Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Sony WH1000-XM4, w końcu z możliwością łączenia się do dwóch urządzeń!

Sony WH1000-XM4, w końcu z możliwością łączenia się do dwóch urządzeń!

0
Dodane: 3 lata temu

Sony, wypuszczając WH1000-XM3, stworzył hit, który miał tylko jeden brak, czyli brak możliwości łączenia słuchawek z większą liczbą urządzeń. Model WH1000-XM4, tak dźwięcznie brzmiący, w końcu naprawia ten fakt!


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2020


Co nowego?

XM4 teraz korzystają z nowego algorytmu do redukcji szumów, próbkując szumy 700 razy na sekundę, aby odpowiednio korygować sygnały. Nie zauważycie jednak różnicy bez bezpośredniego porównania do innych topowych słuchawek z ANC, ale jeśli już to porównanie zrobicie, to będzie to słyszalne, nawet dla kogoś z tak wiekowym słuchem jak mój.

System DSEE, który odpowiada za przywracanie wysokich częstotliwości odtwarzanych utworów, dostał awans przydomku z HD na Extreme. Nie mam jak tej funkcji porównać obecnie do XM3, więc uwierzę na słowo Sony, że jest lepiej.

Nowością (chyba nowością, bo nie przypominam sobie jej istnienia w XM3) jest Speak-to-Chat. Funkcja ta wykrywa, kiedy zaczynamy rozmawiać i automatycznie wykonuje kilka czynności. Po pierwsze, pauzuje odtwarzane treści, a następnie przełącza słuchawki z trybu wyciszania szumów na tryb Focus on Voice (skup się na głosie), w którym szumy np. ulicy nadal są wycinane, albo  po prostu w tryb transparenty. Zachowanie tej funkcji ustawia się w aplikacji Sony Headphones, podobnie jak to, po jakim czasie ma zostać wznowione odtwarzanie muzyki (lub podcastu itp.). Spisuje się to wzorowo, szczególnie gdy rano udaję się do sklepu podczas słuchania podcastów, bo nie muszę niczego dotykać, co z kolei pomaga zachować odpowiedni poziom higieny w dzisiejszych czasach.

Speak-to-Chat ma jedną wadę, którą moja żona uznaje za zaletę. Otóż nie mogę śpiewać na głos podczas słuchania muzyki. Kto słyszał kakofonię wydobywającą się z mojego gardła, również uzna to za zaletę.

Adaptive Sound Control – funkcja, która zmienia wyciszanie szumów i tryby słuchawek, zależnie od tego, co robimy, nadal istnieje, ale nadal z niej nie korzystam. Wolę to definiować ręcznie.

XM4 są też pierwszymi słuchawkami, z którymi mam styczność, w których rzeczywiście świetnie działa automatyczne pauzowanie muzyki po zdjęciu słuchawek. Zawsze to wyłączałem, bo doprowadzało mnie to do pasji, a tutaj, o dziwo, działa.

Ciekawą funkcją jest też możliwość przyłożenia płasko dłoni do prawej puszki, aby słuchawki natychmiast przełączyły się w tryb transparentny. Zdjęcie ręki powoduje przywrócenie wcześniejszego trybu.

Multipoint Bluetooth

Najważniejszą dla mnie nowością, jako osoby, które regularnie korzysta z iPhone’a i iPada na przemian, jest możliwość parowania słuchawek z przynajmniej dwoma urządzeniami. Sony w końcu dodało tę funkcję do XM3, za co jestem im bardzo wdzięczny, ale mam kilka zastrzeżeń. Jako punkt odniesienia wykorzystam tutaj Bose NC 700, które, po włączeniu natychmiast parują się ze wszystkim urządzeniami. „Natychmiast” oznacza, że zakładam słuchawki na głowę, włączam je, podnoszę iPada lub iPhone’a, wciskam play, a dźwięk leci od razu do słuchawek. W przypadku XM4 sprawa wygląda nieco inaczej – łączą się natychmiast z pierwszym urządzeniem z listy (iPhone u mnie), a na połączenie z drugim muszę czekać od 5 do czasem 15–20 sekund (iPad, dodany jako drugi). Generalnie nie jest to problemem, bo mogę tę chwilę poczekać, ale skoro inni potrafią szybciej, to wierzę, że Sony też da radę. Nawet jeśli nie, to nie jest to powód, żeby ich nie kupować.

Jakość

Na koniec zostawiłem jakość audio i również w tym przypadku zrobiłem porównanie do Bose NC 700, które grają dla mnie stosunkowo neutralnie i bardzo przypadło mi do gustu ich brzmienie. Sony WH-1000XM4 w bezpośrednim starciu, głównie w rocku i klasyce, mają pełniejszy dźwięk z większą sceną. Różnica nie jest kolosalna, ale jest zauważalna. XM4 mają też mocniejszy bas, ale w moim przypadku wystarczyła korekta ClearBass na -1 w equalizerze, aby zbić go w satysfakcjonujący mnie sposób. Ciekawostką jest to, że zdecydowanie bardziej odpowiada mi domyślne neutralne ustawienie equalizera niż w modelu XM3. Ogólnie, wraz ze świetnym ANC, które jest również nieznacznie skuteczniejsze niż w NC 700, jestem z nich więcej niż zadowolony.

Dotyk

Dodam jeszcze, że w poprzednich modelach występowały problemy z interfejsem dotykowym na prawej puszce przy niskiej temperaturze na dworze. Obecny model testowałem do -1° C i nie zauważyłem niczego niepokojącego. Liczę teraz tylko na to, że nie przyjdzie mi ich testować na mrozach oraz że będziemy mieli ciepłą zimę w tym roku.

Dumbo

Na sam koniec wspomnę jeszcze o jednej kwestii ergonomicznej w modelu XM4, która nie występowała w XM3. Otóż moje uszy, może niekoniecznie porównywalne z uszami słonia, są niemałe i jak zakładam XM4, to czuję, jak czubki małżowin opierają się o wnętrze puszek. Ostatni raz doświadczyłem tego w modelu XM2. XM4 w tej kwestii nie powodują dyskomfortu, ale cały czas fizycznie czuję dotyk, czego nie doświadczam ani w NC 700, ani XM3. Zwracam uwagę na to osobom, które mają jeszcze większe uszy od moich (zdjęcie w moim profilu na Twitterze).

Są świetne

Przykro mi, że nie miałem okazji sprawdzić XM4 w samolocie czy podobnie głośnym środku transportu, ale mamy takie, a nie inne czasy. Zapewniam Was jednak, że jest lepiej niż dobrze i jeśli zależy Wam na łączeniu słuchawek z większą liczbą urządzeń oraz na genialnym ANC, to XM4 Was nie zawiodą.

Może Ciebie również zainteresować…

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .