Debiut nowego Volvo EX30 – dynamika, cena, zasięg i ten soundbar. Szwedzi zaszaleli!
Dziś mieliśmy światową premierę najnowszego modelu w gamie Volvo, najmniejszego w historii SUV-a tej marki. Napęd? Oczywiście elektryczny. W topowej wersji to najszybsze Volvo jakie kiedykolwiek powstało. W bazowej – prawie najtańsze! Oto Volvo EX30.
„W pełni elektryczny EX30 może być naszym najmniejszym SUV-em w historii, ale to wielka sprawa dla naszych klientów i wielka sprawa dla nas jako firmy” — powiedział Jim Rowan, dyrektor generalny marki Volvo, dodając: „Lubimy mówić, że EX30 jest mały, ale potężny, ponieważ zapewnia wszystko, czego oczekujesz od Volvo, ale w mniejszej obudowie. Jak każde Volvo, jest to wyjątkowy produkt, który jest bezpieczny i zaprojektowany z myślą o ludziach i ich potrzebach”.
Volvo prezentując najnowsze Volvo EX30 trafia prostym przekazem, mówiąc oczywiste rzeczy, takie jak np. to, że model EX30 jest autem o najmniejszym śladzie węglowym w całym portfolio marki, uwzględniając inne samochody elektryczne Volvo. To nie dziwne, bo EX30 jest po prostu najmniejszy. Auto powstało na bardzo nowoczesnej platformie SEA (Sustainable Experience Architecture), jest krótsze od modelu XC40 o 20 cm, ale mimo to ma zapewnić przestronne wnętrze i pojemny bagażnik, jak to możliwe?
To auto zaprojektowane od zera jako elektryczne, a to oznacza że można zyskać wiele przestrzeni, niwelując to, co w autach spalinowych wymaga dodatkowego miejsca kosztem bagażu i pasażerów. Rozstaw osi w tym modelu to konkretne 2,65 metra. Tylko 5 cm mniej niż w większym Volvo XC40. Bagażnik ma 318 l pojemności, przy czym nie trzeba się martwić o kable, bo dla nich przeznaczono schowek pod maską, tzw. frunk. Bardzo lubię takie rozwiązanie, bo wyjmowanie bagaży by doładować auto, gdy stoicie w deszczu pod ładowarką bez kabla jest… sami rozumiecie.
Ponadto mniejsza masa, mniejsze o 30% zużycie aluminium w porównaniu do topowego SUV-a marki. Stylistyka nadwozia jest moim zdaniem po prostu kapitalna, zachowuje charakter marki (tak wciąż mamy charakterystyczną sygnaturę LED w kształcie młota Thora), a jednocześnie prezentuje się bardzo nowocześnie, proporcjonalnie i po prostu wpada w oko. Choć jest to SUV, to udało się uzyskać bardzo dobry współczynnik oporu aerodynamicznego Cx=0,28, to tyle ile ma np. Audi e-tron.
We wnętrzu różne wzory i style wykończenia, ale zawsze z materiałów powstałych w wyniku recyklingu innych rzeczy, tkanin naturalnych, czy… dżinsów (świetnie to wygląda). Brak skóry mnie nie razi (i nie można jej zamówić), tym bardziej, że połączenie naturalnych, ekologicznych materiałów ze skandynawskim minimalizmem do mnie po prostu trafia.
Ten minimalizm potęguje również nowa koncepcja cyfrowej obsługi tego auta. Nie ma żadnych zegarów (wirtualnych, czy też nie) przed kierowcą. Jest tylko jeden, duży ekran (12,3″) w centralnej części deski rozdzielczej i to za jego pośrednictwem sterujemy wszystkim, co użytkownik może tu ustawić. No cóż, podoba mi się EX30. Fajnie też, że kierunek jazdy wciąż zmienia się wybierakiem (a nie za pośrednictwem ekranu), tyle że umieszczonym przy kierownicy (jak w Mercedesach), a nie w tunelu centralnym. Zwolnione w tunelu miejsce zostało wykorzystane na jeszcze więcej schowków i ładowarkę indukcyjną.
