Gry, które pad czyni lepszymi
Apple traktuje gry poważniej, niż mogłoby się wydawać. Oprócz masy miernych free-to-play, w App Store jest też mnóstwo wartościowych i rozbudowanych tytułów. Ich skomplikowanie jest na tyle duże, że bez kontrolera granie w nie jest nie tyle trudniejsze, ile uboższe o doświadczenia.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 7/2020
Odkąd iOS otworzył się na kontrolery do PS4 i Xboksa One, liczba graczy korzystających z tych akcesoriów do grania na iPhone’ach, iPadach oraz Apple TV znacznie wzrosła. Kontrolery MFi są jednak mniej popularne, zarówno ze względu na mniejszą uniwersalność, jak i wyższą cenę niż pady do dużych konsol. Apple daje deweloperom bardzo duże możliwości w zakresie wykorzystania takich akcesoriów, choć niewielu korzysta z pełni możliwości. Oprócz zmiany przypisanych do przycisków akcji gracz może w ustawieniach gry bądź urządzenia wyregulować na przykład martwą strefę czy czułość gałek analogowych. Co więcej, nawet bez kontrolera nie jesteśmy skazani zawsze na granie za pomocą ekranu dotykowego, bo wiele gier obsługuje na przykład klawiaturę Smart Folio do iPada Pro. Obecnie iPadOS nie daje sobie natomiast rady z myszką, której wsparcie zostało dodane stosunkowo niedawno. W grach zachowuje się tak samo jak palec gracza, więc ruch wskaźnika nie jest w żaden sposób odczytywany, dopiero wciśnięcie przycisku i przeciągnięcie myszy powoduje na przykład obrót postaci (nie da się więc wykorzystać jej w żadnym FPS-ie). Przez lata udało się mi ograć wiele tytułów, do których niedawno wróciłem za sprawą nowego pada MFi Steelseries (jego test znajdziecie w tym wydaniu). Większość z nich jest płatna (a tym samym nie zawierają raczej mikrotransakcji), żadna nie występuje w Apple Arcade, każda z nich obsługuje kontrolery, uważam też, że wszystkie zasługują na uwagę.
GRID Autosport
Jestem fanem serii GRID od pierwszej odsłony, w którą grałem jeszcze na Xboksie 360. Autosport wyszedł w 2014 roku, natomiast w 2018 pojawił się na iOS. Wyścigi studia Codemasters nie są symulatorem, ale mają bardzo dobrą fizykę i dają graczowi swobodę w konfiguracji asyst podczas jazdy. Dzięki temu możemy ścigać się niemal bezstresowo, leniwie przechylając urządzenie, bo samochód i tak sam zwalnia w zakrętach, bądź też wyłączyć wszelkie wspomagania i zdać się na siebie. I pada, bo bez rozsądnego dozowania gazu za pomocą spustów i ostrożnego wychylania analoga w zakrętach nie sposób ukończyć żadnego wyścigu na sensownej pozycji. Co więcej, sterowanie jest na tyle złożone, że podczas jazdy możemy odpytać zespół o sytuację na trasie, rozejrzeć się wokół, zmieniać biegi ręcznie i korzystać z różnych opcji widoku. To za dużo na ekran dotykowy, ale pad bez problemu pozwala wszystko opanować. Co ciekawe, deweloper eksperymentował nawet z wykorzystaniem 3D Touch do dozowania gazu na iPhone’ach, ale nie grało się mi w ten sposób wygodnie.
Cena: 47,99 PLN
Dead Cells
Trudne gry rzadko pojawiają się na urządzeniach mobilnych. Dead Cells stworzono z myślą o konsolach, a wersja na iOS doczekała się uproszczonego trybu sterowania, który pozwala komfortowo ukończyć ją na najniższym poziomie trudności. Dopiero z padem można jednak w pełni wykorzystać zaimplementowane w niej mechaniki. Ponadto wraz ze wzrostem trudności, sterowanie ekranowe zupełnie przestaje się sprawdzać. Uwaga: wersja na iOS nie pozwala dokupić DLC, więc jeśli Wam na nich zależy, polecam wybrać inną platformę.
Cena: 42,99 PLN
Oddmar
Dobrych, kolorowych zręcznościówek nigdy za wiele – Oddmar nie dość, że jest pięknie animowany, to stanowi też wyzwanie. Pomimo rysunkowej oprawy to jedna z trudniejszych, a już na pewno najmniej wybaczających tego typu gier na iOS. Pad przydaje się właściwie cały czas, bo wiele etapów wymaga precyzji, trudnej do uzyskania na ekranie dotykowym. Wcielamy się w młodego wikinga, niespecjalnie lubianego przez innych, który po spożyciu pewnych grzybów zyskuje nieco specjalnych zdolności, które przydają mu się już chwilę później. Zmuszony okolicznościami, wyrusza w podróż po nordyckich krainach, a my wraz z nim. Gra podzielona jest na krótkie etapy, co czyni ją dobrą również w krótkich sesjach, co więcej, etapy są punktowane, jest więc sens do nich wracać. Oddmarowi nie brak zróżnicowania, bo choć przeważają elementy zręcznościowe (które nie są monotonne), to mamy tu też trochę walki (w tym bossów) i minimum zagadek logicznych.
Cena: 23,99 PLN
Playdead’s INSIDE
Pomiędzy licznym zręcznościówkami, prostymi strategiami czy tower defense na iOS pojawiają się czasem perełki niedające się wpasować w żadne ramy. Taką grą jest Inside od Playdead, czyli gra opowiadająca o przemierzającym dystopijną rzeczywistość chłopcu. A przynajmniej początkowo tak wygląda, bo im dłuższą drogę pokonamy, tym świat wydaje się bardziej zawiły, niezrozumiały i dziwny, jakby zaprojektował go Hideo Kojima (twórca wspomniał zresztą w jednym z wywiadów, że Inside należy do jego ulubionych gier). Choć mechanika rozgrywki nie jest skomplikowana, postać porusza się tylko w dwóch wymiarach i wykonuje jedynie kontekstowe akcje, to granie na padzie jest po prostu wygodniejsze, zwłaszcza w tych sekwencjach, które wymagają od nas odrobiny zręczności. Bezpłatnie można zagrać w kilka pierwszych sekwencji, natomiast pozostałe odblokowywane są przez jednorazowy zakup wewnątrz aplikacji.
Cena: bezpłatna/32,99 PLN
Call of Duty Mobile
Jestem wielkim fanem Call of Duty, od Modern Warfare z 2007 roku co roku kupuję nową odsłonę, udało się mi też zagrać w dwie części Zombies na iOS lata temu, a także ograć sporo słabsze (ale nie takie złe, jak je malują) Declassified na PS Vita. Wersja Mobile na iOS jest darmowa i sporo w niej mikrotransakcji, aczkolwiek obejmują one wyłącznie elementy wizualne i ewentualne szybsze odblokowywanie uzbrojenia, natomiast wszystkie tryby gry i mapy są dostępne od razu dla wszystkich. Gra nie ma w sobie niczego odkrywczego, ale możliwość zagrania dominacji na Nuketown czy Crash na iPadzie robi już wystarczające wrażenie. Co więcej, twórcy nie zaniedbali mechaniki i choć czuć różnice względem wersji konsolowych (szczególnie podczas używania broni miotanej), to wrażenia ze strzelania są bardzo dobre. Blado wygląda natomiast udźwiękowienie, w wielu miejscach, szczególnie na ekranach wczytywania, widać też nieostre grafiki. Obsługa pada nie była dostępna od chwili premiery, ale wprowadzono ją rozsądnie – gdy używamy kontrolera, gramy tylko z osobami, które również go mają.
Cena: bezpłatne
Fortnite
Fortnite jest absolutnym fenomenem, bo choć to jeden z wielu darmowych battle royale, to dzięki multiplatformowości i dopracowaniu, a także brakowi jakichkolwiek ograniczeń w konwencji, nieprzerwanie jest bardzo popularny. Gra jest złożona, prócz strzelania i zarządzania ekwipunkiem, musimy też komunikować się z pozostałymi członami zespołu oraz budować różne struktury, by ułatwić sobie rozgrywkę. Choć gra jest dostosowana do pada, to miałem problem z takim skonfigurowaniem go, by móc strzelać tylko podczas wciskania spustu prawdopodobnie zawiniła ostatnia aktualizacja, bo chwilę wcześniej grałem bez takich błędów. Fortnite jako jeden z niewielu tytułów obsługuje przyciski L3 i R3, czyli wciskane analogi, dostępne w zaledwie kilku kompatybilnych z iOS padach. To, podobnie jak CoD, darmowa gra, ale ponownie, bez zakupów wewnątrz aplikacji możemy spokojnie grać.
Aktualizacja z dn. 01.09.2020: Epic (wydawca Fortnite) postanowił postawić się ponad regułami sprzedaży w App Store oraz Google Play, w konsekwencji czego gra została usunięta z obu tych sklepów i jej rozwój jest obecnie wstrzymany.
Cena: bezpłatne
Minecraft
Pora na kolejny klasyk z konsol. Minecraft jest wszędzie, a wersja na iOS nie różni się specjalnie od pozostałych odsłon. Gra przez lata mocno się rozwinęła i nawet do samej obsługi ekwipunku ekran dotykowy to zbyt mało (zwłaszcza jeśli gramy też na innych platformach). Jeśli komukolwiek umknął ten tytuł, to w wielkim skrócie to gra o budowaniu, zdobywaniu surowców i sporadycznej walce. Brzmi i wygląda banalnie, ale gigantyczna społeczność graczy i nieustanny rozwój dowodzą, że to coś więcej niż rozpikselowany, zbudowany z wielkich sześcianów świat.
Cena: 32,99 PLN
Don’t Starve
Kolejnym znanym i dostępnym właściwie wszędzie tytułem jest Don’t Starve. To o przetrwaniu, z bardzo ładną, niestarzejącą się grafiką, dziwacznym światem i doskonałym udźwiękowieniem. Od wczesnej bety kupiła mnie swoją nietypowością i zręcznym balansowaniem na granicy gatunków. Don’t Starve zmusza do nieustannej eksploracji świata, wymagając jednocześnie planowania, jak spożytkujemy zdobyte zasoby i gdzie się udamy, by nie zginąć lub nie oszaleć. Zdrowie psychiczne bohatera (a mamy ich do wyboru kilku) to równie ważny aspekt, co tytułowy głód, co więcej, w przypadku zaniedbania go nie dość, że zaczynamy mieć zwidy, to w skrajnym stadium musimy dosłownie zmierzyć się z wytworami naszej wyobraźni. Walka jest dość trudna, o ile nie używamy kontrolera. Ponadto pad pomaga w zarządzaniu ekwipunkiem i wytwarzaniem – sterowanie opracowano bardzo rozsądnie, wzorując się zresztą na pozostałych konsolach.
Cena: 23,99 PLN