Volvo Concept Recharge – widziałem na żywo jedyny egzemplarz w tej części świata
Volvo Concept Recharge to auto koncepcyjne, jedyny egzemplarz w tej części świata, warte 4 miliony euro. Samochód pojawił się w warszawskim Domu Volvo przy ul. Marszałkowskiej. Takiej okazji do zobaczenia z bliska tego projektu nie można było przegapić.
Żeby było jasne: egzemplarz, który widzicie na zdjęciach nigdy na drogi publiczne nie wyjedzie. Zresztą ta konkretna sztuka nawet nie jest w stanie jeździć, co najwyżej pełzać dostojnie z prędkością 1 km/h, ale to i tak dobrze, bo wiele aut koncepcyjnych nawet tego nie potrafi.
Egzemplarz, który jeszcze do 18 lutego będzie prezentowany w warszawskim salonie Volvo to koncept zaprezentowany po raz pierwszy jeszcze w 2021 roku, przed ogłoszeniem przyszłego Volvo EX90.
Nic dziwnego, że oba modele: koncepcyjny i seryjne Volvo EX90, na które w Polsce wciąż czekamy, a które Paweł Okopień, miał okazję na żywo zobaczyć na tegorocznych targach CES 2023, mają wiele cech wspólnych.
Takie projekty jak Volvo Concept Recharge to demonstracja możliwości danego producenta, a rozwiązania zawarte w nich później trafiają do aut seryjnych. Tak było również w tym przypadku, bo wiele rozwiązań z prezentowanego w warszawskim salonie Volvo konceptu zobaczymy w najnowszym, w pełni elektrycznym następcy Volvo XC90, czyli Volvo EX90.
Volvo Concept Recharge, gdy oglądałem uważnie go z każdej strony, bardziej pasował mi do przyszłego Volvo V90, czyli najdłuższego kombi w ofercie szwedzkiej marki.
Niemniej to nie jest przyszłe kombi, lecz raczej śmiała wizja przyszłych rozwiązań szwedzkiej marki, opakowana w zgrabną, monolityczną bryłę, która stanie się technologicznym protoplastą całej gamy przyszłych modeli Volvo.
O elektromobilności i przyszłości swoich modeli można albo zgrabnie opowiadać, co czyni wiele innych marek, albo po prostu pokazać auto, które planowane w przyszłości rozwiązania właśnie zawiera. I czymś takim jest właśnie Volvo Concept Recharge.
Pojazd ten z przodu zgrabnie łączy nowoczesność ze stylem, do którego Volvo nas już przyzwyczaiło. Matrycowe reflektory wysuwane zza dziennych LED-ów w doskonale znanym kształcie młota Mjolnir to pomysł, który niebawem zobaczymy na drogach publicznych w Volvo EX90.
Również obiekt widoczny na dachu koncepcyjnego modelu, czyli moduł LIDAR, to także element, który trafi do seryjnych modeli Volvo, jest on również obecny w nowym Volvo EX90.
LIDAR to nie tylko kwestia bezpieczeństwa, ale warto wiedzieć, że system ten jest w stanie na czarnym asfalcie wykryć leżącą na drodze czarną oponę, ciemną nocą na nieoświetlonej drodze. Nie przeszkadza mu śnieg, mgła, deszcz czy jakiekolwiek inne, niesprzyjające warunki atmosferyczne. Czemu na dachu? Bo z dachu widać dalej.
Ilość danych generowanych przez wszystkie sensory zainstalowane w tym pojeździe przekraczała do niedawna możliwości jakichkolwiek systemów obliczeniowych, które można zaimplementować w jeżdżących pojazdach.
Do niedawna, bo teraz dzięki współpracy Volvo i NVIDII, wiadomo już, że przyszłe modele marki otrzymają odpowiednią moc obliczeniową. Zresztą, zapowiedziane już i zaprezentowane nowe Volvo EX90 również tę moc obliczeniową posiada.
Moc obliczeniowa ma o tyle znaczenie, że jest kluczową kwestią, gdy chodzi o autonomiczną jazdę. System komputerowy auta musi nie tylko poradzić sobie z przetworzeniem olbrzymiej ilości danych – to potrafi byle komputer, gdy tylko damy mu odpowiednią ilość czasu.
Tu chodzi jednak o to, by przetwarzanie danych i żądany wynik analizy napływających informacji z sensorów dostarczany był do odpowiednich systemów decyzyjnych w czasie rzeczywistym. Podczas jazdy decyzja musi być podjęta tu i teraz.
Nie od dziś wiadomo, że styliści Volvo cenią minimalizm i w tym duchu projektują wnętrza kolejnych modeli szwedzkiej marki. Volvo Concept Recharge to czysta esencja minimalizmu, w zgrabnie zaprojektowanym wnętrzu nie ma praktycznie niczego, co psułoby swoim widokiem spójną formę kabiny pasażerskiej.
Owszem, pomiędzy tylnymi fotelami, które raczej na pewno nie staną się elementem seryjnych modeli znajduje się np. dziwny kolorowy drążek. Ot wariacja projektantów na temat tego w jaki sposób maszyna może porozumiewać się z człowiekiem. Gdy pasażerowie tylnych foteli korzystają z inteligentnego asystenta głosowego, ów drążek ma sygnalizować światłem, że auto „rozumie”, co do niego mówisz.
Ów drążek to efekt pozostawienia projektantom swobody. Swobody nie krępowanej przez księgowych. W seryjnych modelach taki wynalazek raczej się nie pojawi.
Volvo Concept Recharge pokazuje też co można uzyskać, gdy projekt nie napotyka przeszkód w postaci osprzętu wymaganego przez platformę spalinową. Przyszłe elektryki szwedzkiej marki będą miały nową, przygotowaną wyłącznie pod elektryczny napęd, platformę konstrukcyjną.
W efekcie nawet przy nadwoziu niższym od SUV-a można w takim układzie liczyć na bardzo przestronne wnętrze i wysoko umieszczone siedziska (co tak właśnie lubią nabywcy SUV-ów).
Jednocześnie niżej poprowadzona linia dachu dobrze wpływa na aerodynamikę, a tym samym na zasięg. Volvo Concept Recharge nigdy na drogi nie wyjedzie, ale szacuje się, że powstałe na jego bazie auta elektryczne mają uzyskiwać zasięgi sięgające nawet 1000 km.
Wnętrze auta swoim technologicznym minimalizmem kojarzy się trochę z autami Elona Muska. Tesla też przez niektórych nazywana jest tabletem na kołach. Również w koncepcie Volvo w kabinie przede wszystkim widać duży, pionowy, 15-calowy ekran w centralnej części deski rozdzielczej oraz mniejszy wyświetlacz z wirtualnymi zegarami dla kierowcy.
Oczywiście moje oczy zarejestrowały też charakterystyczny symbol marki Bowers & Wilkins. Jej obecność w demonstracyjnym pojeździe świadczy o tym, że Volvo nie zamierza rezygnować ze współpracy z brytyjskimi geniuszami od dobrego brzmienia. To doskonała wiadomość dla wszystkich drogowych melomanów.
Nie wszystkie rozwiązania widoczne w koncepcyjnym modelu pojawią się w autach seryjnych, np. otwierające się niczym wrota motoryzacyjnego raju drzwi konceptu z brakiem słupka B świetnie pozwalają zaprezentować wnętrze auta, ale w egzemplarzach seryjnych słupek B raczej będzie. Dlaczego? Bo tak jest po prostu bezpieczniej, a bezpieczeństwo do DNA w Volvo.
Również koncepcyjny bagażnik Volvo Concept Recharge to raczej śmiała wizja projektantów, niż element, który w takim kształcie i formie ma szansę wejść do seryjnej produkcji. Schowek na piłeczki tenisowe, czy subwoofer w podłodze może prezentują się świetnie, ale z funkcjonalnością, której wymaga się od pojazdów seryjnych ma to niewiele wspólnego.
Chcecie zobaczyć ten pojazd na własne oczy? Nic prostszego. Wystarczy udać się do warszawskiego salonu Volvo Car Warszawa, przy ul. Marszałkowskiej 89 w godzinach otwarcia (od 10:00 do 18:00). Macie jeszcze kilka dni, Volvo Car Recharge ruszy w dalszą drogę po świecie po 18 lutego. Do tego dnia, czeka na Was.