doświadczeniem. Problematyczna była też waga Withings, która nie wspiera częstotliwości 5 GHz.

Jedyne dwa zastrzeżenia do AX11000 dotyczą jego UI i wyglądu. To pierwsze jest czarno-czerwone i mało czytelne za dnia. Zdecydowanie preferowałbym tutaj podejście mniej gamingowe, a bardziej użytkowe. Albo chociaż tryb dzienny. Sam router również jest czarno-czerwony i zdecydowanie nie pasuje na moim biurku, chociaż jestem przekonany, że ten design przekona wiele osób.

Dla kontrastu – bardzo podoba mi się nowy system rezerwacji adresów IP dla urządzeń, który jest zdecydowanie bardziej przejrzysty niż w starszych produktach TP-Linka. Bardzo szybko odtworzyłem listę stałych adresów IP dla swoich urządzeń, dokładnie tak, jak chciałem.

Minęło już ładnych kilka tygodni od czasu jego instalacji i muszę powiedzieć, że nie miałem żadnych przygód. Spisuje się wzorowo i pokrywa całe mieszkanie sieciami Wi-Fi. Jeśli nie szukacie systemu mesh, to zdecydowanie polecam zainteresowanie się tym modelem, szczególnie jeśli zależy Wam na silnym sygnale.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 2

Mesh to pewnie TP-Link lub Ubiquity, ale nie śledzę ostatnio rynku. @dominiklada ostatnio montował mesh TP-Link u siebie i jest zadowolony.