Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu NLEstation 2020 i benchmark w Adobe Lightroom Classic

NLEstation 2020 i benchmark w Adobe Lightroom Classic

0
Dodane: 5 lat temu

Półtora miesiąca temu, gdy testowałem MacBooka Pro 16″, zrobiłem test w Adobe Lightroom Classic, który polegał na zaimportowaniu plików RAW i wyeksportowaniu plików JPG. Wyniki miał szalenie dobre, ale to, czego dokonał przed chwilą NLEstation 2020, to się nie spodziewałem.

Partnerzy technologiczni

Lightroom Classic

  1. Zdjęć miałem 271, były w formacie RAW i zajmowały ok. 24 GB na karcie SanDisk Extreme Pro 256 GB, która według producenta zapewnia odczyt i zapis w rejonie 95 MBps.
  2. Test importu polegał na kopiowaniu zdjęć z SD na SSD lub HDD i jednoczesnym tworzeniu podglądu RAW-ów w 1:1.
  3. Test eksportu polegał na eksporcie zdjęć z SSD na SSD, w sRGB, z wyostrzaniem „normal”, w oryginalnej rozdzielczości.

W teście grudniowym porównałem 16-calowego MacBooka Pro do mojego starego NLEstation 2014. LR w tym czasie się nie zmienił, więc porównanie z dzisiejszymi wynikami powinno być jak najbardziej miarodajne.

LR Import

Procedura importu zdjęć z karty SD na SSD obciążyła każdy rdzeń w 100% i bardzo szybko wskoczył w rejon 62°C. Wiatraki też się rozkręciły, do około 1100 rpm (maksymalnie mogą do 2000 rpm), a komputer pracował w ciszy. Nadal głośniej słyszałem pracę NAS-a, który znajduje się dalej.

Włączyłem też pauzę w Resilio Sync Pro, aby niepotrzebnie nie obciążał komputera synchronizacją, ale widać, jak indeksował on w tym czasie pliki. Podejrzewam, że urwałbym jeszcze kilkanaście sekund, jeśli nie więcej, gdybym go całkowicie wyłączył lub wrzucał zdjęcia do katalogu, do którego nie ma on dostępu.

LR Import – Wyniki

LR Import Czas
MacBook Pro 16″ Core i7 (import na SSD) 10:28
NLEstation 2014 (import na HDD) 16:22
NLEstation 2014 (import na SSD) 14:56
NLEstation 2020 (import na SSD) 6:12

Nie spodziewałem się aż takiego przyspieszenia, szczególnie po zobaczeniu wyników testu BruceX, którego wcześniej publikowałem. NLEstation 2020 był szybszy o 2,4x niż model z 2014 roku (w przypadku porównania wyników na SSD) i 1,7x szybszy od MacBooka Pro 16″.

LR Export

Test eksportu polegał na eksporcie 271 zdjęć na Biurko w pełnej rozdzielczości (sRGB), po dokonaniu paru podstawowych korekt RAW-ów (ekspozycja, kontrast, profil aparatu), aby komputer miał co przeliczać. Wyostrzanie przy eksporcie było nastawione na „normal”.

Niedługo po rozpoczęcie testu Intel i9-9900K wskoczył na ~62°C i pozostał tak przez pierwszy pół minuty, po czym ustabilizował się w rejonie 58°C. Wiatraki rozkręciły się początkowo do ok. 1200 rpm, a potem ustabilizowały w rejonie 1000-1100 rpm – pozostawały nadal dla mnie niesłyszalne. To właśnie genialna cecha komputera desktopowego – nie rozgrzewa się zauważalnie dla nas i jeśli jest dobrze chłodzony, to zupełnie nam nie przeszkadza w pracy.

LR Export – Wyniki

LR Export Czas
MacBook Pro 16″ Core i7 (SSD → SSD) 21:13
NLEstation 2014 (HDD → SSD) 26:48
NLEstation 2020 (SSD → SSD) 8:45

W tym przypadku miałem autentycznie szczękę na podłodze. Już podczas szacowania czasu zakończenia testu, podczas jego robienia, spodziewałem się rejonu 12-15 minut, a tymczasem wynik mnie całkowicie zaskoczył. NLEstation 2020 okazał się być 3,06x szybszy od modelu z 2014! To nie będzie miało znaczenia w operacjach krótkich, gdzie wyniki otrzymujemy w 3 sekundy zamiast po 9 sekundach, ale skok z blisko 27 minut do niecałych 9 minut jest dla mnie ogromnie miłą niespodzianką. NLEstation z Core i9 był, dla porównania, o 2,43x szybszy od MacBooka Pro 16″ z mobilnym Core i7.


Praca przy tych prędkościach będzie ogromną przyjemnością i przy okazji zaoszczędzę sporo czasu, bo będę krócej czekał na wyniki. Dodatkowym atutem, szczególnie w przypadku Lightrooma, jest responsywność aplikacji, w której obrabiam 42 MP zdjęcia, ważące po blisko 100 MB na plik. To oznacza, że znacznie szybciej się też uporam z ich obróbką, bo nie będę musiał czekać po kilka sekund, aż zobaczę wprowadzone zmiany na zdjęciu – to są elementy realnie niemierzalne, ale które mają spore znaczenie.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .