Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu House of Marley – No Bounds

House of Marley – No Bounds

0
Dodane: 5 lat temu

222 – te magiczne dwójki zaczynają ten tekst. Nietypowo zaczynam od cyfr i jak się pewnie domyślacie, te dwójki to cena, którą trzeba zapłacić za głośnik firmy House of Marley. Raczej przyzwyczaiłem siebie i Was do produktów nieco droższych, dlatego bardzo ucieszył mnie ten mały „brzdąc”, który jest w zasięgu każdego klienta.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2018

Często w tym tekście będę jeszcze odnosił się do ceny, ponieważ wielokrotnie pozytywnie zaskoczył mnie No Bounds. Produkty House of Marley gościły już w naszym magazynie, ale przybliżę Wam historię i pomysł na tę ciekawą firmę. Oczywiście nie ma mowy o przypadku członu „Marley” w nazwie. Wszystko zaczęło się właśnie od kultowej postaci Boba Marleya, a House of Marley jest jego dziedzictwem, którym zajmują się dzieci i wnuki artysty. Firma kieruje się trzema podstawowymi wartościami nawiązującymi do filozofii Boba Marleya. Po pierwsze, jakość dźwięku i wykonania, po drugie, wyjątkowe wzornictwo oraz po trzecie, poszanowanie natury.

Patrząc na głośnik No Bounds, który w tym miesiącu trafił do mnie na test, muszę przyznać, że od razu czuć w nim te cechy. Nawet opakowanie głośnika za 222 złotych może zweryfikować rzeczywistość i dać nam do myślenia, że często przepłacamy za niektóre produkty. Małe, dobrze zaprojektowane, ciekawie się rozkłada, prezentując dzięki temu sam głośnik. Jakość grafik i smaczki, takie jak magnesowe zamknięcie, mogą zachęcić do zakupu. Dalej jest jeszcze lepiej, ponieważ kiedy tylko wyciągniemy No Bounds z tego ładnego opakowania, zorientujemy się od razu, że ten produkt został wykonany z dużą precyzją, a użyte do tego materiały to wysoka półka. Do mnie trafił przepiękny kolor bordowy, a producent w swojej ofercie, do wyboru posiada jeszcze czarny, biały, granatowy. Widziałem wszystkie i trudno byłoby mi wybrać najładniejszy.

Firma stawia na ekologiczne materiały w dużej mierze pochodzące z recyklingu.

Nie spodziewałem się, że tak długo i dokładnie będę przyglądał się tak taniemu i małemu głośnikowi. Cholernie mi się podoba w każdym calu, wszystkie zabiegi estetyczne, użyte materiały i sposób ich prezentacji w 100% do mnie trafiają. W zestawie znajdziemy świetnie wykonany karabińczyk w kolorze głośnika, na którym widnieje wyżłobione logo producenta, a także, w tym samym kolorze, równie dobrze wykończony, materiałowy przewód ładowania. Umówmy się, dużo droższe produkty często w zestawie zawierają najtańszy gumowy przewód i nikt nie zwraca na to uwagi.

Podczas samych oględzin, co chwilę odkrywałem szczegóły, przemawiające za tym, że te trzy podstawowe wartości, o których pisałem wcześniej, to nie tylko tani chwyt marketingowy. Takim niewiarygodnym szczegółem jest np. sposób zawinięcia przewodu USB. Kojarzycie te powszechne plastikowo-druciane „sznurki”, którymi zawija się przewody? House of Marley przewód zawija w naturalny materiał, a wszystko wykańcza przyjemną dla oka kokardką. Można? Oczywiście, że można.

Materiały wykończeniowe No Bounds pozwoliły na uzyskanie normy wodo- i pyłoodpornej IP67. Dzięki czemu ten głośnik możemy zabrać naprawdę wszędzie i zawsze spełni swoje zadanie.

Tym sposobem możemy płynnie przejść do samego głośnika, bo właśnie od materiałów chciałbym zacząć. Mam wrażenie, że przy tworzeniu No Bounds były najważniejsze i dobrze się stało. Firma stawia na ekologiczne materiały w dużej mierze pochodzące z recyklingu. Pozwólcie, że zacytuję samego producenta: „Głośniki No Bounds są wykonane z tkaniny Marley Rewind™, silikonu Regrind, korka Regrind i aluminium. Tkanina Rewind™ jest trwałym, wysokiej jakości materiałem, utkanym z substancji i surowców pochodzących z recyklingu. To mieszanka 30% odzyskanej bawełny organicznej, 30% konopii i 40% recyklingowanego PET. Korek jest odnawialnym, biodegradowalnym i w 100% naturalnym materiałem.

Uzyskuje się go w wyniku przyjaznego dla środowiska procesu zbioru, który zapewnia drzewom dalsze życie. Silikon Regrind jest specjalnie opracowanym materiałem pozyskiwanym przez odzyskiwanie i upcykling odpadów poprocesowych i postprodukcyjnych”.

W tym miejscu należy się wszystkim przypomnienie ceny tego produktu, czyli trzech magicznych dwójek. Nie myślcie sobie, że to koniec niespodzianek. Materiały wykończeniowe No Bounds pozwoliły na uzyskanie normy wodo- i pyłoodpornej IP67. Dzięki temu ten głośnik możemy zabrać naprawdę wszędzie i zawsze spełni swoje zadanie. Ciekawym rozwiązaniem jest korek znajdujący się na spodzie głośnika, który po wrzuceniu do wody powoduje unoszenie się na niej. Góra urządzenia posiada mocny sznurek, do którego idealnie pasuje dołączony karabińczyk, co daje nam możliwość zawieszenia absolutnie wszędzie. Mało Wam jeszcze? Dorzucę wstrząsoodporną obudowę, mikrofon, złącze AUX i baterię wytrzymującą prawie dziesięć godzin.

Kiedy myślałem, że to już wszystko, nagle przypomniałem sobie o możliwości połączenia dwóch głośników i stworzenia z nich stereo. Nie będę już przypominał ceny, żeby za bardzo nie denerwować wszystkich, którzy na podobne urządzenie wydali dwa razy tyle. Oczywiście wiem, że w Waszych głowach cały czas jest jedno pytanie. Jak to gra? Jasne, że słyszałem głośniki grające dużo lepiej, ale żaden z nich nie grał na tyle lepiej, żeby za niego zapłacić dwa albo nawet trzy razy więcej, tylko ze względu na jakość brzmienia. Przy tak małej konstrukcji jakość dźwięku nie musi być na samej górze listy priorytetów. No Bounds nie wbije Was w fotel i nie oczaruje dźwiękiem, ale na pewno umili wszystkie minuty spędzone w ciężkim terenie. Jest bardzo głośny jak na swoje rozmiary i dźwięki wydobywające się z niego nie drażnią, co uważam już za sukces. Szkoda, że House of Marley nie pokusił się o aplikację, w której znalazłaby się możliwość korekcji dźwięku. Głośnik podłączyłem bezprzewodowo z komputerem, gdzie mam equalizer, dodałem nieco od siebie i brzmiał o niebo lepiej niż przy seryjnych ustawieniach. Widać więc, że jego potencjał nie jest w pełni wykorzystywany. Biorąc jednak pod uwagę całokształt, to właśnie znalazłem Wam idealny prezent pod choinkę dla osób, które kochają podróże. Nie dziękujcie, wszystkiego najlepszego.

Ocena: 6/6

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .