Volvo i Mototrendy 4.0 – czyli dane i kontrolowane poślizgi
Uczestniczyłem we wspólnej konferencji zorganizowanej przez IBRM Samar oraz Volvo Car Poland. Było dużo ciekawych danych i nie tylko danych.
IBRM Samar podsumował 3 kwartały 2024 roku polskiego rynku motoryzacyjnego, jednak najciekawsze były nie tyle dane rynkowe, co platforma, którą do analizy i przeglądu tych danych prezentowano. Samar pochwalił się autorską platformą MotoTrendy 4.0. To analityczne narzędzie zbudowane na platformie BI (Business Intelligence) Qlik zaproszonym przedstawił Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar. Oprócz samych danych dotyczących rynku, przedstawił też kilka ciekawych zabaw danymi, jakie możliwe są do przeprowadzenia za pomocą aplikacji MotoTrendy 4.0.
Na przykład jesteś ciekawe, jak zmiany w regulacjach prawnych wpływają na rynek motoryzacyjny (np. nowe przepisy dotyczące emisji)? Aplikacja MotoTrendy 4.0 jak najbardziej pozwala taki wpływ sprawdzić i to zarówno w kontekście całego rynku, jak też np. aut z wybranym typem napędu, konkretnej marki, regionu, miasta, segmentu pojazdu, czy nawet konkretnego modelu.
Z danych wychodzą czasem śmieszne rzeczy. Oto bowiem okazało się np., że polski rynek elektromobilny na wykresie prezentującym zmiany w czasie przypomina wzburzone morze. Skąd te fale? Morze to dobry kierunek, tyle, że nie chodzi o wodę, lecz kolejne kolejne napływy dostaw modeli marki Tesla. Marka Elona Muska jest najpopularniejsza wśród elektryków sprzedawanych w Polsce zatem fluktuacje jej dostaw okazały się wpływać na cały rynek.
Z danych wynika też coś więcej, co wykracza poza samą motoryzację. Dzięki MotoTrendom 4.0 można zaobserwować jak zmienia się siła nabywcza w zależności od regionu (do skali powiatów włącznie). A może jesteście ciekawi z których marek najwięcej klientów przesiadło się do auta chińskiej marki? Takie rzeczy również widać w danych. Jako jeden z gości otrzymałem czasowy dostęp do tego narzędzia, więc postaram się wam wyczarować w najbliższych dniach kilka interesujących ciekawostek, jakie wynikają z rzeczywistych, polskich, aktualnych danych.
Spotkanie w części zorganizowanej przez Volvo Car Poland choć w części również dotyczyło danych (krótko: rejestracje aut Volvo w Polsce systematycznie rosną), ale ciekawsza była druga część, w której korzystając z infrastruktury ośrodka szkoleniowego Driveland, gdzie odbywało się wydarzenie, mogliśmy sprawdzić różne modele Volvo podczas wykonywania manewrów na płytach poślizgowych, czy jazdy na szarpaku. To z kolei pozwoliło faktycznie przekonać się o skuteczności rozwiązań z zakresu systemów wspomagania bezpieczeństwa jazdy zainstalowanych na pokładzie Volvo.
Czy wiedzieliście na przykład, że szybkość z jaką przekładacie nogę z pedału przyśpieszenia na pedał hamulca ma znaczenie? Otóż w sytuacjach kryzysowych zwykle dostrzegając jakąś nagłą przeszkodę szybko przekładamy nogę na hamulec. Problem w tym, że choć powinniśmy hamować najmocniej jak się da (w dobie ABS-u tzw. hamowanie pulsacyjne to już przeżytek, nie róbcie tak!), to jednak wiele osób zbyt lekko naciska hamulec. Jednak większość z nas nie ma problemów z jak najszybszym przełożeniem nogi z gazu na hamulec. Komputery pokładowe Volvo to wiedzą, dzięki czemu w sytuacji, gdy faktycznie zechcemy zahamować awaryjnie, systemy nam w tym pomogą, zwiększając siłę hamowania nawet gdy zbyt lekko (ale szybko) naciśniemy pedał hamulca.
Generalnie w sytuacji gdy coś się dzieje i np. jakieś auto uderza w ciebie w bok wytrącając twój pojazd z wytyczonego toru (taki scenariusz pozwala zasymulować właśnie szarpak), nie licz na twoje fenomenalne umiejętności wyprowadzenia auta z każdego poślizgu. W końcu wszyscy jesteśmy świetnymi kierowcami, prawda? Jednak to na czym powinniśmy się skupić, to zmniejszenie prędkości. Innymi słowy hamuj najmocniej jak potrafisz. Nawet gdy w coś uderzysz, zrobisz to z mniejszą prędkością, co da tobie i współpasażerom większe szanse.
Uważam, że szkolenie z bezpieczeństwa jazdy przeprowadzone na profesjonalnym obiekcie doskonalenia jazdy, takim jak odwiedzony przeze mnie Driveland, powinno być immanentną częścią szkolenia kursanta na prawo jazdy. Jasne, kurs byłby droższy, co z pewnością wzbudziłoby liczne protesty. Czy jednak zdajemy sobie sprawę ile naszą gospodarkę kosztują wypadki drogowe? Można też postawić pytanie w bardziej personalnym wymiarze: na ile wyceniasz swoje życie?
Przedstawiciele Volvo pochwalili się też własnymi planami rozwoju własnej sieci stacji ładowania. Ładowarki są dostępne publicznie w wielu miejscach należących do sieci dealerskiej szwedzkiej marki. Niemniej nietrudno zauważyć, że jeżeli marka motoryzacyjna, a taką jest przecież Volvo, odpowiada w Polsce za ok. 10 proc. szybkich stacji ładowania, to coś jest z tą naszą siecią ładowania nie do końca dobrze.