Jak zostać serwisantem Apple?
fot. https://imagazine.pl/2021/10/11/maclife-cafe-czyli-kawa-w-sadzie/iFixit
Takie pytanie zadał mi ostatnio pewien znajomy, który nadgryzionymi sprzętami interesuje się od lat, a z uwagi na hobbystyczne zamiłowanie do elektroniki – chciałby przyjrzeć się im bliżej. Pomyślałem, że załoga MacLife najlepiej odpowie, na tak postawione pytanie.
Krzysztof Kołacz: Powiedzmy, że chcę zostać serwisantem sprzętów Apple. Od czego zacząć? Jak wygląda takie abecadło, od A do Z, w powiedzmy w 10 krokach?
Jakub Jankowiak: Gdybym miał opisać to kilku krokach, co jest trudne, bo każdy serwisant ma za sobą inną historię, to ująłbym to tak:
- często zaczyna się od fascynacji produktami Apple i wiedzy technicznej zdobytej do tej pory w szkole (niekoniecznie na studiach) – którą na pewno warto nieustannie zgłębiać „po godzinach”
- nic jednak nie zastąpi doświadczenia i nauki pod okiem osób, które już są serwisantami – zatem warto zatrudnić się w dobrym serwisie elektroniki (niekoniecznie od razu serwisującym Apple)
- dzięki temu będziem mogli wykonać samodzielnie pierwsze naprawy, np. własnych urządzeń
- mając jakiekolwiek doświadczenie w pracy, łatwiej będzie nam postawić kolejny krok, czyli znaleźć serwis, który specjalizuje się w Apple
- dalej musimy zrobić wszystko, aby się tam zatrudnić – najlepiej, aby był to autoryzowany serwis lub sprzedawca
- ogólna rada brzmi: lepiej zacząć powoli i z czasem nabierać dobrych nawyków, niż z miejsca zacząć pracę w pierwszym lepszym serwisie i czerpać ze złych wzorców.
K.K.: Czy potrzebne jest wykształcenie technicznie? Czy pomaga?
J.K.: Wykształcenie techniczne zdecydowanie pomaga, ponieważ skraca proces nauki zawodu, choć nie jest wymagane. Pozwala to na skupienie się na procesach wykorzystywanych tylko w przypadku specyficznej marki, jaką jest Apple, i szkoleniach skupionych głównie na szczegółach.
K.K.: Jacy ludzie, na bazie Waszych doświadczeń, zostają serwisantami?
J.K.: Trzeba to po prostu czuć i trzeba lubić sprzęty Apple. Oczywiście, dobrzy elektronicy to skarb i są podstawą naszej firmy. Jednak sam montaż urządzeń wymaga niesamowitej wręcz precyzji i dbałości o każdy szczegół.
Jeśli jesteś estetą, przykładasz się do wykonywanej pracy, masz dużo cierpliwości i pewne podstawowe zdolności manualne, to jest duża szansa na to, że doskonale poradzisz sobie jako serwisant Apple i ta praca będzie sprawiała Ci ogromną radość.
Przydaje się też – zdecydowanie – łatwość nawiązywania relacji z innymi. Warto lubić ludzi!
K.K.: Poznałeś w swoim życiu panie serwisantki? Ja tak, dlatego ciekawi mnie jak to wygląda u Was.
J.K.: Zdecydowanie! Na pewno nie są większością, ale jest ich całe mnóstwo. Panie potrafią żywić do sprzętu Apple ogromną pasję. A wrodzona dokładność i precyzja, którą kobiety po prostu mają, to ogromny plus, pozwalający im być często genialnymi serwisantkami.
K.K.: Czy osoba, która pracuje w pogwarancyjnym serwisiem, przechodzi (albo czy w ogóle może się zapisać i przejść) oficjalne szkolenia Apple? Firma wiele zrobiła w tym kierunku, ale w przypadku nieautoryzowanych punktów. Nie wiem, jak ma się to do pogwarancyjnych.
J.K.: Każdy może przejść szkolenia Apple, które odbywają się od wielu lat w formie interaktywnych kursów online. Aby jednak kształcić się w tym zakresie, najpierw trzeba zdać egzamin i zostać ACMT (Apple Certified Mac Technician). Warto dodać, że na własną rękę nie można zapisać się na oficjalnie szkolenie, jakie przechodzą serwisanci w AASP. Dlatego warto przejść przez ten etap kariery i popracować w autoryzowanym serwisie Apple. To miejsce otwiera bezpośredni dostęp do najlepszych szkoleń.