Wspomniałem o soundbarze. Tak, wzdłuż całej deski rozdzielczej jest jedna, długa grająca belka z logo Harman Kardon. Podobno gra lepiej niż sześć głośników rozmieszczonych w kabinie, a zwolnione miejsce np. w boczkach drzwi to znowu jeszcze więcej schowków na drobiazgi czy większe butelki by nawodnić się w trasie.
Jeszcze bardziej podoba mi się to, producent zamierza oferować klientom trzy opcje elektrycznego układu napędowego oraz dwa warianty akumulatorów trakcyjnych. Przy czym są to warianty różniące się nie tylko pojemnością, ale też samą technologią ogniw litowo-jonowych użytych w tym modelu.
W standardzie mamy akumulator li-ion typu LFP (litowo-żelazowo-fosforanowy) o pojemności 51 kWh. Taki akumulator jest po prostu tańszy, wymaga mniej zasobów, a ponadto chemia LFP jest mniej podatna na termiczną degradację, wybór idealny gdy nie zależy nam szczególnie na bardzo dużym zasięgu (ten ma wynosić 344 km wg WLTP), wolimy nieco większą trwałość ogniw (więcej cykli ładowania bez straty pojemności) i jesteśmy w stanie znieść nieznacznie dłuższy czas ładowania. Z kolei drugi wariant to ogniwa Li-Ion typu NMC (lit, nikiel, mangan, kobalt), są droższe, ale też dzięki większej gęstości energetycznej na jednostkę objętości, gwarantują większą pojemność w tej samej objętości zespołu akumulatorów, a tym samym większy zasięg i nieco szybsze ładowanie.
Wariant z akumulatorami NMC i jednym silnikiem ma pokonywać do 480 km pomiędzy ładowaniami (dane przedhomologacyjne producenta). Jeżeli chodzi o ładowanie wersje o standardowym zasięgu (LFP) mają być zdolne do ładowania z mocą do 134 kW, natomiast wersja o przedłużonym zasięgu (NMC) będzie mogła być ładowana z mocą do 153 kW. W idealnych warunkach pozwoli to na naładowanie pojazdu od 10 do 80 proc. w nieco ponad 25 minut. Parametrami prądu ładowania można sterować za pomocą pokładowego oprogramowania wyświetlanego na wspomnianym jedynym, centralnym wyświetlaczu w kokpicie.
Nie zabraknie mocy. Już bazowy wariant Volvo EX30 z jednym silnikiem ma 268 KM mocy, 343 Nm momentu obrotowego i napęd na tylną oś, co ma pozwalać uzyskać 100 km/h w zaledwie 5,7 sekundy. Mało? Jest też wariant przyśpieszający w 5,3 sekundy (Volvo EX30 Single Motor Extended Range), ale największe emocje budzi wersja Volvo EX30 Twin Motor Performance, co oznacza – jak można się domyślić – układ napędowy z dwoma silnikami elektrycznymi (moc aż 428 KM i 542 Nm momentu obrotowego) i imponujące osiągi. W tej odmianie Volvo EX30 staje się najszybszym Volvo jakie kiedykolwiek powstało, bo pierwsze 100 km/h osiąga w 3,6 sekundy.
To Volvo, zatem EX30 choć jest szybkie, musi być również bezpieczne. Za bezpieczeństwo odpowiada system Safe Space, na który składa się 5 radarów, 5 kamer, 10 czujników ultradźwiękowych, dodatkowe 2 sensory pokładowe. W standardzie auto ma np. system wykrywający rowerzystów i chroniący kierowcę przed otwarciem drzwi wprost przed kołami nadjeżdżającego cyklisty.
Najlepsze zostawiłem na koniec. Volvo EX30 ma kosztować… od ok. 36 000 euro, czyli nieco ponad 161 tys. zł. Jeżeli faktycznie tak będzie, nowe Volvo EX30 będzie… najtańszym tanim Volvo! Tak, to nie żart, bo Volvo XC40, spalinowe z miękką hybrydą startuje od 162 400 zł. Tymczasem ten elektryczny samochód segmentu premium został w Polsce wyceniony na kwotę od 169 900 zł. Tak tylko dodam, że najtańsza Tesla Model 3 startuje od 205 990 zł.
Na koniec zobaczcie premierową prezentację, która jest moim zdaniem majstersztykiem, jakże odmiennym od wielu nabuzowanych bufonadą premier aut segmentu premium. Volvo robi to naprawdę dobrze!