Apple wycofało i przeprosiło za reklamę i kampanię „Crush!” nowych iPadów
To może być punkt zwrotny dla PR-u i marketingu Apple. Po raz pierwszy w historii, kilka dni po premierze nowych iPadów, firma musiała przeprosić i wycofać się z kampanii „Crush!”, która wzbudziła oburzenie na całym świecie.
Od początku. Apple wypuściło reklamę, która jak się okazało nie była renderem AI, a faktycznym klipem nagranym na potrzeby promowania nowych iPadów. Na filmie Apple zniszczyło (dosłownie) kilkadziesiąt analogowych sprzętów (w tym instrumenty muzyczne). To spotkało się, z niespotykanym jeśli chodzi o PR Apple w kontekście reklam, hejtem. Jak Ziemia długa i szeroka.
Klip nadal jest widoczny na YouTube, w momencie pisania tego wpisu.
Krytyka była tak duża, że dziś Apple wycofało się z tej kampanii i oficjalnie przeprosiło. Spoty zaplanowane w ramach „Crush!” w telewizji, nie będą emitowane.
W samym Apple, prawdopodobnie Tim Cook i cały marketing siedzą i myślą: „Dlaczego pozwoliliśmy na to, aby mówiono o nas jak o złej korporacji, która niszczy kreatywność!?”
Cóż, lepiej późno niż wcale, zadać sobie takie pytanie.
Dziś, jak donosi The Verge, wiceprezes Apple ds. marketingu Tor Myhren wydał oświadczenie dla Ad Age, przepraszając za wideo, mówiąc:
Kreatywność jest w naszym DNA w Apple i niezwykle ważne jest dla nas projektowanie produktów, które wzmacniają ją na całym świecie. Naszym celem jest zawsze celebrowanie niezliczonych sposobów, w jakie użytkownicy wyrażają siebie i ożywiają swoje pomysły za pomocą iPada. W tym filmie nie udało nam się tego osiągnąć, za co przepraszamy.
„Crush!” został szeroko skrytykowany przez społeczność twórców, w tym aktora Hugh Granta, reżysera Reeda Morano i wielu innych. W ciągu kilku godzin historia rozprzestrzeniła się poza branżę technologiczną do wszystkich zakątków mediów głównego nurtu.
Kilka lat temu LG zrobiło podobną reklamę (podobnie jak Nintendo przy końcu lat dziewięćdziesiątych). Wówczas nikt nie protestował. Co roku, wielu YouTuberów, dla zasięgów również rozwala nowy sprzęt. Bardzo ciekawe, że Apple nie wzięło pod uwagę choćby tego faktu. Jest to niezwykłe, że ktoś wydał zgodę i doprowadził do tej sytuacji tuż po ważnej dla firmy premierze.