To wymaga od groma chęci i inwestycji w siebie!
W MacLife, bazując na latach doświadczeń, stworzyliśmy własną, wewnętrzną platformę do szkoleń nowych serwisantów.
K.K.: Lepiej iść pracować do autoryzowanego czy po prostu znajomego miejsca, na start przygody z pracą w serwisie?
J.K.: Przypadkowe miejsca to nie koniecznie dobry pomysł. Serwisanci samoucy często popełniają podstawowe błędy, ponieważ zabierają się za rozbieranie i naprawę urządzenia, nie zapoznawszy się wcześniej z technologią jego wykonania i sposobem na montaż (i demontaż!) oraz dokumentacją serwisową dostarczaną przez producenta.
Takie osoby nie są w stanie wyszkolić dobrej klasy specjalistów, ponieważ będą oni powielać błędy kolegów starszych stażem. Często takie osoby nie są też w stanie odróżnić części oryginalnych od zamienników lub wskazać zalet części oryginalnych.
Ważne, aby serwisantowi w krew weszły następujące nawyki:
- praca u źródła, o której wspominałem wcześniej
- wyrobienie dobrych nawyków
- oraz dbałość o każdą część procesu naprawy
Jeśli powyższe kwestie będą naszą codziennością, a my nadal będziemy chcieli robić więcej, to dobry moment na rozwinięcie się w serwisie pogwarancyjnym.
K.K.: Apple nie produkuje tanich urządzeń, zatem jak wygląda kwestia ewentualnego ponoszenia odpowiedzialności za błędnie wykonane naprawy/ zniszczenie urządzenia?
J.K.: Błędy się zdarzają nawet najlepszym, a szczególnie tym, którzy właśnie się uczą, żeby do miana najlepszych aspirować. Oczywiście, jesteśmy świadomi, że pracujemy z drogimi urządzeniami, dlatego tej samej świadomości i szacunku do urządzeń klienta, wymagamy od serwisantów.
Jeśli zdarzy się jakiś błąd po naszej stronie, to staramy się go naprawić. Czasami wiąże się to, rzecz jasna, z pokryciem kosztów „szkolenia” i pierwszych błędów nowych serwisantów z własnej kieszeni. W przypadku większego problemu posiadamy ubezpieczenie, które gwarantuje nam spokój i tym samym zabezpiecza naszych klientów.
K.K.: Co w pracy na serwisie jest najbardziej motywujące/ciekawe?
J.K.: To, że ciągle pojawiają się nowe wyzwania! Nie ma dwóch takich samych napraw, w serwisie pogwarancyjnym nie wymieniamy całych komponentów.
Diagnoza nie polega na wymianie często jedynego komponentu, jakim jest np. płyta główna i zainkasowaniu kilku tysięcy złotych za to. Tak wygląda często rzeczywistość w przypadku serwisów autoryzowanych, które mają pod tym względem związane przez Apple ręce.
U nas wszystkie chwyty są dozwolone. Naprawiamy płyty główne i elementy znajdujące się na nich, co czyni naszą pracę jeszcze ciekawszą – pełną wyzwań, a czasami bardziej czasochłonną. Na koniec dnia jednak dającą niesamowitą satysfakcję!
Pomagasz ludziom, a przy tym poznajesz tajniki budowy urządzeń, które są twoją pasją. Możesz uratować sprzęt klienta za dużo mniejszą kwotę niż inni – to cieszy najbardziej.
iFixit rozebrał nowgo MacBooka – możemy wymienić łatwo baterię!
K.K.: Gdybyście mieli, z Waszej perspektywy, wskazać na największe problemy polskich serwisów pogwarancyjnych (nie tylko tych Apple, ogólnie rynku GSM), to co by to było?
J.K.: Najprawdopodobniej wskazalibyśmy na używanie najtańszych narzędzi, co utrudnia pracę i naukę fachu, oraz brak podstawowej wiedzy na temat urządzeń które chcemy naprawiać.
Tę wiedzę można znaleźć, ale trzeba się w tym zagłębić i chcieć. Youtube może być wskazówką co do rozwikłania jakiejś zagadkowej usterki, a iFixit może pokazać budowę urządzenia, której nawet Apple nam w ten sposób nie zaprezentuje.
Jednak nie są to dobre miejsca na zdobywanie wiedzy. Podstawy są u samego producenta, który urządzenie zaprojektował i wie, jak je serwisować, tam należy szukać podstawowych informacji.
K.K.: Dzięki za rozmowę!
Chcesz poznać załogę MacLife? Wpadnij do nich!